Jak obliczyć atrakcyjność inwestycyjną na tle ryzyka danego kraju?
REKLAMA
REKLAMA
Atrakcyjności inwestycyjnej nie można jednak rozpatrywać w oderwaniu od ryzyka, charakterystycznego dla inwestowania w danym kraju. Wskaźniki, charakteryzujące poszczególne państwa, należy rozpatrywać pod kątem tych dwóch cech.
REKLAMA
Z reguły wskaźnik PEG używany jest do oceny pojedynczych spółek. Zamiast wskaźnika C/Z dla spółki możemy podstawić do wzoru wskaźnik dla głównego indeksu akcji giełdy, funkcjonującej w danym kraju. Natomiast w miejsce oczekiwanego tempa wzrostu zysków spółki można umieścić we wzorze prognozowaną, średnią, roczną stopę wzrostu PKB. Tym sposobem uzyskamy ocenę atrakcyjności inwestycyjnej konkretnego kraju. Im niższy, czyli nieujemny, jest odczyt wskaźnika, tym lepsze są perspektywy dla wzrostu cen akcji przedsiębiorstw notowanych w danym państwie. Analitycy Expandera oszacowali wskaźnik PEG dla 38 państw. Na poczet wyliczeń przyjęto podawany przez agencję Bloomberg wskaźnik cen akcji do prognozowanych zysków na koniec 2011 roku. Natomiast średnioroczne tempo wzrostu PKB zostało oszacowane na podstawie prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) na lata 2011-2015. Tabela nr 1 przestawia wskaźniki PEG dla państw wschodzących i rozwiniętych.
Dowiedz się także: W co warto było inwestować za granicą w 2010 roku?
Rozważając inwestycję w akcje wybranego kraju, powinniśmy wziąć pod uwagę zarówno perspektywy wzrostu gospodarki jak i ryzyko kraju. Wiarygodność ekonomiczna państwa wywiera wpływ nie tylko na rynek obligacji skarbowych, ale również na koniunkturę gospodarczą i inne rynki finansowe. Dlatego też przygotowany ranking atrakcyjności inwestycyjnej warto poszerzyć o ocenę gospodarek pod względem ryzyka. Analitycy Expandera wykorzystali do oszacowania ryzyka sześć kategorii ekonomicznych, przyznając im zróżnicowane wagi. Największy wpływ na końcowy wynik rankingu mają oceny wiarygodności kredytowej, nadawane przez agencje ratingowe Standard&Poors, Moodys i Fitch (waga 30%) oraz notowania CDS (credit default swap) – waga 25%. Dane te z jednej strony obrazują opinie ekspertów, oceniających wiarygodność ekonomiczną poszczególnych państw, a z drugiej uwzględniają aktualne nastroje rynkowe (CDS). Wpływ notowań CDS na końcowy rezultat obliczanego rankingu jest niższy od ratingów agencji ze względu na fakt, iż nie są one notowane dla wszystkich, uwzględnionych w analizie państw. Najniższą wagę przyznano pozycji dług publiczny, gdyż trudno o dostęp do aktualnych czy też prognozowanych danych, obliczonych według jednolitej metodologii. Dla celów analizy wykorzystano publikacje CIA Factbook, w której wskazana została procentowa wysokość długu publicznego w stosunku do PKB na rok 2009. Z powodu dosyć nieaktualnych danych waga długu publicznego w przygotowanym zestawieniu wynosi tylko 5%. Udział deficytu na rachunku bieżącym (prognoza 2010 rok), deficytu budżetowego (prognoza 2010) oraz inflacji (dostępna za ostatni opublikowany miesiąc 2010 roku) są do siebie zbliżone i wynoszą 13-14%.
