REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Budowa w czasach koronawirusa – zmiany relacji między uczestnikami procesu budowlanego

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
RK Legal
Od 18 lat wspieramy biznes naszych klientów
Budowa w czasach koronawirusa – zmiany relacji między uczestnikami procesu budowlanego
Budowa w czasach koronawirusa – zmiany relacji między uczestnikami procesu budowlanego

REKLAMA

REKLAMA

Jeśli trzepot skrzydeł motyla w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową, to huragan w Chinach wywołany wirusem COVID-19 może doprowadzić do zapaści niewidzianej w Europie co najmniej od kryzysu finansowego z 2008 r. a może nawet od czasów podnoszenia się ze zgliszcz po II Wojnie Światowej. Wszystko wskazuje na to, że fala kryzysu wkrótce uderzy w rynek budowlany, który jest w pewnym sensie zwierciadłem wszelkich problemów, z jakimi w danym momencie mierzy się polska gospodarka - pisze Jacek Ziembiński, aplikant adwokacki z Departamentu Nieruchomości Kancelarii RK LEGAL.

REKLAMA

Nawet bez rozprzestrzenienia się wirusa z terytorium Chin na inne kontynenty, doszłoby zapewne do poważnego kryzysu. Spadek produkcji przemysłowej w Chinach w okresie styczeń - luty o 13,5% w ujęciu rocznym przyczynił się do zmniejszenia podaży wyrobów budowlanych. Przerwanie łańcucha dostaw, którego Chiny są centralnym ogniwem, czy spadek konsumpcji spowodowany panującym na rynku nastrojem, musi wpłynąć na zmniejszenie się poziomu inwestycji także w naszym kraju. Jeśli dodamy do tego nagły ubytek pracowników ze Wschodu, konieczność pozostania w domu części pracowników opiekujących się dziećmi lub przebywających na kwarantannie, ograniczenie środków na inwestycje publiczne oraz inflację, którą może wygenerować rządowy program tanich kredytów, obraz maluje się w jak najczarniejszych barwach.

REKLAMA

REKLAMA

Potwierdzają to pierwsze spływające statystyki. Zgodnie z opracowaniem Głównego Urzędu Statystycznego dotyczącym koniunktury w budownictwie, które ukazało się 24 marca 2020 r. (a więc które może nie uwzględniać jeszcze pełnych danych na temat wpływu epidemii na budownictwo), utrzymują się niekorzystne diagnozy oraz przewidywania w zakresie portfela zamówień, produkcji budowlano-montażowej na rynku krajowym oraz sytuacji finansowej przedsiębiorstw. Opóźnienia płatności za wykonane roboty budowlano-montażowe rosną. To, w jakim stanie i kiedy budowlanka podniesie się z obecnego załamania w dużej mierze zależy od działań, jakie rząd oraz uczestnicy rynku podejmą w najbliższych miesiącach. Bazując na doświadczeniach z poprzednich kryzysów, oględnie mówiąc powinniśmy zachować umiarkowany entuzjazm. Standardy wypracowane przez lata, także na rynku inwestycji publicznych nie napawają bowiem optymizmem.

Pierwsze głosy dochodzące ze środowisk rządowych mówią o konieczności odgórnego wprowadzenia rozwiązań, które uregulują sytuację na budowach realizowanych w ramach inwestycji publicznych. Ma to pomóc uniknąć scenariusza podobnego do tego, jaki zrealizował się w latach 2010-2012 oraz 2017-2018, gdy m.in. z uwagi na lawinowy wzrost cen materiałów budowlanych i wynagrodzeń pracowników wiele firm upadło, a inne zeszły z budów, bo dokończenie kontraktów zwyczajnie im się nie opłacało. Wtedy państwo wskazywało, że generalny wykonawca powinien w sądzie domagać się podwyższenia swojego wynagrodzenia na podstawie klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków (tzw. klauzuli rebus sic stantibus). Stosownie do przepisu art. 3571 Kodeksu cywilnego, jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. W ocenie zamawiających, przepisy prawa zamówień publicznych nie dawały im możliwości renegocjacji warunków umowy i podwyższenia wynagrodzenia generalnych wykonawców.

