Kiedy nie opłaca się robić nadpłaty kredytu?
REKLAMA
REKLAMA
Większość banków pobiera od osoby, chcącej szybciej spłacić kredyt, dodatkową opłatę – szczególnie gdy dochodzi do tego niedługo po udzieleniu finansowania. Nie zawsze więc opłaca się dokonanie takiego zabiegu, szczególnie teraz, gdy trwa walka o serca depozytariuszy, a słabość polskiej waluty czyni operację nadpłaty kredytu walutowego nieopłacalną.
REKLAMA
Banki pobierają wysoką prowizję za nadpłatę
Tylko trzy z przebadanych banków nie pobiorą prowizji od osoby, która zdecyduje się spłacić kredyt w początkowym okresie obsługi długu – jest to najbardziej liberalne podejście na rynku. Taka pozycja nie występuje w tabeli opłat i prowizji banku ING, mBanku i MutiBanku. Częściej spotykane są sytuacje, kiedy przez pierwsze lata obowiązywania umowy kredytowej można nadpłacić jedynie część kapitału. W Kredyt Banku będzie to 20%, a w Banku Millennium, eurobanku i Nordea Banku 30%. W tej grupie instytucji finansowych najbardziej liberalne są Bank BPH i BZ WBK. Pozwalają one przez odpowiednio pierwszych pięć i trzy lata obsługi długu nadpłacić aż 50% kredytu. Każda dodatkowa nadpłata wiązałaby się z poniesieniem kosztu prowizji w Banku BPH na poziomie 2% nadpłacanej kwoty, a w BZ WBK o połowę niższej.
Przeczytaj również: Co wybrać: niską prowizję, obniżoną marżę czy redukcję innych kosztów?
Nadpłata jest najdroższa w pierwszym roku kredytowania
W pozostałych bankach prowizja wynosi od 0,5% do 5% i obowiązuje w okresie od 2 do 5 lat od uruchomienia finansowania. Ciekawostką jest tu PKO BP. Instytucja ta co prawda pobierze jedynie 0,5% prowizji od kwoty nadpłaty przez pierwsze 2 lata, ale potem opłata wynosi już 1,5% do końca okresu kredytowania. Przeciętny poziom prowizji na rynku spada jednak wraz z oddalaniem się od momentu wypłaty kredytu. W pierwszym roku jest to około 1,7% nadpłacanej kwoty, a w szóstym roku już 24 razy mniej (0,07%). Nie zawsze więc posiadany nadmiar gotówki warto przeznaczyć na nadpłatę kredytu. Co prawda, dokonując takiej operacji, można liczyć na niższą ratę w kolejnym miesiącu, ale traci się możliwość łatwego dostępu do pieniędzy w awaryjnych sytuacjach. Dodatkowo nadpłata częstokroć okazuje się nieopłacalna – szczególnie w pierwszych latach obsługi długu.
Zamiast zyskać, można stracić 600zł
Przyjmijmy, że kredyt hipoteczny został zaciągnięty na 30 lat i 200 tys. zł, a kredytobiorca posiada 20 tys. zł wolnego kapitału. Kwotę tą może przeznaczyć na nadpłatę kredytu lub najpierw na lokatę, a następnie na nadpłatę, gdy po 5 latach od uruchomienia długu prowizja zniknie. Zgodnie z danymi NBP przeciętny kredyt hipoteczny, denominowany w złotych, był w maju oprocentowany na 6,2% w skali roku. Od tego momentu WIBOR 3M wzrósł o około 0,3 pp. Można więc przyjąć, że przeciętny kredyt hipoteczny jest teraz oprocentowany na 6,5%. Oprocentowanie lokat jest niższe, ale różnica nie wydaje się znacząca. Najwięcej może nam teraz zapłacić Idea Bank, proponując nam roczną lokatę, oprocentowaną na 5,9% netto.
Polecamy serwis: Kredyty
REKLAMA
Gdyby więc kredytobiorca w pierwszym roku od zaciągnięcia kredytu zdecydował się przeznaczyć 20 tys. zł na nadpłatę kredytu, to w 4 lata zaoszczędziłby 5014 zł na odsetkach od długu. Aby jednak tej operacji dokonać, musiałby też zapłacić prowizję na poziomie 341 zł. Dla porównania, lokata na 4 lata dałaby zarobić 5309 zł. Jak widać, nadpłata kredytu jest nieuzasadniona ekonomicznie. Odsetki od lokaty o 636 zł przekraczają bowiem odsetki, skorygowane o prowizję banku za dokonanie nadpłaty.
W kolejnych latach potencjalne zyski z założenia lokaty, w zamian za dokonanie nadpłaty kredytu, maleją. Gdyby taką operację przeprowadzić w cztery lata po zaciągnięciu kredytu, to na odsetkach w ciągu roku można zaoszczędzić 1227 zł. Prowizja za dokonanie nadpłaty wyniosłaby przeciętnie 95 zł, natomiast na rocznej lokacie można zarobić 1212 zł. Wynik takiej operacji wciąż przemawia za założeniem rocznej lokaty. Potencjalny zysk nie przekracza 81 zł. Gdyby jednak w tym przypadku nie istniała prowizja za nadpłatę, ekonomicznie uzasadnione byłoby zaniesienie pieniędzy do banku. Analogiczne do przedstawionych szacunki powinno się przeprowadzić dla każdego przypadku odrębnie. Trzeba też pamiętać, że w związku ze zmianami w sposobie naliczania podatku od zysków kapitałowych, tzw. „Belki”, za rok możliwe do poniesienia oszczędności najprawdopodobniej będą już mniej imponujące, w związku z niższym oprocentowaniem produktów depozytowych.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA