Jak interpretować brak zmienności cen transakcyjnych mieszkań w kwietniu i maju?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W maju, drugi miesiąc z rzędu, indeks cen transakcyjnych zanotował minimalną zmianę wartości. Tym razem wzrósł o 0,09 proc. (przed miesiącem nastąpił spadek o 0,02 proc.), osiągając poziom 878,25 pkt. Wciąż blisko ma do minimum ustanowionego w czerwcu 2009 roku – 875,13 pkt. Utrzymuje się jednak spadkowa tendencja i jeśli potrwa ona jeszcze kilka miesięcy, być może indeks ustanowi nowe minimum. Zapowiedzią tego byłaby roczna dynamika zmian indeksu, która po maju wyniosła minus 3,4 proc. Jest to odczyt najsłabszy od stycznia 2010 roku, kiedy dynamika sięgnęła -4,2 proc.
REKLAMA
W ciągu miesiąca o 2,4 proc., do blisko 3400, zwiększyła się liczba transakcji, realizowanych przez klientów Open Finance i Home Broker, które uwzględniono przy obliczaniu indeksu. Miesięczna dynamika wyhamowała zatem, bo w kwietniu było to 8,4 proc., a w marcu 5,4 proc. Licząc rok do roku, wzrost liczby transakcji w maju wyniósł 24,8 proc. Trzeba pamiętać, że na wzrost liczby transakcji ma wpływ również rozwój biznesu, prowadzonego przez Open Finance i Home Broker.
Przeczytaj również: Dlaczego co czwarte mieszkanie kupuje matka?
W rozbiciu na poszczególne, monitorowane miasta, roczna dynamika zmian ceny transakcyjnej metra kwadratowego mieszkania była ujemna w dwóch trzecich przypadków. Najbardziej ceny spadły w Gdyni (o 7 proc.), Bydgoszczy (5,6 proc.) i Wrocławiu (-5,5 proc.). Z kolei ceny wyższe niż przed rokiem zanotowano w Katowicach (7 proc.), Toruniu (4,6 proc.) i Olsztynie (2,8 proc.).
Polecamy serwis: Kredyty
Czy mieszkania podrożeją?
Wśród nabywców rośnie zainteresowanie kupnem mieszkania, co widać po delikatnym wzroście liczby zawieranych transakcji. W utrzymujących się jednocześnie na względnie stabilnym poziomie, obserwowanych cenach transakcyjnych, można by upatrywać potencjału do wzrostu cen w przyszłości. Sprzyja temu wzrost przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia w skali roku, co sprawia, że powiększa się grono osób, które stać na zakup mieszkania. Banki udzielają jednak więcej kredytów, a ich dostępność – pomimo kolejnych obostrzeń wprowadzanych przez Komisję Nadzoru Finansowego – jest wysoka. Przeszkodą dla wzrostu cen mieszkań stanowi fakt, że podaż może przewyższyć popyt. Już teraz – wg danych firmy REAS – na największych rynkach: w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi na nabywców czeka blisko 10 tys. gotowych mieszkań i przybywa ich szybciej niż rośnie ich sprzedaż. Przy zapowiedziach deweloperów, że w tym roku wprowadzą na rynek więcej mieszkań niż w roku ubiegłym, trudno oczekiwać, aby ceny rosły.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA