Jak negocjować z dłużnikiem? Spolaryzowanie dłużników
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Po pierwsze, nie sposób sądzić się ze znaczącym procentem swoich klientów czy udzielać, względem nich, pełnomocnictwa przedstawicielom firm windykacyjnych; po drugie, te działania, praktyczne, burzą, z takim trudem, budowane relacje handlowe z klientem. Tracimy go. Nikt tego nie chce, ani nikt nie może sobie na to pozwolić. Z drugiej strony, wierzyciel, gdyby tylko wiedział, że jego dłużnik nie zapłaci, to nigdy by mu nie sprzedał towaru czy usługi, a jak to się już stało, to swoją należność zechce odzyskać możliwie szybko i ani myśli o kolejnych transakcjach z takim klientem.
REKLAMA
Negocjacjom windykacyjnym i w ogóle technikom windykacji i jej organizacji w przedsiębiorstwie przyjdzie zająć się innym razem. Tutaj zajmiemy się przypadkiem, gdzie sytuacja dojrzała już do tego, by w rozmowach z dłużnikiem ostatecznie ustalić czy nas zwodzi kolejny raz, czy też jego intencje są szczere, trudności do pokonania, a prowadzone z nami negocjacje mają konstruktywne podstawy. W zależności od postawionej diagnozy, albo będziemy nadal układać się z takim dłużnikiem nie rujnując wypracowanych relacji handlowych, albo zaczynamy myśleć już tylko o jednym – możliwie szybkim odzyskaniu należnych nam kwot.
Przeczytaj również: Czy nakaz zapłaty uprawnia do prowadzenia egzekucji?
REKLAMA
Klienci, w negocjacjach, dosyć łatwo składają swoim wierzycielom obietnice. Jeśli proszą o prolongatę należności na kolejne 2-3 miesiące, to nie wiemy do końca czy faktycznie w tym czasie sytuacja się zmieni i do uregulowania długu dojdzie, czy też jesteśmy najzwyczajniej zwodzeni, bo dłużnik jedynie odsuwa problem w czasie, licząc na „niewiadomą”. Nasze straty rosną i nie powinniśmy zadowalać się obietnicami czy nawet pisemnymi deklaracjami, jeśli nie zawierają dalszych zobowiązań dłużnika. W tym momencie powinno się dążyć do odpowiedzenia samemu sobie na pytanie czy nasz partner w negocjacjach jest wiarygodny?
Na marginesie, jeśli deklarowane terminy są relatywnie długie, warto, aby dzielić je na kolejne „podterminy”, w których będą regulowane jakieś części długu (np. płacone odsetki). Wszystko po to, żeby nie doprowadzać do sytuacji, w której będziemy zmuszeni do biernego oczekiwania na dosyć odległy termin zapłaty zaległej należności.
Polecamy serwis Wierzyciel i dłużnik
Czy rzeczywiście jest partnerem czy cynicznie nami manipuluje? Możemy spróbować dowiedzieć się o tym, odpowiednio stawiając problem spłaty zobowiązania w końcowej fazie negocjacji. Oto dwa przykłady:
Po omówieniu z klientem wszystkich spraw związanych z przyczynami opóźnienia; wysłuchaniu deklaracji, co do najpewniejszego terminu zapłaty zaległych kwot; wysłuchaniu argumentów; podaniu swoich argumentów, powinno się spróbować przejść do „pytań sprawdzających” rzetelność tego, co zostało powiedziane. Na przykład:
- Domagacie się Państwo od nas kolejnego, 3 miesięcznego kredytu na prawie 100 000pln. Pytanie brzmi – czym go zabezpieczycie i ile jesteście wstanie za niego zapłacić?
Jakość odpowiedzi klienta, będzie mieć dla nas kluczowe znaczenie w ocenie jego wiarygodności, a co za tym idzie, naszych decyzji w sprawie dalszych kroków wobec takiego dłużnika.
Poniżej algorytm przedstawiający końcowy i kluczowy fragment negocjacji z klientem, jego zaległych należności.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.