Cytaty i anegdoty dotyczące szkoleń
REKLAMA
REKLAMA
Tematem przewodnim dzisiejszej dawki cytatów i anegdot jest mówienie, a właściwie jego szkodliwość. Prezentowane treści możesz zastosować zawsze, gdy podczas swoich szkoleń poruszasz ten temat, a także wtedy, gdy wspominasz całkowicie o czymś innym. W artykule przedstawione są zarówno cytaty i anegdoty dotyczące ściśle tematu mówienia, jak i zupełnie z nim niezwiązane. W ten sposób chcę Ci pokazać, jak ciekawe efekty można uzyskać dzięki zasadzie kontrastu – poprzez łączenie zagadnień z pozornie odległych dziedzin.
Jak to w końcu jest z tą komunikacją? Co powinieneś zrobić, żeby się efektywnie komunikować? Z jednej strony – mówić, gdyż dzięki temu możesz zyskać uznanie oraz wykazać się swoją wiedzą, elokwencją i dowcipem. Z drugiej natomiast – milczeć, chcąc uniknąć błędów, lecz równocześnie słuchać i pytać, by zyskać sympatię. Co zatem powinieneś wybrać? Najbardziej uniwersalną radę w tym zakresie prezentuje Zenon z Kition, w swoim słynnym stwierdzeniu: „Natura dała nam jeden język, a dwoje uszu po to, ażebyśmy słuchali dwa razy więcej, niż mówili”. Zgadza się z nim Bernard M. Baruch, mówiąc: „Większość ludzi sukcesu, których znam, to osoby, które więcej słuchają niż mówią”. Większość osób zdaje sobie sprawę z tego, że nadmiar mówienia może szkodzić. Niewiele z nich natomiast zna odpowiedź na pytanie „dlaczego?”. W tym artykule udzielimy na nie odpowiedzi, gdyż tylko znajomość przyczyn pozwoli nam wyeliminować negatywne efekty.
„Kto mówi wszystko, co wie, wygada także to, czego nie wie” (Francis Bacon). Dlaczego tak się dzieje? Dlatego że mówiąc, mimowolnie przekazujesz kontrolę nad rozmową drugiej osobie – prędzej czy później zada Ci ona pytanie, na które nie będziesz znał odpowiedzi. Nawet jeżeli jesteś geniuszem, nie warto się tym popisywać – wtedy nie tylko zrazisz do siebie innych, ale także podkopiesz swoją wiarygodność. Jak powiedział Mark Twain: „Najpiękniejsza ze wszystkich tajemnic: być geniuszem i tylko samemu o tym wiedzieć”. Ludzie lubią rozwiązywać tajemnice. Jeżeli pozwolisz im na to, Twój geniusz zostanie doceniony. Jeżeli podasz im rozwiązanie na tacy, wywołasz tylko rozczarowanie i niesmak. Dlatego swój geniusz przejawiaj głównie w zachowaniu, a nie w słowach, które „nie powinny być większe od czynów” (Henryk Sienkiewicz).
Jeśli nie chcesz demonstrować swojego geniuszu, powstrzymaj się od dawania nieproszonych rad. „Dawanie rad zawsze jest błędem, ale danie dobrej rady nigdy ci już nie zostanie przebaczone” (Oscar Wilde). Dlaczego ludzie reagują źle, gdy udziela się im nieproszonych rad? Dlatego że są one odbierane jako krytyka, której większość ludzi nie akceptuje. Dale Carnegie w zaledwie jednym zdaniu ujął podstawowe zasady efektywnej komunikacji: „Nie krytykuj, nie potępiaj i nie narzekaj; doceniaj wysiłki innych; wzbudzaj u rozmówcy zainteresowanie”. Jak widać, ostrzeżenie przed krytyką umieścił na pierwszym miejscu.
REKLAMA
Zobacz: Szkolenie poprzez gry symulacyjne
REKLAMA
Krytyka może nieść ze sobą poważne konsekwencje. Przekonała się o tym żona pewnego bankiera, pozująca do portretu Maxowi Liebermannowi. Kiedy poczyniła kilka krytycznych uwag na temat swojego konterfektu, artysta przerwał jej groźnie:
– Jeszcze jedno słowo, a namaluję panią taką, jak pani naprawdę wygląda!
Nieumiejętność powstrzymania się od krytyki może być także kosztowna – i to w znaczeniu dosłownym. Przekonał się o tym Rudyard Kipling, który mieszkał przez kilka dni w pewnym nowojorskim hotelu. Przed odjazdem oświadczył właścicielowi, że nie spotkał dotychczas tak brudnego i drogiego miejsca. Hotelarz przyjął te słowa w milczeniu, ale rachunek przedłożony Kiplingowi wzbogacił o następującą pozycję: „Za impertynencję - dwa dolary!".