Problem w tym, że rozpatrzenie sprawy w sądzie trwa zdecydowanie zbyt długo, aby pozwolić przetrwać podmiotowi realizującemu inwestycję poniżej opłacalności, gdy nie dysponuje on odpowiednią „poduszką finansową”. W najgłośniejszym sporze budowlanym ostatnich lat, włoska spółka Astaldi realizująca dla przez PKP PLK przebudowę odcinków dwóch linii kolejowych: nr 7 i E95, wolała zejść z budowy, niż walczyć w sądzie i to pomimo kar umownych rzędu 250 milionów złotych. Przykłady można mnożyć, ale i bez tego oczywistym jest, że obecne rozwiązania skazują wykonawców na wieloletni spór, przed uzyskaniem należnej zapłaty.

W ostatnich dniach toczyła się ożywiona dyskusja na temat tego, czy pandemia koronawirusa może być traktowana jako przesłanka nadzwyczajnej zmiany stosunków. Póki co, nad wykorzystaniem tego instrumentu zastanawiają się przede wszystkim najemcy (zarówno ci wynajmujący lokale w galeriach, które zostały czasowo zamknięte, jak i ci którzy z uwagi na ogólną sytuację gospodarczą utracili znaczną część przychodów). Prawnicy są w tej sytuacji wyjątkowo zgodni, że mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową, która nie mogła być przez strony przewidziana, zatem klauzula nadzwyczajnej zmiany stosunków znajdzie zastosowanie. Pod warunkiem wykazania, że spełnienie świadczenia przez dłużnika jest połączone z nadmiernymi trudnościami albo grozi mu rażąca strata. Wydaje się, że sądy powinny liberalnie podejść do tych przesłanek, w szczególności do wymogu poniesienia „rażącej straty”.
Do tej pory przesłanka ta była interpretowana ściśle jako przerzucenie na wykonawcę ciężaru finansowania umowy z własnych środków. W związku z tym sądy odmawiały stosowania przepisu art. 3571 Kodeksu cywilnego jako narzędzia służącego do odzyskania przez wykonawcę tej części wynagrodzenia, która jego zdaniem miała stanowić zysk (tak m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 listopada 2017 r., VI ACa 1462/13). Obecna sytuacja może zmienić powyższy trend w orzecznictwie.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zwiększenie kosztów realizacji inwestycji wynikające z takich czynników, jak zmniejszona podaż materiałów budowlanych (zatrzymanie produkcji w Chinach), zwiększenie wynagrodzeń pracowników (deficyt pracowników z Ukrainy), czy konieczność wynajmu sprzętów ciężkich w wydłużonym okresie (a także ponoszenie innych kosztów „ciągłych”, jak np. nadzór autorski), niestety nie będą jedynymi problemami, z którymi będą borykać się generalni wykonawcy. Do powyższego musimy dodać przede wszystkim potencjalne kary umowne naliczane przez inwestorów w związku z opóźnieniem na budowie. Co prawda ze strony rządu padło zapewnienie, że wykonawcom nie będą naliczane kary za przestoje w czasie zagrożenia epidemicznego, jednakże, póki co mamy do czynienia jedynie z zapewnieniem. Jeśli nie przerodzi się ono w konkretne przepisy, z pewnością znajdą się podmioty, które własne straty będą chciały przerzucić na wykonawców, naliczając im kary umowne za opóźnienie realizacji. Co do zasady bowiem, wykonawcy przyjmują na siebie w umowach odpowiedzialność za opóźnienie w budowie (i poszczególnych kamieni milowych). W takim wypadku inwestor nie musi wykazywać winy wykonawcy wykazując nienależyte wykonanie przez niego umowy (w odróżnieniu od niedotrzymania termonu wywołanego zwłoką). Artykuł 473 § 1 Kodeksu cywilnego umożliwia bowiem stronom rozszerzenie zakresu odpowiedzialności strony umowy poza granice przypadkowości, a więc poprzez objęcie odpowiedzialnością siły wyższej. Kluczowe w tym zakresie będzie zatem uregulowanie kwestii wpływu siły wyższej na termin realizacji inwestycji w umowie. Brak takiego uregulowania będzie oznaczał, że wykonawca będzie mógł zwolnić się od odpowiedzialności powołując się na przesłankę siły wyższej, jako wyłączającej jego odpowiedzialność.

