Odzyskiwanie przeterminowanych należności firmy
REKLAMA
REKLAMA
Jest jeden z ważnych obszarów w firmie, w którym robimy niewiele i najczęściej popełniamy przy tym błędy. Chodzi o powierzanie zadania prowadzenia rozmów z klientami - dłużnikami firmy. Często robi to pracownik księgowości, czasami osoba z działu handlowego. Bywa, że takie sprawy załatwia ktoś z kierownictwa lub nawet sam właściciel.
REKLAMA
Prawie zawsze, jest to osoba, która nie przeszła żadnego szkolenia w tym kierunku i jeśli nie wyczuwa tego intuicyjne – wyjątek, nieomal nie spotykany - popełnia błędy w swojej pracy i bardzo się wypala psychicznie, jeśli chce robić to najlepiej jak sądzi, że potrafi.
Zapewne każdy szef firmy wie, rozumie i akceptuje, że handlowiec musi być przeszkolony i handlowcy takie szkolenia przechodzą. Osoba wyznaczona do windykacji, najczęściej wie na temat swojego zadania tyle ile wie każdy przeciętny pracownik, a to nie sprzyja jakości wykonywanej pracy.
Polecamy: Egzekucja z rachunków bankowych
REKLAMA
Winą za nieterminowe regulowanie zobowiązań przez naszych klientów obciążamy naszych klientów. Chcę powiedzieć, że choć to prawda, prawdą jest również to, że część tej winy musimy wziąć na siebie. Bo chociaż chodzi o nasze pieniądze, technika ich odzyskiwania, najczęściej, może być znacząco lepsza, a my robimy zbyt mało by tak było.
Prawidłowy system monitorowania należności i wewnętrznej windykacji w firmie, to rozległy temat. Tu, jedynie zasygnalizowany w kilku punktach. Po kolei przedstawię: „kto załatwia”; „ z kim rozmawia”; „jak załatwia” i „co załatwia”.
„Kto” w firmie nadaje się najlepiej to tego zadania? Z całą pewnością nie nadaje się do tego zadania ani szef/właściciel, ani żaden inny członek kierownictwa. Dlaczego? Bo oni „za dużo mogą”, ich postawa będzie odebrana u klienta negatywnie i może być odbierana osobiście. Raczej nie powinien to być też przedstawiciel pionu handlowego, bo lepiej, żeby handlowcy kojarzyli się z „dawaniem”, a nie z „rozliczaniem” czy „egzekwowaniem”.
Pozostaje nam pracownik księgowości – w ramach dodatkowych obowiązków, lub całkowicie wydzielone stanowisko pracy.
REKLAMA
Oczywiście w małej firmie nie ma aż tylu ludzi i możliwości finansowych by mnożyć etaty. Fizycznie o należnościach rozmawiać może i właściciel firmy, ale jeśli to tylko możliwe nie z pozycji właściciela, ale z pozycji osoby, która zajmuje się w firmie przeterminowanymi należnościami. W rozmowach telefonicznych może to być stosunkowo łatwe.
„Z kim rozmawia”, to drugi ważny aspekt tego tematu. Z praktyki wiemy, że dłużnik to najczęściej nie taka firma, która już nie ma na nic pieniędzy (bo to już jest bankrut), ale firma, która ma ich zbyt mało by regulować zobowiązania na czas, a nasze należności są tam mniej ważne od innych.
Tak więc zadaniem windykatora jest po pierwsze, dotarcie i rozmawianie z decydentem (osobą decydującą o kolejności realizowania przelewów), albo jak to nie jest możliwe z osobą, która obsługuje tego decydenta w zakresie płatności lub ma na niego realny wpływ. Zjednanie sobie tych osób, to tak naprawdę klucz do sukcesu.
Zobacz: Kalkulacja kosztów działań jako metoda zarządzania kosztami firmy - porada
„Jak załatwia”? Najkorzystniej jest takie poprowadzenie rozmów, by druga strona miała poczucie, że za tymi telefonami, rozmowami, dopytywaniem o pieniądze, nie stoi konkretny człowiek tylko „system”. „System” w postaci programu komputerowego, który może zablokować dalszą sprzedaż; wewnętrzny regulamin, którego złamanie pracownikowi handlowemu naszej firmy grozi utratą premii itp.
Człowiek, który dzwoni, robi wszystko, żeby system nie zadziałał, bo rozumie, że z tego to są tylko same kłopoty i to dosłownie dla wszystkich. A więc pyta, uzgadnia, stara się nie dopuścić do zadziałania „systemu”. Stara się nawiązać ze swoim rozmówcą kontakt i razem z nim czyni ustalenia.
Czy to jest skuteczne? Tak, jest bardzo skuteczne jeśli spełnione są trzy warunki: (A) dłużnik nie jest bankrutem; (B) nasz windykator jest prawidłowo wyszkolony i ma predyspozycje do takiej pracy; (C) to co robimy nie jest powszechne wśród wierzycieli naszego klienta. O punkt (A) i (C) nie jest trudno, problemy pojawiają się przy punkcie (B).
„Co załatwia”? Dzięki prawidłowym kontaktom i prowadzonym rozmowom, jest szansa, że firma przesunie się w górę w hierarchii priorytetów płatniczych, a przynajmniej nie będzie schodzić w dół i nie będzie otrzymywać fałszywych informacji. To wyjątkowo ważne, bo chodzi przecież nie tylko o to by odzyskać pieniądze za wysłany towar czy wykonaną usługę, ale by utrzymać klienta w kartotekach odbiorców.
Zobacz: Firma w kryzysie – restrukturyzacja zobowiązań
Dodatkowo, przy okazji prowadzonych rozmów o zaległościach płatniczych jest możliwość zapytania czy zmiana warunków współpracy może pomóc w zmniejszeniu napięć w terminowym regulowaniu zobowiązań wobec naszej firmy? Czasami tak właśnie może być.
Jeszcze częściej, takie rozmowy, umacniają naszą pozycję dostawcy i pracownik windykacji, uznawany zazwyczaj za tego kto może „osłabiać” relacje handlowe firmy z odbiorcą-dłużnikiem, zaczyna pracować na rzecz ich umocnienia.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA