Ile kosztuje ubezpieczenie mieszkania?
REKLAMA
REKLAMA
Spłacający kredyty hipoteczne ponoszą koszty różnego rodzaju ubezpieczeń, związanych ze swoim kredytem. Część z nich jest obowiązkowa, jak na przykład ubezpieczenie nieruchomości od ognia i wody. Inne okazują się konieczne tylko dla części kredytobiorców, jak np. ubezpieczenie niskiego wkładu. Ostatnia grupa to ubezpieczenia dobrowolne, takie jak ubezpieczenie od utraty pracy.
REKLAMA
Mury
REKLAMA
Ubezpieczeniem, które jest wymagane zawsze i które musimy opłacać przez cały okres spłaty kredytu, jest ubezpieczenie mieszkania od ognia, wody i zdarzeń losowych. Nieruchomość stanowi zabezpieczenie kredytu, więc w przypadku jej zniszczenia istotnie wzrosłoby ryzyko nieodzyskania przez bank pożyczonych pieniędzy. Przeciętny koszt takiego ubezpieczenia w podstawowej wersji to ok. 0,08% wartości nieruchomości rocznie. Jeśli więc mieszkanie jest warte 300 tys. zł, to składka wyniesie ok. 240 zł rocznie. Tyle kosztuje jednak ubezpieczenie samych murów. Może być ono znacznie droższe, jeśli będzie zawierało dodatkową ochronę przed kradzieżą czy zniszczeniem wyposażenia mieszkania.
Takie ubezpieczenie możemy wykupić w dowolnym towarzystwie ubezpieczeń. Często oferują je również banki osobom, zaciągających u nich kredyty hipoteczne. Jeśli nie skorzystamy z oferty banku, musimy pamiętać o corocznym dostarczaniu potwierdzenia, że ubezpieczyliśmy mieszkanie i dokonaliśmy cesji praw z polisy na bank.
Dowiedz się także: Kiedy bank da nam kredyt na mieszkanie w budowie?
Niski wkład własny
REKLAMA
Kolejne ubezpieczenie – niskiego wkładu własnego – nie jest obowiązkowe, ale tylko, jeśli posiadamy wymaganą przez bank pulę pieniędzy. Najczęściej banki oczekują opłacania tego ubezpieczenia od kredytobiorców, których wkład stanowi mniej niż 20%. Jednak według danych Związku Banków Polskich ponad połowa kredytobiorców zadłuża się obecnie bez lub z niewielkim wkładem własnym. W rezultacie wielu kredytobiorców musi ponosić ten dodatkowy wydatek.
Składka takiego ubezpieczenia zwykle naliczana jest za 3 lata z góry i wynosi ok. 3% kwoty brakującego wkładu. Jeśli więc kupujemy mieszkanie o wartości 300 tys. zł, w całości za kredyt, zapłacimy 1 800 zł. Dodatkowo, jeżeli po okresie 3 lat dokonane spłaty nie pokryły brakującego wkładu, należy ponownie zapłacić za ubezpieczenie. W praktyce łączny koszt takiego ubezpieczenia, w przypadku kredytu w złotych na kwotę 300 tys. zł, na 30 lat, zaciągniętego bez wkładu własnego, wyniesie ok. 4 800 zł.
Należy jednak zaznaczyć, ze nie wszystkie banki naliczają takie ubezpieczenie. Jego brak mogą rekompensować sobie jednak wyższą marżą kredytów z niskim wkładem. Tak dzieje się np. w ING Banku Śląskim.
Polecamy serwis: Kredyty
Pomostowe
Ubezpieczenie pomostowe chroni bank w czasie, gdy nie została jeszcze ustanowiona hipoteka na nieruchomości. Kredyt nie jest wtedy zabezpieczony nieruchomością, a więc istnieje podwyższone ryzyko ewentualnych problemów z odzyskaniem pożyczonych pieniędzy. Najwięcej zapłacimy za takie ubezpieczenie, jeśli kupujemy mieszkanie w budowie. Do czasu odebrania go i ustanowienia hipoteki może minąć nawet trzy lata. W całym tym okresie będziemy więc ponosić dodatkowe koszty. Składki za tego rodzaju ubezpieczenia są zwykle naliczane poprzez podwyższenie oprocentowania kredytu o 1 pp. W ciąg roku zapłacimy więc w formie składek ok. 3000 zł.
Życie, utrata pracy i inne
Banki oferują kredytobiorcom również wiele innych ubezpieczeń, np. na życie, od utraty pracy, następstw nieszczęśliwych wypadków. Zwykle nie są one obowiązkowe. Ubezpieczenie na życie może jednak być wymagane w przypadku kredytów, których spłata zostanie zakończona już po ukończeniu np. 70 roku życia kredytobiorcy. Może się też zdarzyć, że brak ubezpieczenia spowoduje, że bank naliczy wyższą prowizję lub zastosuje wyższą marżę. W praktyce nietrudno jest więc znaleźć kredytobiorcę, który płaci składki za cztery różne ubezpieczenia. Okazuje się, że w praktyce nie tylko oprocentowanie i marża decydują o atrakcyjności oferty hipotecznej banku. Tych elementów jest bardzo wiele. Jeśli nie mamy czasu lub ochoty na tak szczegółowe porównywanie ofert, warto skorzystać z porady doradcy finansowego, który bezpłatnie zrobi to za nas. Już samo zajmowanie się ubezpieczeniem może okazać się karkołomnym zajęciem.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.