Co do zasady zdecydowana większość umów o roboty budowlane zawiera regulacje dotyczące siły wyższej. W większości przypadków pojęcie to jest definiowane zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego. Część umów wymienia przykładowe sytuacje, które noszą cechy siły wyższej, np. poprzez podanie przekroju temperatur, poniżej i powyżej których można mówić o sile wyższej. Strony przewidują przy tym, że roboty mogą być przerwane jedyne na skutek siły wyższej, a zatem w takim wypadku nie dochodzi do opóźnienia, a termin zakończenia robót ulega odpowiedniemu wydłużeniu.

W sposób komplementarny kwestia wpływu siły wyższej na realizację umowy o roboty budowlane została uregulowana w Ogólnych warunkach kontraktowych dla budowy FIDIC, które stanowią (a przynajmniej powinny) stanowić wzór w szczególności dla umów zawieranych w zamówieniach publicznych. Klauzula 19.1 FIDIC zawiera w sobie zarówno definicję ogólną, jak i dość szeroki przykładowy katalog przypadków. Co istotne, wg warunków FIDIC siła wyższa nie znajduje zastosowania do zobowiązań którejkolwiek ze stron do dokonywania płatności na rzecz drugiej ze stron według kontraktu, a zatem przede wszystkim do płatności wynagrodzenia przez inwestora. Jeżeli przerwa w robotach na skutek zaistnienia siły wyższej trwa co najmniej nieprzerwanie przez 84 dni lub łącznie (z przerwami) przez 140 dni, każda ze stron może odstąpić od umowy.

[RAPORT] KORONAWIRUS - podatki, prawo pracy, biznes

Promocja: INFORLEX Twój Biznes Jak w praktyce korzystać z tarczy antykryzysowej Zamów już od 98 zł

W świetle powyższych rozważań, w sytuacji, gdy całe środowisko uznaje zgodnie, że mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową, konieczne jest opracowanie swoistego kompromisu między uczestnikami rynku budowlanego, którego celem będzie odpowiednie (uczciwe) rozłożenie negatywnych konsekwencji kryzysu. Taki kompromis powinien być następnie przelany na papier między konkretnymi stronami kontraktu. Przerzucanie w zaistniałej sytuacji na sąd obowiązku zastosowania art. 3571 k.c. może okazać się bowiem gwoździem do trumny – nie tylko rynku budowlanego, ale i sądów.

Tym bardziej, że obecnie możliwe jest już podwyższenie wynagrodzenia generalnego wykonawcy realizującego inwestycję publiczną. W myśl art. 144 ust. 1 pkt 3) ustawy Prawo zamówień publicznych, zmiana umowy o wykonanie zamówienia publicznego może zostać wprowadzona w przypadku, gdy konieczność modyfikacji zobowiązania wynika z okoliczności, których zamawiający działający z należytą starannością nie mógł przewidzieć, a wartość zmiany nie przekracza 50% wartości pierwotnej umowy. Inwestorzy nie mogą już zatem zasłaniać się w tym zakresie brakiem odpowiednich przepisów.

