W czwartek (4 marca br.) na giełdach można było obserwować jedynie niewielkie wahania w oczekiwaniu na piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Przekonanie, że będą one miały decydujący wpływ na losy rynków w najbliższym czasie jest tak powszechne, że trudno sobie wyobrazić, co się stanie, gdy okaże się, że ich wymowa wcale „rozstrzygająca” nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że niewielką przewagę mają byki. Jednak siła niedźwiedzi i ich zamiary są sporą niewiadomą.
We wtorek kalendarium makroekonomiczne było w zasadzie puste, a brak istotnych informacji wpłynął pozytywnie na graczy, którzy wczoraj kupowali akcje. Doszukując się powodów optymizmu na rynkach, jako argument można wskazać, uspokojenie sytuacji w Grecji, co zachęciło inwestorów do handlu. Efekt był udany indeksy w Europie Zachodniej zyskały powyżej 1 proc., najmocniej rosła giełda londyńska, a indeks FTSE zyskał wczoraj 1,45 proc.