Zasadnicze pytanie jest takie, czy zmiana wywołuje kryzys, czy kryzys zmianę i czy w ogóle to, co niektórzy nazywają problemem, a inni sytuacją niestabilną, musi pójść w kierunku całkowitej rewolucji w naszym życiu? Czy jesteśmy skazani na uleganie lękom i silnym emocjom? Jak w ogóle podejść do kwestii trudnej zmiany?
Nastroje w polskim przemyśle okazały się być gorsze od oczekiwań. Wskaźnik PMI w sierpniu spadł z 52,8 do 50,6 pkt. To o 2,2 pkt. mniej niż przed miesiącem. Co ciekawe, wcześniej spodziewano się wyniku na poziomie 53 pkt. Tym samym nadzieje, że jeszcze niedawno obserwowane odbicie nastrojów to trwała tendencja, okazały się płonne.
Rady Polityki Pieniężnej utrzymała dotychczasową wysokość stóp procentowych. W związku z tym stopa referencyjna będzie wynosiła nadal 1,50 proc., stopa lombardowa 2,50 proc., stopa depozytowa 0,5 proc. a redyskontowa 1,75 proc. To dobra wiadomość dla kredytobiorców, ale nie dla oszczędzających.
Nie ulega wątpliwości, że najprostszy wniosek z ogólnego zamieszania towarzyszącego obniżaniu, podwyższaniu, a nawet pozostawianiu bez zmian stóp procentowych jest taki, że muszą to być kwestie, które mogą jakoś znacząco zmieniać nasze codzienne życie. W istocie, mowa przecież o narzędziu, które dosłownie wpływa na to, ile wydać można pieniędzy – na to mgliste określenie składa się jednak nie para stóp, a aż pięć stóp podstawowych i różne inne stopy dodatkowe. Jeśli potrzebna byłaby definicja złożona z jednego słowa, w tym przypadku byłaby to z pewnością cena.