REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Złoto stoi w miejscu

Subskrybuj nas na Youtube
złoto
złoto
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Od wielu miesięcy na rynku utrzymuje się niski poziom cen złota. Prognozy przewidują jednak, że jeszcze w tym roku ustanowiony zostanie rekord ceny tego kruszcu.

REKLAMA

Od rocznicy historycznego rekordu, ustanowionego 6 września 2011 roku, wynoszącego 1921 dolarów za uncję, dzieli nas kilkanaście dni. Notowania kruszcu dzieli od niego 306 dolarów. Spadek wynosi więc niemal 16 proc. To jedna z mocniejszych i dłużej trwających fal spadkowych w ciągu ostatnich kilku lat. Po osiągnięciu większości poprzednich rekordów, następowały krótkie i niezbyt silne, sięgające 7-8,5 proc., korekty spadkowe, po których kontynuowany był marsz w górę. Ostatni tak poważny i długi spadek notowania złota przeżywały od grudnia 2009 do początku lutego 2010 roku. W tym czasie cena kruszcu spadła o 15 proc.

REKLAMA

Każdy marsz kiedyś jednak ma swój kres. Trudno powiedzieć, czy w przypadku złota ten moment właśnie nadszedł i będziemy świadkami punktu zwrotnego trwającej ponad 10 lat hossy. Większość przesłanek fundamentalnych przemawia przeciw takiej tezie. Pewne jest tylko, że mamy do czynienia z jednym z najdłuższych okresów stabilizacji notowań kruszcu na niskim poziomie.

Polecamy: Tonie światowa ekonomia

REKLAMA

Zwiększoną nerwowość widać było już pod koniec sierpnia 2011 roku, gdy ceny po raz pierwszy przekroczyły poziom 1900 dolarów za uncję. Wówczas rekord dzienny wyniósł 1912 dolarów, po czym w ciągu kilku dni zobaczyliśmy spadek do 1703 dolarów, czyli o niemal 200 dolarów, a więc o 11 proc. Ten zimny prysznic nie ostudził rozgrzanych głów inwestorów. Dwa tygodnie później padł kolejny rekord na poziomie 1921 dolarów za uncję. Następująca po nim korekta z pewnością mocno spustoszyła portfele tych, którzy właśnie zdecydowali się pójść za trendem. Notowania w ciągu trzech tygodni poszły w dół o niemal 390 dolarów, czyli o 20 proc. Od tego czasu zwolennicy kolejnych rekordów mogą o nich tylko pomarzyć. W najlepszym momencie całej, trwającej niemal rok fali spadkowej, notowania złota raz tylko (w listopadzie 2011 roku) dotarły w okolice 1800 dolarów za uncję. Następne odbicie z lutego 2012 roku było słabsze, a kolejnego wciąż nie widać. W połowie maja tego roku ceny złota ustanowiły kolejny lokalny dołek na poziomie 1540 dolarów. Od tego momentu nie przekroczyły 1620 dolarów. Wspomniane poprzednie osłabienie na rynku złota trwało dwa miesiące, obecne zaś dwanaście. Najpoważniejsze w ponad dziesięcioletniej historii złotej hossy tąpnięcie, sięgające 31 proc. trwało siedem miesięcy. Obecne ustępuje mu pod względem skali spadku, jednak nie ma sobie równych, jeśli chodzi o czas trwania. Powstaje więc pytanie, czy nie mamy do czynienia z oznakami zmiany długoterminowej tendencji.

Wszystko wskazuje na to, że mimo przewagi optymistycznych prognoz, mówiących o ustanowieniu kolejnych rekordów cen jeszcze w tym roku, pytanie to zadaje sobie coraz bardziej liczne grono inwestorów. Z punktu widzenia analizy technicznej, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy straszyły kilkukrotnie kształty przypominające wieszczące spadki formacje głowy z ramionami. Żadna z nich nie ukształtowała się jednak do końca. Obecnie można mówić o trójkącie zniżkującym lub prostokątnym. Obie nie dają jednoznacznych prognoz, gdyż każda z nich może wskazywać zarówno na kontynuację, jak i zmianę trendu. O tym, która opcja zwycięży zdecyduje kierunek wybicia. Jeśli ceny spadną poniżej podstawy trójkąta, czyli około 1530-1560 dolarów, dalszy ruch w dół będzie najbardziej prawdopodobny. Jeśli pójdą w górę, przebijając zniżkującą krawędź trójkąta, rację będą mieli optymiści.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Polecamy: Wyniki z USA - spływają dane ze Stanów

