Trendy z ostatnich miesięcy mogą mieć swoją kontynuację
REKLAMA
REKLAMA
Mówienie o odwróceniu trendu jest coraz bardziej uzasadnione w przypadku złotego, choć tu też brakuje jeszcze kropki nad „i”. Byłby nią kolejny ruch w górę cen walut. W obliczu takich uwarunkowań sytuacja staje się coraz bardziej klarowna. Miejsca na kontynuację zniżek praktycznie nie ma. Każdy kolejny, głębszy spadek będzie prowokować do postawienia tezy o odwróceniu się średnioterminowych tendencji. Jednocześnie logika trendów skłania do przyjęcia założenia, że przynajmniej pierwszy atak na wsparcia powinien zostać odparty i doprowadzić do próby powrotu do głównej tendencji. Dopiero kolejna przecena skutkowałaby pokonaniem wsparcia.
REKLAMA
Dowiedz się także: Na co zwrócić uwagę kupując mieszkanie?
REKLAMA
Taki wariant najprawdopodobniej sprawdzi się w przeciągu najbliższych dni. Jeżeli rzeczywiście dojdzie do odbicia od wsparć, w krótkim czasie nastroje mogą ulec poprawie. Wówczas miarą siły rynków będzie to, jak szybko odrobią ostatnie straty. Jeśli szłoby to opornie, mielibyśmy następne sygnały słabnięcia koniunktury. Jednocześnie, gdyby nie udało się obronić wsparć i zostałyby przełamane „z marszu”, uwidoczniłoby się słabnięcie rynków. To mogłoby doprowadzić do dynamicznego odreagowania kilkumiesięcznych wzrostów.
Amerykańska gospodarka nie powinna pokładać zbyt dużych nadziei w rynku. O tym, że nie ma co liczyć na jego wsparcie, świadczą październikowe dane z rynku nieruchomości. Rynki finansowe będą mogły kontynuować tendencje z poprzednich miesięcy tylko wówczas, gdy nastąpi odbicie od wsparć, w okolice których dotarły.
Sytuacja na amerykańskim rynku nieruchomości
Mimo niezbyt wygórowanych oczekiwań, październikowe dane o liczbie pozwoleń na budowę oraz rozpoczętych budów w Ameryce wyraźnie rozczarowały. Fatalnie wypadły zwłaszcza te drugie, co oznacza, że gospodarka w dalszym ciągu nie może liczyć na puszczenie w ruch koła zamachowego koniunktury, jakim jest rynek nieruchomości. Ożywienie na nim sprzyja nie tylko budownictwu, ale też wielu innym branżom, na przykład związanym z projektowaniem czy wyposażeniem wnętrz. Za główny powód słabości pierwotnego rynku nieruchomości należy uznać trudną sytuację na rynku wtórnym, borykającym się z nadmierną podażą. Zaś jej przyczyną są nie spłacane kredyty hipoteczne, co skłania banki do przejmowania domów i ich licytowania.
Polecamy serwis: Kursy walut
W takich warunkach trzeba się liczyć z tym, że na pełne uzdrowienie rynku nieruchomości przyjdzie poczekać jeszcze wiele miesięcy. Niewykluczone, że pełna poprawa nastąpi dopiero w następnym cyklu obniżek stóp procentowych.
Źródło:
Zespół analiz
Home Broker
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.