Dodatkowe regulacje dla umów zawieranych w ramach zamówień publicznych wprowadziła ustawa o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw – tzw. tarcza antykryzysowa. I tak strony umowy mają poinformować się nawzajem o wpływie okoliczności związanych z wystąpieniem COVID-19 na należyte wykonanie tej umowy, o ile taki wpływ wystąpił lub może wystąpić, potwierdzając ten fakt stosownymi dokumentami i oświadczeniami.

Zgodnie z art. 15r ust. 4 tej ustawy, zamawiający po stwierdzeniu, że okoliczności związane z wystąpieniem COVID-19, o których mowa w ust. 1, mogą wpłynąć lub wpływają na należyte wykonanie umowy, o której mowa w ust. 1, może w uzgodnieniu z wykonawcą dokonać zmiany umowy, o której mowa w art. 144 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych, w szczególności przez:
(1) zmianę terminu wykonania umowy lub jej części, lub czasowe zawieszenie wykonywania umowy lub jej części,
(2) zmianę sposobu wykonywania dostaw, usług lub robót budowlanych,
(3) zmianę zakresu świadczenia wykonawcy i odpowiadającą jej zmianę wynagrodzenia wykonawcy
– o ile wzrost wynagrodzenia spowodowany każdą kolejną zmianą nie przekroczy 50% wartości pierwotnej umowy.

Nie do końca zrozumiała jest treść postanowienia dotyczącego kar umownych. Ustawa przewiduje bowiem, że strona umowy przedstawia wpływ okoliczności związanych z wystąpieniem wirusa na należyte jej wykonanie oraz wpływ zmiany umowy zgodnie na zasadność ustalenia i dochodzenia tych kar lub ich wysokość. Ustawodawca nie nakazuje zatem wprost, aby zamawiający nie naliczał kar umownych np. z tytułu opóźnienia w realizacji robót, wskazując jedynie na konieczność wykazania wpływu na powstanie tych kar. W tym zakresie przepis stanowi jedynie powtórzenie przywołanej powyżej regulacji ogólnej.

O ile powyższą regulację należy ocenić co do zasady pozytywnie, to zwraca uwagę fakt, że zmiany w umowie pozostawiono uznaniu zamawiającego, który nie zawsze może być chętny np. do zwiększania wynagrodzenia. Znów więc powstaje kwestia nastawienia, współpracy stron i zrozumienia interesów drugiej strony kontraktu.

Sytuacja, z jaką mierzy się nasze społeczeństwo pokazała, że jesteśmy w stanie wiele poświęcić dla dobra ogółu: czy to własnego zdrowia, czy pieniędzy. Pozostaje mieć nadzieję, że ten przypływ solidarności nie wygaśnie wraz z wirusem, a inwestorzy, generalni wykonawcy, podwykonawcy i inni uczestnicy procesu budowlanego będą potrafili przezwyciężyć swoje nierzadko wieloletnie przyzwyczajenia w zakresie prowadzenia biznesu. Tylko takie podejście umożliwi wyjście z kryzysu, nawet jeśli ma to być okupione stratami finansowymi.

Apl. Adw. Jacek Ziembiński, Departament Nieruchomości Kancelaria RK LEGAL

Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Prezydent zawetował. Przedsiębiorcy będą dalej płacić wysoką składkę zdrowotną a może rząd podejmie drugą próbę zmiany

Prezydent zawetował ustawę obniżającą składki zdrowotne dla przedsiębiorców. Rząd jednak nie ustępuje i podejmie kolejną próbę, powtarzając rozwiązania przyjęte w ustawie dokładnie w takiej samej treści. Jaka więc ma być składka zdrowotna gdy uda się przeprowadzić zmiany.

Rolnicy wierzą w dobrą koniunkturę - po dłuższej przerwie znów inwestują w maszyny rolnicze

W I kwartale 2025 roku rolnictwo było branżą z największym udziałem w finansowaniu maszyn i urządzeń przez firmy leasingowe – 28%, wynika z danych Związku Polskiego Leasingu. Rolnicy wracają do inwestowania wierząc w poprawę koniunktury w branży.

