Thriller na rynkach finansowych – ciąg dalszy nastąpi
REKLAMA
REKLAMA
Teraz wszyscy przeżywają grecki plan oszczędności, ale przecież styczeń zaczęliśmy od śnieżyc w Stanach, które uderzyły w tamtejszy rynek pracy. Później mieliśmy rewolucję w północnej Afryce i związane z nią, gigantyczne wzrosty cen surowców. Kiedy wydawało się, że już wszystko, co najgorsze, za nami. przyszło trzęsienie ziemi w Japonii.
REKLAMA
Drugi kwartał także nie szczędził niespodzianek, bo po pojawiły się pierwsze kłopoty z Grecją, a kiedy rozpoczęła ona negocjacje z MFW i UE, aresztowano szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W międzyczasie technicznie zbankrutowały Stany Zjednoczone, bo osiągnęły swój pułap zadłużenia, a jedna agencje raitingowa obniżyła perspektywę wiarygodności USA. Dobre podsumowanie tych starzeń stanowią słowa Hitchcocka, który mówił, że ”dobry film to taki, który zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie”. Ekonomiczny thriller rozgrywał się na naszych oczach.
Przeczytaj również: Czy da się zażegnać kryzys zadłużenia w Grecji?
Czwartkowa sesja była istnym zwieńczeniem wszystkich poprzednich wydarzeń. W Grecji przegłosowano pakiet oszczędności i przynajmniej na chwilę rynki mogą zapomnieć o greckiej tragedii. Już pojawiają się głosy, że w weekend część niemieckich banków, podobnie jak francuskich, zgodzi się na restrukturyzację długu, a pozostała część zadłużenia zostanie spłacona w uzgodniony sposób, na możliwych do przyjęcia warunkach.
Polecamy serwis: Karty kredytowe
REKLAMA
Poza pozytywnym sygnałem z Grecji, wzrosty wspierały także dane makroekonomiczne. Szacunki inflacji ze strefy euro w czerwcu okazały się niższe o 0,1 proc. niż prognozowano – wzrost cen sięgnął 2,7 proc. Odrobinę większe niż oczekiwano były tygodniowe dane o nowych bezrobotnych w USA, których liczba sięgnęła 428 tysięcy, ale zdecydowanie istotniejsza okazała się informacja o indeksie Chicago PMI, który wyraźnie przebił prognozy i wzrósł do 61,1 pkt. Taka poprawa sugeruje dobre, jutrzejsze dane ISM, opisujące produkcję. Nic dziwnego, że zachodnie rynki kończyły dzień na porządnych plusach. Po dodaniu do tego klasycznego „window dressing” otrzymaliśmy miks, który wręcz zmuszał do kupna akcji. Tak dobre nastroje powinny utrzymać się przynajmniej do końca tygodnia, więc jutrzejszy handel w Europie też ma duże szanse zakończyć się na plusach.
Gdy cała Europa rosła, WIG20 był najsłabszym indeksem i zakończył dzień symbolicznym spadkiem. Swoją słabość zawdzięczał głównie spółkom energetycznym, TP SA i PZU, które – przy swojej wadze – neutralizowały zbliżający się do rekordów kurs KGHM. Spadki akurat na tych walorach można powiązać z wychodzeniem graczy z defensywnych spółek oraz likwidacją pozycji po potwierdzeniu wysokości dywidendy (PZU). Większy obrót pokazał, że wróciło zainteresowanie rynkiem, więc jutrzejsze, dobre nastroje na świecie znajdą także odzwierciedlenie we wzrostach WIG20, który powinien oddalić się od bariery 2800 pkt.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA