Gospodarowanie kredytem handlowym w firmie cz. II.
REKLAMA
REKLAMA
3. Procedury weryfikacyjne, stosowane w celu sprawdzenia wiarygodności kredytowej klientów?
REKLAMA
REKLAMA
Marzeniem by było, mieć możliwość oceny zdolności kredytowej firmy klienta w oparciu o uzyskane, aktualne, dane księgowe. Wyliczone na tej podstawie niektóre wskaźniki płynności; zdolności do spłaty zobowiązań; wskaźnik "Z" Altmana czy Wilcoxa-Gamblera, odpowiednio zestawione i zinterpretowane, będą bardzo dobrą podstawą do wnioskowania. Są one opisane przeze mnie we wcześniejszych tekstach, więc nie będziemy tu ich powtarzać. Jednak patrząc realistycznie, mamy raczej małe szanse na uzyskanie takich informacji, szczególnie w przypadku firm małych i średnich. W przypadku firm większych, dane publikowane są, na ogół, z tak dużym opóźnieniem, że ich przydatność do bieżącej oceny, nie jest zbyt wysoka.
W tej sytuacji, w moim przekonaniu, najlepsze wyniki uzyskuje się stosując kombinacje "białego wywiadu", wspartego informacją pośrednią, płynącą z wypracowanych przez nas "punktów bazowych", które zawsze staramy się wywoływać i interpretować zgodnie z przyjętą logiką. Oczywiście, do dyspozycji są też wywiadownie gospodarcze, które zawodowo zajmują się weryfikacją wiarygodności firm.
Gospodarowanie kredytem handlowym w firmie cz. I.
Przez "biały wywiad" rozumiem wszystkie, ogólnie dostępne, informacje, po które można sięgnąć, jeśli się tylko zechce. A więc, będą to dokumenty rejestrowe; opublikowane sprawozdania; notatki prasowe; dokumenty (w tym finansowe) przedłożone przez klienta, wreszcie to, co sami możemy zobaczyć osobiście lub usłyszeć w opinii obiegowej, tak zwanego, "środowiska" lub od samego klienta, oraz inne. Na przykład informacje pośrednie uwiarygodniające lub nie, wcześniejsze twierdzenia klienta. Miałem przypadek, gdzie klient firmy, dla której pracowałem, wręcz powoływał się na kompletny brak problemów z inkasowaniem wierzytelności, a jednocześnie był stałym klientem, uznanej w środowisku, kancelarii prawnej, specjalizującej się w dochodzeniu roszczeń, o której nie wspomniał uwiarygodniając swój brak problemów płatniczych z odbiorcami. W innym przypadku, przygotowując się do rozmów biznesowych, przeczytałem o incydencie z nieludzkim traktowaniem psa na jednej z posesji mojego potencjalnego klienta i jego tłumaczeniem zaistniałej sytuacji, podanym do prasy. W połączeniu, z obserwowanym zachowaniem w trakcie spotkania, w gruncie rzeczy, cieszyłem się, że rozmowy skończyły się niczym, a sam nie miałem motywacji, by to zmieniać.
REKLAMA
Tutaj ważne zastrzeżenie! Nigdy nie powinniśmy wyciągać zbyt daleko idących wniosków - tak pozytywnie, jak i negatywnie weryfikujących firmę, jeśli nie uzyska się potwierdzenia dla tych wniosków w innych, niezależnych, źródłach, lub we własnych odczuciach, jednoznacznie plasujących uzyskane informacje. Pochopność może prowadzić do straty. Będzie to strata albo z powodu zbyt optymistycznego zaufania i zostaniemy oszukani, lub narażeni na próbę oszustwa; albo strata, z powodu odstąpienia od przyszłych transakcji, które mogły być źródłem znaczących dochodów naszej firmy. Niech negatywne odczucia, zawsze zapalają nam przysłowiowe "lampki kontrolne" i powodują podniesienie wymaganych kryteriów, ale niech tylko w wyjątkowych przypadkach, decydują o udzieleniu klientowi odpowiedzi odmownej.
Punkty bazowe natomiast, to zaobserwowane reakcje lub wypowiedzi, które prowokujemy lub na które specjalnie zwracamy uwagę, w trakcie procedury weryfikowania zdolności kredytowej klienta. Trudno tu podawać gotowe rozwiązania, bo zależą one od tylu czynników, że nie umiem ich zagregować dostatecznie mocno. Budujemy je indywidualnie pod określony przypadek - to jest pod naszą firmę, jej klientów i uwarunkowanie rynkowe. Ale można podać przykłady objaśniające o co tu może chodzić. Na przykład, staram się zwracać uwagę na to, czy kiedy proszę o informację, zostaje mi ona udzielona "z podniesioną przyłbicą", czy też z ociąganiem i baczną uwagą, by nie powiedzieć za dużo. Kiedy klient nie odczytuje moich intencji w zakresie pozyskania informacji, albo je odczytuje i postanawia ograniczyć mi do nich dostęp, zawsze to pobudza nutę niepewności i nie znika ona, aż do momentu negatywnego zweryfikowania. Podobnie, kiedy chodzi o pozyskanie innych informacji. Warto przyglądać się czy dostajemy: "najmniej ile się da"; czy dostajemy: "najwięcej, ile można powiedzieć, bez straty własnej". Czy klient sam proponuje dane do procedur weryfikacyjnych, czy tylko czeka na to, czego od niego chcemy? Również w tym przypadku, zbyt pochopne wnioski, raczej będą nam szkodzić niż pomagać i jeśli poszlaki nie układają się w spójny ciąg oraz nie mają potwierdzenia w dostępnych faktach, należy o nich pamiętać, ale wykorzystywać z ostrożnością.
Przy stosowaniu procedur weryfikacyjnych, należy pamiętać, że klientów możemy wyróżniać, jeśli zasługują na nasze zaufanie, ale nie możemy klientów dyskryminować. To jest sprzeczne z zasadami "dobrego kupca". Tak więc każdy klient, powinien mieć prawo do zakupu naszego towaru, w oficjalnie podanej cenie, płacąc gotówką lub płacąc przedpłatę, jeśli takie warunki mamy w naszej ofercie.
Budżet państwa opłaci składkę emerytalną podczas sprawowania opieki nad dzieckiem
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.