Mała firma, duże ryzyko. Dlaczego system ochrony to dziś inwestycja, nie koszt [WYWIAD]

Choć wielu właścicieli małych firm wciąż traktuje ochronę jako zbędny wydatek, rosnąca liczba incydentów – zarówno fizycznych, jak i cyfrowych – pokazuje, że to podejście bywa kosztowne. Dziś zagrożeniem może być nie tylko włamanie, ale też wyciek danych czy przestój operacyjny. W rozmowie z Adamem Śliwińskim, wiceprezesem Seris Konsalnet Security, sprawdzamy, jak MŚP mogą skutecznie zadbać o swoje bezpieczeństwo – bez milionowych budżetów, za to z myśleniem przyszłościowym.

Polskie firmy chcą eksportować do USA, co z cłami

Polska gospodarka łapie drugi oddech czy walczy o utrzymanie na powierzchni? Jaka będzie przyszłość eksportu do USA? Eksperci podsumowali pierwszy kwartał 2025. Analizie poddany został nie tylko eksport polskich firm, ale i ogólny bilans handlu zagranicznego.

REKLAMA

Teraz płatności odroczone także przy zakupach dla firmy

Polskie firmy uzyskują dostęp do płatności odroczonych oraz ratalnych w standardzie zbliżonym do tego oferowanego konsumentom. To duże ułatwienie, z którego skorzystają w pierwszej kolejności małe i średnie firmy.

Termin składania wniosków o dopłaty bezpośrednie 2025

Jaki jest termin składania wniosków do ARIMR o dopłaty bezpośrednie w 2025 roku? Czy można złożyć dokumenty po terminie? Co z załącznikami?

Co każdy prezes (CEO) powinien dziś wiedzieć o technologii?

Każda szkoła zarządzania mówi: deleguj odpowiedzialność. Niezależnie czy mówimy o MŚP czy dużej organizacji, zarządzanie technologią powinno więc być oddane w ręce tych, którzy się na niej znają. Z drugiej strony – jeśli mamy wyprzedzić konkurencję, trzeba inwestować i lewarować biznes przez technologię. Żeby robić to efektywnie, kadra zarządzająca musi rozumieć przynajmniej część świata IT. Problem w tym, że świat technologii jest tak przeładowany informacjami, że często nawet eksperci od IT się w nim gubią. Co warto rozumieć? Jak głęboko wchodzić w poszczególne zagadnienia? Jak rozmawiać z zespołem, który zasypuje wieloma szczegółami? Oto krótki, praktyczny przewodnik.

Działania marketingowe jako kompatybilny element Public Relations

Współczesna komunikacja biznesowa coraz częściej wymaga synergicznego podejścia do działań promocyjnych i wizerunkowych. Marketing i Public Relations (PR), choć wywodzą się z różnych tradycji i pełnią odmienne funkcje, dziś coraz częściej przenikają się i wspólnie pracują na sukces marki. W dobie mediów społecznościowych, globalizacji i błyskawicznego obiegu informacji działania marketingowe stają się kompatybilnym, a nierzadko wręcz niezbędnym elementem strategii PR.

REKLAMA

Branża wydawnicza. Czy na wydawaniu i sprzedaży książek da się wciąż zarobić

Tylko czterech na dziesięciu Polaków przeczytało w ubiegłym roku przynajmniej jedną książkę. Choć wynik ten jest nieco niższy niż rok wcześniej, wciąż należy do najlepszych w ostatniej dekadzie. Co to oznacza dla branży wydawniczej, czy na wydawaniu i sprzedaży książek daje się wciąż zarobić?

Pijemy mniej piwa, przez co browary nie płacą na czas swoim dostawcom

Na kondycję branży piwowarskiej, poza spadającym w wyniku zmian kulturowych popytem, najmocniej wpływają dziś rosnące koszty operacyjne oraz zmiany w podatku akcyzowym. Polacy piją mniej piwa, browary mają coraz większe kłopoty.

REKLAMA