Donosicielstwo w pracy
REKLAMA
REKLAMA
Donosy mogą mieć różne przyczyny. Ogólnoświatową ankietę na ten temat przeprowadził Monster.
REKLAMA
„Życzliwych” jest wśród nas sporo
Wyniki wskazują, że ponad 40% badanych doniosłoby na kolegę, że nie radzi on sobie z pracą, nawet wtedy, gdy donosiciel przyjaźniłby się z tym, kogo obgaduje. Nic dziwnego, że wiele osób nie zawiera przyjaźni w pracy.
Około 25% ankietowanych doniosłoby na kolegę, gdyby z powodu jego zaniedbania ucierpiał cały zespół.
Co ciekawe, tylko 4% zdecydowałoby się na informowanie szefa o poczynaniach innych wówczas, gdy przyniosłoby im to korzyści w postaci awansu. Dlaczego tyle osób chętnie by doniosło na bliskiego kolegę?
Donoszenie może wynikać z braku poczucia własnej wartości. Umniejszanie wagi innych w oczach szefa daje wrażenie, że donoszący wypada lepiej. W tym przypadku sprawdza się powiedzenie, iż na tle innych lepiej widać.
To, iż ktoś poświęci chwilę sprawom niezwiązanym z obowiązkami służbowymi, wcale nie musi oznaczać niedociągnięć. Być może już skończył swoją pracę lub właśnie robi krótką przerwę, aby z większą energią wrócić za chwilę do swoich czynności.
Donosiciel może zazdrościć, że jego współpracownik lepiej radzi sobie z pracą lub że otrzymuje ciekawsze zadania od szefa.
Toksyczny szef
Warunki sprzyjające donoszeniu tworzy często sam szef, który lubi być informowany na bieżąco o tym, co dzieje się w firmie.
Może się to wydawać bezzasadne, w końcu sam wydaje polecenia. Potrzeba kontroli bywa jednak u niektórych przełożonych na tyle silna, że chętnie wspierają się informatorami. Daje to im poczucie władzy.
Kłopot w tym, że im bardziej próbuje wyszpiegować, czym zajmują się jego ludzie, tym bardziej ci ludzie się od niego oddalą. Może to odbić się zarówno na efektywności pracowników, jak i funkcjonowaniu całej firmy.
Czerpanie satysfakcji z donosów może być również objawem tego, że szef ma problemy z zaufaniem do podwładnych i zwyczajnie sobie z tym nie radzi. W przypadku problemu, zamiast chłonąć nowinki, którymi zasypuje go któryś z denuncjatorów, powinien wysłuchać również wersji drugiej strony.
Odpowiedzialność za słowo, czyli czym różni się informacja od dezinformacji
Nie wiadomo w końcu, czy ktoś nie rozpuszcza złośliwych plotek np. z zazdrości. Szefowie lubujący się w donosach powinni uważać. Nikt nie jest przecież idealny i każdemu zdarzają się potknięcia. Osoby, które chętnie informują o niedociągnięciach innych dla swoich korzyści, mogą donieść także na kierownika.
Jak walczyć z donosicielstwem?
Przykład idzie z góry – jeżeli szef nie akceptuje tego typu zachowań, zmniejszy to prawdopodobieństwo pojawienia się uprzejmych informatorów.
Ignorowanie donosów sprawi, że pracownicy mający skłonność do raportowania kierownikowi nie tylko o wykonanej przez siebie pracy, stracą zapał do tego typu działań. W końcu każdy powinien odpowiadać za siebie.
Monika Węcław
19524 - infolinia urzędu pracy
www.zielonalinia.gov.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.