Jak zachowywał się rynek finansowy w pierwszym tygodniu stycznia 2010?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W ostatnich dniach złoty odrobił sporą część strat względem franka szwajcarskiego. Pod koniec pierwszego tygodnia roku 2011 notowania CHF/PLN zniżkowały aż do poziomu 3,0400. Dość interesujący jest fakt, iż wzrost kursu dokonał się za sprawą umocnienia franka na globalnym rynku, zniżka natomiast miała miejsce pod wpływem wzrostu wartości złotego po wypowiedzi M. Belki. Końcówka tygodnia przyniosła jednak ponowny spadek kursu EUR/CHF w kierunku historycznych minimów, co przy mniejszej zmienności notowań EUR/PLN dało efekt w postaci wzrostu wartości franka w okolice poziomu 3,1000 zł.
REKLAMA
Początek tygodnia obfitował w cenne informacje. Ministerstwo Finansów opublikowało prognozę inflacji, zgodnie z którą w grudniu ceny wzrastały szybciej, do 3,1 proc. r/r. MF spodziewa się, iż w styczniu indeks CPI sięgnie 3,5 proc. r/r. W pierwszy poniedziałek miesiąca podano również do wiadomości dane, dotyczące wskaźnika aktywności gospodarczej w polskim przemyśle. Grudniowy PMI osiągnął wartość 56,3 pkt. Jest to trzeci, najlepszy wynik w historii. Publikacja Ministerstwa. Pozwala on żywić nadzieję na dobre dane o produkcji przemysłowej za grudzień i przyspieszenie wzrostu PKB w IV kwartale.
Dopełnieniem optymistycznej wizji wzrostu gospodarczego była wypowiedź prezesa NBP. Jego zdaniem nadchodzi czas na podwyżki stóp procentowych. M. Belki wieży, iż wyższy poziom stóp spowoduje umocnienie złotego, co z kolei pozwoli zredukować tempo wzrostu inflacji w gospodarce.
Dowiedz się także: W co najbardziej opłaca się inwestować w 2011 roku?
REKLAMA
W krótkim terminie złotego powinna wspierać perspektywa zacieśniania polityki monetarnej w naszym kraju. W dłuższej perspektywie natomiast polska waluta najprawdopodobniej znów zacznie podążać za nastrojami na giełdach, od których będzie zależało to, czy będziemy świadkami kontynuacji aprecjacji PLN, czy też odreagowania.
Na zagranicznym rynku walutowym tydzień upłynął pod znakiem oczekiwania na publikację danych z rynku pracy USA. W międzyczasie jednak na rynek napłynęło sporo optymistycznych odczytów z amerykańskiej gospodarki. Indeks ISM dla przemysłu wypadł zgodnie z oczekiwaniami i zanotował on w grudniu niewielki wzrost do poziomu 57,0 pkt z 56,6 pkt w listopadzie. Zdecydowanie lepiej od prognoz zaprezentował się wskaźnik ISM dla bardziej istotnego sektora amerykańskiej gospodarki, czyli dla usług. Zwyżkował on w ubiegłym miesiącu do 57,1 pkt z 55,0 pkt, przy oczekiwaniach na poziomie 55,6 pkt. Pozytywnie zaskoczyły również dane o zamówieniach w przemyśle. Ich dynamika wyniosła 0,7 proc. m/m, podczas gdy rynek prognozował wynik 0,1 proc. m/m. Oczekiwania na optymistyczny odczyt piątkowego raportu Departamentu Pracy USA nasiliły się po tym, jak raport agencji ADP wskazał na wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym na poziomie 297 tys, czyli prawie trzykrotnie większym od oczekiwanego.
Polecamy serwis: Kursy walut
Wymowa oficjalnej publikacji Departamentu Pracy była natomiast dość niejednoznaczna. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym, w tym również w sektorze prywatnym, wzrosło słabiej od oczekiwań. Prognozowano bowiem, iż sam sektor pozarolniczy zwiększy liczbę miejsc pracy o 175 tys., gdy tymczasem wzrost wyniósł 103 tys. Przewidywania dotyczące sektora prywatnego wskazywały natomiast na wynik 180 tys., a faktycznie zatrudnienie wzrosło jedynie o 113 tys. Jednak skorygowano silnie w górę dane za listopad. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym zwiększyło się z 39 tys. do 71 tys., a w sektorze prywatnym – z 50 tys. do 79 tys. Dużo lepiej niż szacowano wypadła stopa bezrobocia, która zmniejszyła się w grudniu do 9,4 proc. z 9,8 proc. miesiąc wcześniej, podczas kiedy oczekiwano 9,7 proc.
Na fali optymistycznych danych eurodolar zniżkował w ciągu tygodnia z 1,3430 aż pod poziom 1,3000. Publikacja danych z rynku pracy przyniosła dalszą zniżkę aż do wartości 1,2940, jednak szybko nastąpiło odreagowanie w okolice 1,3000. Amerykańska waluta umacniała się również względem innych, głównych walut, m.in. dolara australijskiego oraz jena. Notowania USD/JPY zwyżkowały w pierwszych dniach stycznia z 81,00 do 83,50, ciągnięte dodatkowo w górę przez pogłoski o możliwej obniżce ratingu Japonii. Natomiast po ustanowieniu pod koniec zeszłego roku nowego 28-letniego maksimum na poziomie 1,0250, kurs AUD/USD zniżkował na przestrzeni tygodnia zdecydowanie pod poziom parytetu, aż do 0,9900. Obawy inwestorów, związane z wpływem ostatniej fali powodzi w północno-wschodniej części kraju na gospodarkę, uderzają w notowania dolara australijskiego, a co za tym idzie, rzutują również na przyszłość polityki pieniężnej w Australii. Na tym tle stosunkowo silnie prezentują się notowania GBP/USD, które od połowy grudnia nie wychodzą poza przedział wahań 1,5350 – 1,5650.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.