Tę „trójkątową” niepewność widać w poczynaniach inwestorów i stabilizacji notowań w wąskim przedziale. Stabilizacja trwa jednak wystarczająco długo, by można było spodziewać się jej zakończenia i rozstrzygnięcia inwestycyjnych dylematów. Nie pomoże w tym zbytnio analiza czynników fundamentalnych. Z ich strony płyną bowiem niejednoznaczne i często sprzeczne sygnały. Rok 2011 należał do rekordowych pod względem wzrostu popytu na złoto i to niemal we wszystkich kategoriach inwestorów zainteresowanych jego kupnem. Nie oznacza to jednak, że w tym będzie podobnie. Wręcz przeciwnie, można spodziewać się osłabienia popytu. O ile w Chinach utrzymuje się on na wciąż wysokim poziomie, to w Indiach, które są liderem w jego zakupach, zauważalna jest tendencja spadkowa. W Chinach pęd do złota nakręcała wysoka inflacja, która ostatnio już tak wysoka nie jest, a w Indiach popyt hamować w tym roku będą słabsze zbiory w rolnictwie i osłabienie waluty, czyniące złoto droższym. Najwięksi inwestorzy instytucjonalni wciąż jako bezpieczną przystań dla swoich kapitałów traktują obligacje skarbowe państw o największej wiarygodności finansowej, złotem niezbyt się interesując.

Największe nadzieje na wzrost notowań złota wiąże z dalszym rozluźnieniem polityki pieniężnej. Jednak i w tej kwestii zaczęły się pojawiać wątpliwości. Stopy procentowe są bowiem już w większości banków centralnych najniższe w historii. Jedyna więc nadzieja na kolejne etapy luzowania ilościowego. Perspektywy dotyczące tego posunięcia były ostatnio najbardziej realne w Stanach Zjednoczonych. Choć za ich sprawą mieliśmy do czynienia ze zdecydowaną poprawą nastrojów na giełdach, to na rynku złota nie spowodowało to żadnej reakcji. Lepsze informacje makroekonomiczne oddalają perspektywę drukowania pieniędzy.

Nadzieje rozbudzone przez prezesa Europejskiego Banku Centralnego wciąż się nie materializują, a nawet jeśli działania zostaną podjęte, to nie będą one miały wielkiego wpływu na sytuację na rynku złota. Inflacja, bardzo silny czynnik działający pro wzrostowo na notowania kruszcu, wciąż nie wykazuje tendencji do większej zwyżki. Inwestorzy jako bezpieczną przystań w niepewnych czasach upodobali sobie obligacje najbardziej wiarygodnych państw i nie chcą się od nich „odkleić”, nawet mimo rekordowo niskich rentowności.

Większość czynników, które kontynuacji hossy na rynku złota sprzyjają wciąż jednak pozostaje aktualna lub w bliższej czy dalszej perspektywie nabierze większego znaczenia. O inwestycji w kruszec nie należy więc zapominać. Może okazać się, że obecna stabilizacja cen na niskim poziomie stanowi dobrą okazję do zakupu. Chęć zarobku nie powinna jednak przesłaniać ewentualnego ryzyka. Także związanego z wyborem formy inwestycji i firmy, z usług której korzystamy. Mimo rozgłosu wokół afery Amber Gold, wciąż można natknąć się na reklamy kuszące krociowymi zyskami. Lepiej omijać je z daleka, a na inwestycję w złoto nie przeznaczać oszczędności całego życia.

Roman Przasnyski, Open Finance

Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Zasiłek chorobowy 2025 – jakie zmiany planuje rząd

To może być prawdziwa rewolucja w systemie świadczeń chorobowych. Rząd chce, by już od 2026 roku pracodawcy nie musieli płacić za pierwsze dni choroby pracowników. Zasiłek od początku zwolnienia lekarskiego ma przejąć ZUS. Zmiana oznacza ulgę dla firm, ale jednocześnie zwiększy wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Czy pracownicy zyskają, a system wytrzyma dodatkowe obciążenia?

Obowiązkowy KSeF wpłynie nie tylko na sposób wystawiania faktur [KOMENTARZ]

Obowiązek korzystania z Krajowego Systemu e-faktur (KSeF) obejmie wszystkich podatników (czynnych i zwolnionych z VAT), nawet najmniejsze firmy i wpłynie nie tylko na sposób wystawiania faktur - podkreśla Monika Piątkowska, doradca podatkowy e-pity.pl i fillup.pl.

