Stan gotowości – czy to jest energooszczędne?
REKLAMA
REKLAMA
Wiemy już, że komputery to skryte pożeracze energii elektrycznej. Niestety bardzo często sami się do tego przyczyniamy. Jeśli po odejściu od komputera, wyłączymy monitor, a system automatycznie przejdzie w stan gotowości, nie zaoszczędzimy zbyt wiele energii. Zużycie w tym trybie wynosi około 80 W, czyli tak, jakbyśmy zostawili włączone światło w kuchni.
REKLAMA
Przypuśćmy, że instalacja domowa składa się z dwóch komputerów, monitorów wraz z jedną udostępnianą wzajemnie drukarką, routerem i urządzeniem typu NAS. Na energię do utrzymania tego "gospodarstwa" przy życiu wydajemy rocznie około 700 zł. Nawet, jeśli będziemy przełączać urządzenia w tryb czuwania tak często, jak to tylko możliwe, po roku uzbiera się około 400 zł.
Kwota ta zostanie praktycznie wyrzucona w błoto. Oczywiście jest to symulacja dla gospodarstwa domowego, ale wyobraźmy sobie, jakie kwoty w ciągu roku uzbierają się w dużej firmie.
Jeśli chcemy dalej korzystać z funkcji wstrzymania lub hibernacji, a zależy nam na oszczędnościach, będziemy musieli skorzystać z dobrodziejstw nowych płyt głównych. Większość współczesnych płyt głównych pozwala wybrać między dwoma stanami oszczędzania energii, zdefiniowanymi w specyfikacji Advanced Configuration and Power Interface (ACPI). Funkcje te znajdziemy BIOS’ie. Pamiętajmy, że w zależności od producenta, nazwy poszczególnych funkcji mogą się różnić, a po więcej szczegółów najlepiej udać się do instrukcji obsługi.
Polecamy: Jakie zagrożenia czyhają na firmy na portalach społecznościowych?
REKLAMA
Wróćmy jednak do opisu poszczególnych stanów oszczędzania energii. Pierwszy z nich, S1, wprowadza komputer w stan gotowości "gorącej". Według specyfikacji ACPI, w tym stanie wszystkie urządzenia utrzymują kontakt z płytą, jednym słowem - pozostają włączone, a co za tym idzie pobierają więcej energii. To bardziej bezpieczny ze sposobów oczekiwania. Starsze karty rozszerzeń, które nie spełniają wszystkich wymagań ACPI, pozostając włączone, nie sprawiają problemów z przejściem w stan czynny.
W drugim ze stanów, S3, komputer zapada w nieco głębszy sen. Pamiętajmy jednak, że w tym przypadku pozostałe podzespoły i oprogramowanie muszą spełniać wyższe wymagania ACPI, w innym przypadku może dość do problemów i konfliktów sprzętowych. Pod prądem pozostaje pamięć, więc nie jest konieczne przeładowanie systemu ani wcześniej otwartych aplikacji w czasie przywracania aktywności komputera, a sam powrót nie trwa dłużej niż ze stanu S1.
Z pewnością dla wielu osób powyższe informacje niewiele mówią i nie wprawiają w zaciekawienie. Istotnie, nie musi to być ciekawe, dopóki nie zajrzymy do wyników testów. W stanie S1 zasilany jest prawie cały system i poza zatrzymaniem procesora oszczędza się niewiele więcej. Komputer wprowadzony w ten stan dalej zużywa sporo energii.
Zobacz również: Jak zabezpieczyć telefon przed kradzieżą?
REKLAMA
Komputer z procesorem Core 2 Duo, pobierał około 100 W energii w stanie bezczynności. Po wprowadzeniu komputera w wyżej opisany stan S1, zużycie energii spadło do około 70 W. Nie jest to może wynik imponujący, ot 30% mniej energii, ale to nie koniec możliwości. Po zamianie w systemie BIOS opcji ACPI Suspend Type z S1 na S3 wyniki testu są wręcz zdumiewające. O ile w stanie S1 pobór energii spada do około 70 W, w stanie S3 zużycie energii spadło do zaledwie 8,5 W.
Pamiętajmy, że do stanu S3 musimy posiadać zgodne z tym systemem podzespoły. Jednak, jeżeli choć jedno z urządzeń lub kart rozszerzeń wmontowanych do płyty nie wybudzi się ze stanu uśpienia S3 musimy ograniczyć się do korzystania ze stanu S1.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.