Uwzględniając w analizie zarówno dane o atrakcyjności kraju, obliczonej na podstawie wskaźnika PEG, jak i informacje na temat rankingu ryzyka kraju, ustalonego na podstawie sześciu kategorii ekonomicznych, otrzymamy macierz z wynikami poszczególnych państw. W rezultacie tak oszacowanych danych analizowane państwa zostały podzielone na cztery grupy:
1) Najniższa wiarygodność (najwyższe ryzyko kraju) oraz najniższa atrakcyjność inwestycyjna
2) Najwyższa wiarygodność (najniższe ryzyko kraju) oraz najniższa atrakcyjność inwestycyjna
3) Najniższa wiarygodność (najwyższe ryzyko kraju) oraz najwyższa atrakcyjność inwestycyjna
4) Najwyższa wiarygodność (najniższe ryzyko kraju) oraz najwyższa atrakcyjność inwestycyjna.
Jak widać, w najgorszej ćwiartce wykresu znalazły się wszystkie kraje, zaliczane do grupy PIIGS. Nie są one atrakcyjne pod kątem inwestycyjnym, a do tego, jak ogólnie wiadomo, cechują się znacznym ryzykiem. Niskie ryzyko, ale niezbyt atrakcyjne wyceny akcji i perspektywy wzrostu gospodarki okupują przede wszystkim kraje skandynawskie. Zdrowe finanse publiczne spowodowały, że kapitał, który i tak musiał być ulokowany na europejskich rynkach rozwiniętych, wybierał właśnie te destylacje. Nawet, jeżeli prognozy dynamiki poprawy koniunktury na obszarach tych krajów nie są oszałamiające, była to lepsza alternatywa niż Grecja czy Hiszpania. Wysoka atrakcyjność inwestycyjna przy relatywnie dużym ryzyku to domena rynków wschodzących, w tym Polski. Znajdziemy tu aż trzy z krajów BRIC: Brazylię, Rosję i Indie. W najlepszej ćwiartce znajdują się Chiny, które nie przyniosły wysokich stóp zwrotu w 2010 roku, oraz Tajlandia, która w ubiegłym roku była z kolei ulubieńcem inwestorów.
Polecamy serwis: Kursy walut
REKLAMA
W sprzeczności do wyników analizy wydaje się stać szczególnie pozycja Chin, które obecnie postrzegane są przez rynki jako obszar inwestycyjny o podwyższonym ryzyku. Inwestorzy obawiają się efektów chłodzenia lekko przegrzanej chińskiej gospodarki. Wysoka pozycja Chin wynika najprawdopodobniej z dwóch faktów: relatywnie małego udziału inflacji w rankingu ryzyka oraz wzięcia pod uwagę indeksu Shanghai SE Composite, który mocno spadł w ubiegłym roku, uatrakcyjniając tym samym wycenę akcji. Jednak ie nie wszystkie spółki z tego indeksu mogą być obiektem zainteresowań inwestorów zagranicznych. Tymczasem indeks akcji B, czyli tych, które mogą być nabywane przez kapitał zagraniczny, silnie wzrósł i z tego powodu wyceny wchodzących w jego skład akcji nie są już tak atrakcyjne.
Zaprezentowana macierz nie uwzględnia oczywiście wszystkich czynników, które mogą wpływać na przyszłą kondycję objętych analizą państw. Problematyczne może też okazać się zastosowanie przyjętych w obliczeniach wskaźników i przyporządkowanych im wag. Świadczyć o tym może chociażby przykład Chin. Nie wszystkie, prezentowane państwa są też, z perspektywy polskiego inwestora, łatwo dostępne pod kątem możliwości inwestycyjnych. Najbardziej nieosiągalne dla Polaków kraje nie zostały wzięte pod uwagę w rankingu, ale wśród dostępnych u nas funduszy inwestycyjnych dosyć trudno jest znaleźć produkt dedykowany tylko jednemu państwu, dajmy na to wyłącznie akcjom norweskim. Niemniej tak przygotowane zestawienie może stać się cenną, wstępną wskazówką poglądową, wspierającą inwestora w i pozwalającą zorientować się, które spośród zróżnicowanych regionów geograficznych warto włączyć do własnego portfela funduszy inwestycyjnych.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.