Hotele konferencyjne są w najgorszej kondycji
REKLAMA
REKLAMA
Rynek hoteli w Polsce
Pandemia zastała polski rynek hotelowy w czasie jego prosperity - jeszcze w styczniu i w lutym 2020 roku stopień wykorzystania miejsc noclegowych przewyższał analogiczne wskaźniki z roku 2019. W styczniu 2021 r. stopień wykorzystania miejsc w obiektach noclegowych wyniósł 8,4% i w porównaniu z poprzednim rokiem jest to spadek o 25,5 p. proc.
REKLAMA
Według danych GUS, w 2020 roku[1] w Polsce funkcjonowało 2498 hoteli z ponad 276 tysiącami miejsc noclegowych, co oznacza spadek o 5,2% w skali rocznej. Liczba hoteli r/r wzrosła jedynie w na Dolnym Śląsku. Największe spadki liczby hoteli eksperci Emmerson Evaluation odnotowali w województwach wielkopolskim (-11,6%) i łódzkim (-10,4%). Sytuacja przedstawia się niewiele lepiej również w przypadku województw: mazowieckiego, śląskiego, opolskiego i małopolskiego.
Liczba gości spadła o połowę w skali roku
REKLAMA
W 2020 roku na pobyt w krajowych hotelach zdecydowało się 11,1 mln osób. Dla porównania w roku 2019 obiekty ugościły ich 23,5 mln. Spadek rzędu 53% jest pokłosiem lockdownów, podczas których działanie hoteli było niemal całkowicie wstrzymywane, a także zamkniętych granic kraju, co przełożyło się głównie na zmniejszenie o 71% liczby zagranicznych turystów. Na pobyt w polskich ośrodkach zdecydowało się 9,4 mln Polaków, o 8,1 mln mniej niż rok wcześniej, co oznaczało spadek o 46% rok do roku. Zamknięte granice spowodowały również znaczne powiększenie dysproporcji pomiędzy turystami krajowymi oraz zagranicznymi - tych pierwszych było w 2020 roku ponad pięciokrotnie więcej.
- Tak drastyczne spadki wyraźnie kolidują z utrzymującą się w poprzednich latach tendencją wzrostową. W 2019 roku liczba polskich gości hotelowych wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim o ponad 5%, a zagranicznych o około 7%. Warty odnotowania jest fakt, iż liczba Polaków, którzy zdecydowali się na zakwaterowanie w krajowych hotelach w roku 2020 spadła do poziomu notowanego ostatni raz na rynku w 2012 roku - porównuje Robert Korczyński, Członek Zarządu Emmerson Evaluation.
W wakacje o jedną czwartą noclegów mniej
Jedynie okres wakacyjny ub. r. był momentem, w którym hotele położone w miejscowościach turystycznych osiągały zadowalające wyniki. Część obiektów mogła przetrwać także m.in. dzięki świadczeniom z pakietu antykryzysowego przygotowanego przez rząd. Według danych GUS, w okresie lipiec-sierpień 2020 r. w Polsce udzielono 19,8 mln noclegów, tj. o 6,9 mln (25,8%) mniej niż przed rokiem. O ile latem obłożenie dochodziło do kilkudziesięciu procent w najlepszych kurortach wypoczynkowych, o tyle w wielu miejskich hotelach było minimalne.
Pandemia wpłynęła też na otoczenie rynku hotelowego. Właściciele obiektów przy braku przychodów ograniczyli zatrudnienie. Część ze zwolnionych osób przebranżowiła się z obawy przed pracą w tak niepewnej branży.
- W momencie, gdy rynek wróci do normalności, wyzwaniem może być zatem znalezienie odpowiednich osób do zespołu. Dodatkowo, kryzys rynku hotelowego dotknął też dostawców usług i rozwiązań dla hoteli. Niektóre z nich lwią część swoich przychodów czerpały z usług wykonywanych dla hoteli, więc sytuacja epidemiczna dotknęła je w niemal równym stopniu - zauważa Robert Korczyński.