System kaucyjny od 1 października wchodzi w życie, co dla firm oznacza prawdziwą zmianę paradygmatu w obsłudze klientów

Większość Polaków uważa, że system kaucyjny to najlepszy sposób na odzyskiwanie opakowań po napojach – społeczna akceptacja jest ogromna, a oczekiwania klientów rosną. Dla sklepów i producentów to nie tylko obowiązek prawny, ale także nowe wyzwania logistyczne, technologiczne i edukacyjne. Firmy będą musiały nauczyć klientów prostych, ale ważnych zasad – jak prawidłowo zwracać butelki i puszki, by otrzymać kaucję, jak zorganizować punkt zwrotów i jak zintegrować systemy sprzedaży, aby proces był szybki i intuicyjny. To moment, w którym codzienne zakupy przestają być tylko rutyną – stają się gestem odpowiedzialności, a dla firm szansą na budowanie wizerunku nowoczesnego, ekologicznego biznesu, który rozumie potrzeby klientów i dba o środowisko.

Fundacja rodzinna bez napięć - co powinien zawierać dobry statut?

Pomimo że fundacja rodzinna jest w polskim prawie stosunkowo nowym rozwiązaniem, to zdążyła już wzbudzić zainteresowanie przedsiębiorców. Nic dziwnego – pozwala bowiem uporządkować proces sukcesji, ochronić majątek przed rozdrobnieniem i stworzyć ramy współpracy między pokoleniami, przekazując jednocześnie wartości i wizję fundatora jego sukcesorom.

REKLAMA

Co trzecia polska firma MŚP boi się upadłości. Winne zatory płatnicze

Choć inflacja wyhamowała, a gospodarka wysyła sygnały poprawy, małe i średnie firmy wciąż zmagają się z poważnymi problemami. Z najnowszego raportu wynika, że niemal 30% z nich obawia się, iż w ciągu dwóch lat może zniknąć z rynku – głównie przez opóźnione płatności od kontrahentów.

System kaucyjny od 1 października zagrożeniem dla MŚP? Rzecznik apeluje do rządu o zmiany

Od 1 października w Polsce ma ruszyć system kaucyjny, jednak przedsiębiorcy alarmują o poważnych problemach organizacyjnych i finansowych. Rzecznik MŚP apeluje do rządu o zmiany, ostrzegając przed chaosem i nierównymi warunkami dla małych sklepów.

W 2026 r. w radach nadzorczych i zarządach musi być 33-40% kobiet [Dyrektywa Women on Board]

W 2026 r. w radach nadzorczych i zarządach musi być odpowiednia reprezentacja płci. W związku z tym, że przeważają mężczyźni, nowe przepisy wprowadzają de facto obowiązek zapewnienia 33-40% kobiet ogólnej liczby osób zasiadających w radach nadzorczych i zarządach przedsiębiorstw. Czy Polskie firmy są na to gotowe? Jak wdrożyć dyrektywę Women on Boards?

Czy finansiści, księgowi i inni profesjonaliści powinni bać się wieku średniego?

Wiek średni nie musi oznaczać zawodowego spowolnienia. Czy finansiści, księgowi i inni profesjonaliści powinni bać się wieku średniego? Raport ACCA 2025 pokazuje, że doświadczenie, rozwinięta inteligencja emocjonalna i neuroplastyczność mózgu pozwalają po 40. wzmocnić swoją pozycję na rynku pracy.

REKLAMA

Zmiany w amortyzacji aut od 2026 r. – jak nie stracić 20 tys. zł na samochodzie firmowym?

Od 1 stycznia 2026 r. nadchodzi rewolucja dla przedsiębiorców. Zmiany w przepisach sprawią, że auta spalinowe staną się znacznie droższe w rozliczeniu podatkowym. Nowe, niższe limity amortyzacji i leasingu mogą uszczuplić kieszeń firmy o nawet 20 tys. zł w ciągu kilku lat. Co zrobić jeszcze w 2025 r., żeby uniknąć dodatkowych kosztów i utrzymać maksymalne odliczenia? Poniżej znajdziesz praktyczny poradnik.

Obcokrajowcy wciąż chętnie zakładają w Polsce małe firmy. Głównie są to Ukraińcy i Białorusini [DANE Z CEIDG]

Obcokrajowcy wciąż chętnie zakładają w Polsce małe firmy. Głównie są to Ukraińcy i Białorusini [DANE Z CEIDG]. W pierwszej połowie br. 21,5 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej wpłynęło do rejestru CEIDG od osób, które mają obywatelstwo innego państwa. To 14,4% wszystkich zgłoszeń w tym zakresie.

REKLAMA