Ograniczony potencjał wzrostowy polskiego rynku
REKLAMA
REKLAMA
Nie zawsze sprowadzało to na parkiet większą korektę. Taki scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny obecnie. Cofnięcie się notowań po ustanowieniu nowego szczytu hossy trzeba raczej odbierać jako potwierdzenie ograniczonego potencjału wzrostowego naszego rynku, a nie zapowiedzi głębszej przeceny.
REKLAMA
Trzeba mieć świadomość tego, że kierowanie się w ocenie stanu rynku sygnałami, płynącymi z wykresów pojedynczych indeksów, może być zwodnicze. Dzieje się tak z uwagi na to, że walory KGHM uzyskały bardzo duży udział w WIG i WIG20, a jednocześnie charakteryzują się ponadprzeciętną zmiennością na tle innych blue chips. Z jednej strony skłania to w analizie do skupiania się na kondycji poszczególnych walorów, z drugiej strony trudno abstrahować od jego ogólnej oceny podczas diagnozowania rynku.
Oceniając rodzimą giełdę, najlepiej jest skupić się na różnych indeksach, a nie wyłącznie na sygnałach z polskiego rynku.
Dowiedz się także: Dlaczego nastąpiło umocnienie eurodolara?
Rozwiązaniem w takiej sytuacji może być szersze podejście, na które złożą się sygnały z różnych rynków. Można założyć, że dopóki euro ma bardziej pozytywne perspektywy niż dolar, istnieją szanse na kontynuację zwyżki cen surowców, rynki wschodzące trzymają się mocno i nie ma oznak ucieczki od ryzyka, jest perspektywa na podtrzymanie zwyżek na GPW. Na razie wszystkie powyższe warunki są spełnione.
Rynek nieruchomości w Polsce
W styczniu poprawił się klimat koniunktury w polskim budownictwie, ale w dalszym ciągu pozostał wyraźnie negatywny. Odsetek przedsiębiorstw budowlanych, wskazujących na poprawę koniunktury, był o 15 pkt proc. niższy niż odsetek firm, sygnalizujących jej pogorszenie. W dalszym ciągu to efekt słabych ocen najmniejszych przedsiębiorstw. Te największe sytuację oceniają znacznie korzystniej. Wniosek płynie z tego taki, że warunki na rynku budowlanym pozostają wymagające. Trudno więc mówić o boomie.
Polecamy serwis: Kursy walut
Rynek nieruchomości w Wielkiej Brytanii
Kolejne dane wykazują słabnięcie brytyjskiego rynku nieruchomości. Pierwszy raz od roku w grudniu spadły ceny wynajmu mieszkań w tym kraju. Zniżka wyniosła 1,2% w skali miesiąca. Przeciętny koszt wynajmu ukształtował się na poziomie 684 funtów, najniższym od lipca. W skali roku wzrost cen najmu wyniósł 3,8%. Inną oznaką słabnięcia brytyjskiego rynku nieruchomości jest spadek liczby przyznanych w grudniu kredytów hipotecznych do najniższego poziomu od marca 2009 r. Udzielono ich 40 tys. wobec 45 tys. w listopadzie.
Źródło: Zespół Analiz Home Broker
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.