Pandemia nie wstrzymała całkowicie otwarcia nowych obiektów
REKLAMA
Emmerson Evaluation w swoim corocznym raporcie poddał szczegółowej analizie najważniejsze rynki hotelarskie, reprezentowane przez największe miasta wojewódzkie oraz regiony turystyczne. Eksperci zaobserwowali na nich zarówno wzrosty, jak i spadki liczby obiektów hotelowych. Łącznie całkowity wzrost w wyszczególnionych lokalizacjach w 2020 r. był nieznaczny i wyniósł 1,3% względem roku 2019. Nowe hotele pojawiły się na rynkach: stołecznym, trójmiejskim, krakowskim, wrocławskim oraz lokalizacjach typowo wypoczynkowych - nad morzem i w górach.
Liczba pokoi hotelowych na najważniejszych rynkach wzrosła o 2,6% w skali roku, co przełożyło się na 1663 nowopowstałych dostępnych pokoi. Spadki odnotowały Łódź i Poznań - odpowiednio o 10% oraz o 2,5%. Sytuacja najlepiej prezentuje się w Warszawie oraz Trójmieście, gdzie w skali 2020 roku przybyło odpowiednio 7,1% oraz 6,4% pokoi hotelowych. Przed końcem pierwszej połowy 2021 roku na najważniejszych rynkach dostarczono kolejne 488 pokoi hotelowych.
Niższe obłożenie pokoi hotelowych w 2020 r.
Stopień wykorzystania pokoi hotelowych w Polsce zmalał z 53,7% w roku 2019 do 28,3% w roku minionym. W 2020 r. poziom 40% przekroczyło tylko województwo zachodniopomorskie (40,5%). Najgorzej sytuacja wyglądała w województwach łódzkim (24,2%) oraz mazowieckim (24,7%), gdzie odnotowano największe spadki (o 60% r/r). Ma to głównie związek z ograniczoną liczbą podróży biznesowych, wskazują autorzy raportu. Niemal równie mocno obniżył się stopień wykorzystania pokoi w Małopolsce (o 56,6% r/r), w tym przypadku w związku ze spadkiem liczby turystów zagranicznych. Najmniejsze obniżenie stopnia wykorzystania pokoi odnotowano na Warmii i Mazurach (o 30,3%), gdzie w sierpniu 2020 roku było nawet więcej turystów, niż rok wcześniej.
Plany nowych inwestycji pod znakiem COVID-19
Niepewność związana z obecną sytuacją wpływa również na przyszłe otwarcia i decyzje o realizacji planowanych projektów. Jeżeli bowiem pojawią się kolejne fale zachorowań, odraczanie terminów inwestycji czy całkowite ich zaniechanie będzie wysoce prawdopodobne. Zdaniem analityków Emmerson Evaluation, realny wpływ pandemii na finalną realizację planowanych obiektów będzie można ocenić najwcześniej za 3 lata.
- Brak możliwości przewidzenia rozwoju sytuacji epidemicznej idzie w parze z niemożnością oceny realnego popytu. Taki stan rzeczy powoduje niechęć banków do udzielania kredytów inwestorom. Jest to kolejny czynnik, który może przesunąć część projektów w czasie lub nawet sprawić, że te nie zostaną wprowadzone w życie – dodaje Robert Korczyński.
Prognozy dla rynku hotelowego
Eksperci Emmerson Evaluation przewidują, że w 2021 roku rynek będzie pod wpływem podobnych czynników, z którymi miał do czynienia w roku poprzednim. Mowa tutaj m.in. o przewadze turystów rodzimych nad zagranicznymi czy też większym popycie na hotele położone w destynacjach turystycznych niż biznesowych. Pod dużym znakiem zapytania pozostaje druga połowa bieżącego roku, czyli okres jesienno-zimowy, kiedy to ogólna liczba zachorowań w zeszłym roku statystycznie wzrastała. Nawet jeśli nadchodzący sezon będzie wolny od ograniczeń i obostrzeń, to wydaje się mało prawdopodobne, że branża hotelowa od razu powróci do wyników z przed pandemii. Można się spodziewać, że przez pewien okres hotele będą miały gorsze statystyki obłożenia i niższe ceny sprzedaży pokoi niż przed pandemią. W optymistycznym wariancie taka sytuacja może trwać przez najbliższe 2-3 lata.
Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA
[1] Stan na 31. lipca 2020 r.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.