Jak konsumenci szukają i kupują w Internecie?
REKLAMA
REKLAMA
Cały artykuł został podzielony na cztery główne sekcje, omawiające zwyczaje oraz popularne mity, które wciąż krążą w branży i to nawet pomimo tego, iż dosyć dawno je obalono. Celem każdego z omówień jest przede wszystkim ukazanie tego, w jaki sposób osoby poszukujące danych produktów poruszają się po Internecie oraz tego, który z grup przywiązuje do tego medium zdecydowanie najwyższą wagę. Badania przeprowadzone pół roku temu przez firmę Parago odnosiły się głównie do rynku międzynarodowego, ale z racji tego, że polski konsument coraz bardziej upodobadnia się do swojej uniwersalnej wersji, śmiało można je (przynajmniej w części) przełożyć na nasze warunki.
REKLAMA
Porozmawiaj o tym na naszym FORUM!!!
1. Ludzie nie używają social media do zdobycia wiedzy o produkcie
Osoby znające się na rzeczy, nie powinny być tym w żaden sposób zaskoczone. W swoim najlepszym okresie, wszelakiej maści Facebooki, Twittery i cała reszta osiągają maksymalnie drobne ułamki konwersji. Z czego to wynika? Głównie z faktu, iż ludzie nie traktują owych platform jako źródeł opinii, a bardziej jako miejsce do rozmów towarzyskich. Według badań, tylko 15% kupujących online decyduje się chociaż przez chwilę zaangażować popularnego „fejsa” do szukania prezentu w okresie świątecznym. Wielu marketerów mimo to nieustannie łudzi się, że sytuacja ta ulegnie diametralnej zmianie – przecież „social to potęga”, prawda? Niestety nie w tym przypadku i nic nie wskazuje na to, aby trend się ten miał zmienić. Procentowy poziom pozostaje niezmieniony od dobrych kilku lat … Nie oznacza to oczywiście, że budowanie wizerunku produktu na Facebooku jest bez sensu! Wręcz przeciwnie! Do promocji marki oraz naszych wartości to miejsce wręcz idealne, ale powinniśmy natychmiast zaprzestać promowania tam wszelakich bezpośrednich ofert i rzeczy z nimi związanymi. To po prostu nie ma prawa działać.
Jak sprawdzić wiarygodność e – sklepu przed świętami?
2. Platformy aukcyjne i sprzedażowe wcale nie mają tak wielkiej przewagi!
Amazon czy nasze polskie Allegro to oczywiście niekwestionowani liderzy jeśli chodzi o internetowe platformy sprzedażowe … ale jak się okazuje tylko w niektórych branżach. O ile w przypadku rzeczy takich jak elektronika czy meble, zazwyczaj tam rozpoczynamy nasze poszukiwania, okazuje się, że gdy konsumenci szukają ubrań, sprzętu sportowego czy np. akcersoriów dla zwierząt, platformy te spadają daleko w rankingu. Komu ustępują? Albo stronom uznanych marek z poziomu których ludzie szukają np. koszulki lub sukienki, bądź też samej wyszukiwarce Google, w którą wpisują konkretną nazwę produktu. Podobnie jest w przypadku części samochodowych czy wyposażenia biurowego! Całkowicie pominąć takiego Allegro oczywiście nie wypada, ale jednak pamiętajcie o tym, że to nie tam „wygracie” największą ilość klientów!
Nowe prawo konsumentów i obowiązki e - sklepów
3. Lojalność w stosunku do marki odgrywa jeszcze większą rolę niż przy fizycznych zakupach
Tak, zgadza się! I wbrew pozorom fakt ten da się w prosty sposób wytłumaczyć. Konsumenci nie mając możliwości „przetestowania” produktu, znacznie chętniej wydają pieniądze na rzeczy, co do których mają pewność odnośnie jakości. Wymaga to zazwyczaj jakiegoś wcześniejszego doświadczenia z daną marką – realnego lub nie – a na to składa się już przynajmniej kilka odrębnych czynników. Tyczy się to w szczególności branży ubraniowej, co jest dosyć zrozumiałe – zakup bluzki czy butów to bardzo mocno osobista decyzja i spore ryzyko. Źle dobrana rozmiarówka lub drażniący skórę materiał potrafią w okamgnieniu zrujnować wydane pieniądze. Dlatego tak chętnie raz udane doświadczenie powielamy, ponownie odwiedzając strony wybranych producentów – i to właśnie z ich poziomu dokonując dalszych zakupów.
4. Współczesny konsument nie wszystko musi przetestować
Jeszcze kilka lat temu zakup bez uprzedniego oglądnięcia przedmiotu utożsamiany był wręcz z szaleństwem. Dziś sytuacja wygląda diametralnie inaczej – choć wciąż istnieją branże, w którym ludzie niechętnie ryzykują zakupy na odległość (nawet z możliwością bezpłatnego zwrotu!), liczba kategorii, w której dobrowolnie skazujemy się na potencjalne „pudło” regularnie rośnie. To oczywiście doskonała wiadomość dla biznesów, które decydują się tylko i wyłącznie na sprzedaż internetową, bez angażowania się w fizyczne lokacje. Własnoręczne „zbadanie” przedmiotu jest w naszych umysłach coraz częściej zastępowane przez pozytywne opinie w Sieci czy choćby szczegółowe opisy. Trend ten można w szczególności zaobserwować w przypadku elektroniki (głównie telewizory, telefony), sprzęt kuchenny (czajniki, miksery), odtwarzacze filmowe, gry wideo czy np. pralki. W tych kategoriach blisko 2/3 nabywców w specjalnych ankietach przyznało, iż możliwość „zobaczenia przedmiotu na żywo” nie miała dla nich absolutnie żadnego znaczenia.
Wnioski?
Na dobrą sprawę wszystko zdaje się zmierzać w kierunku, w którym sieciowe kupowanie zdominuje powoli sposób nabywania produktów. Aby na tym skorzystać, trzeba jednak po pierwsze być w tym trendzie obecnym już teraz (lolajności do marki nie zbudujemy z dnia na dzień!), od samego początku być konkurencyjnym, ale przede wszystkim – pojawiać się w wynikach wyszukiwań. W przeciwieństwie do popularnego mniemania bowiem, to jak wysoko wyświetla się w rezultatach od Google nasz produkt decyduje w dłuższym rozrachunku o naszym sukcesie.
Czy e-sklep może powołać się na błąd?
Źródło: Grupa Tense
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.