Unikanie krytyki nie znaczy, że swoją wiedzę i doświadczenie masz zachować tylko dla siebie – byłoby to duże marnotrawstwo. Ważne jest, abyś dzielił się nimi tylko z tymi, którzy tego chcą. „Mów tylko wtedy, gdy cię zapytają, ale żyj tak, aby cię pytano” (Paul Claudel). Czy Twoje rady nadal będą wtedy odbierane negatywnie? Wręcz przeciwnie! Ludzie będą Ci za nie wdzięczni.
Mark Twain ma jednak trochę odmienne zdanie na ten temat. „Być dobrym jest szlachetnie. Lecz uczyć innych, jak oni mają być dobrzy, jest jeszcze szlachetniejsze i nie wymaga tyle wysiłku”. To, którą drogą podążysz, zależy tylko od Ciebie. Zastanów się jednak, czy korzyści, jakie możesz odnieść w relacjach z innymi osobami, nie są warte odrobiny wysiłku.
O swoim geniuszu mów rzadko, ale używaj go często, kiedy mówisz. Uchroni Cię to przed nieprzemyślanymi wypowiedziami. Pamiętaj, że „mówić nie myśląc, to tak jak strzelać nie celując” (Miguel de Cervantes) – strzelając bez celowania, możesz łatwo kogoś zranić. Stare przysłowie mówi: „Pomyśl dwa razy zanim coś powiesz”. Jak to się przekłada na praktykę? „Nigdy nie mów wszystkiego, co wiesz, ale wiedz zawsze, co mówisz” (George Bernard Shaw). „Mów tylko to, co może przynieść pożytek innym lub Tobie” (Benjamin Franklin). „Mówić trzeba prosto, a myśleć w sposób skomplikowany, nie na odwrót” (Josef Franz Strauss).
To jednak nie wystarczy do tego, aby ludzie nie tylko Cię szanowali, ale też lubili. Na szczęście istnieje zasada, która pozwoli Ci osiągnąć sukces także w tym drugim obszarze. „Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać” (Józef Ignacy Kraszewski). Jeżeli chcesz uczyć innych, musisz być gotowy, aby przyznać się także do własnych błędów. Inaczej rozmówca nie uwierzy w szczerość Twoich intencji, a wygłoszone uwagi potraktuje jako bezpodstawną krytykę i osobisty atak.
Dlaczego umiejętność przyjmowania krytyki jest taka ważna? Dlatego że tylko akceptując własne słabości, będziesz mógł postawić się w sytuacji drugiej osoby, a jak powiedział Henry Ford: „Jeżeli istnieje jakiś jeden sekret sukcesu, to jest to umiejętność przyjmowania cudzego punktu widzenia i patrzenia z tej perspektywy z równą łatwością, jak z własnej”. Perspektyw jest jednak bardzo wiele. Skąd wiadomo, która z nich jest tą właściwą? Weźmy na przykład takie łóżko. Większości ludzi kojarzy się ono z bezpieczeństwem. Tymczasem Mark Twain trafnie zauważa, że: „Łóżko jest najniebezpieczniejszym miejscem na świecie. 80 procent ludzi w nim umiera”. Również tym statystykom nie powinieneś jednak do końca wierzyć, ponieważ powszechnie wiadomo, że „statystyki są jak bikini. To, co pokazują, jest interesujące, ale to, co skrywają, jest kluczowe” (Aaron Levenstein).
Zobacz: Czy wiesz jak szybciej nauczyć się języka?
REKLAMA
Wiele osób wykorzystuje je jednak na swoją korzyść. Do osób tych należał między innymi Winston Churchill. Przemawiając kiedyś w parlamencie, zdumiał on swoich przeciwników, cytując z pamięci dziesiątki liczb. Po skończonej debacie jeden z sekretarzy zapytał go:
– Sir, jak pan mógł zebrać te wszystkie dane w tak krótkim czasie? My potrzebujemy pół roku, aby tego dokonać! – Możliwe – odpowiedział z uśmiechem Churchill. – I chyba tyle czasu będą musieli zużyć nasi przeciwnicy, aby udowodnić, że te dane są fałszywe.
Odbiegliśmy jednak od tematu mówienia – choć i to ma swoje zalety, bowiem: „Najtrudniej zbić argumenty kogoś mówiącego nie na temat” (Stefan Kisielewski). Wracając do perspektyw: najlepiej chyba odnieść się do prawa Balaniego, które mówi: „Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz”. I tu po raz kolejny Winston Churchill dostarcza nam trafnego przykładu. Gdy brytyjski premier złamał nogę, lekarz opiekujący się nim oświadczył: – Pańska noga mnie nie zachwyca, ale nie jestem nią też specjalnie zmartwiony! – Ja też bardzo bym się nie martwił, doktorze – odparł Churchill. – gdyby to właśnie pan złamał nogę.
Patrząc z perspektywy naszego rozmówcy, widzimy, że najciekawszym tematem do rozmowy jest… on sam. „Każdy pragnie zostać docenionym. Tak więc, jeśli doceniasz kogoś, nie trzymaj tego w tajemnicy” (Mary Kay Ash). Doceniamy drugą osobę nie tylko prawiąc jej komplementy, ale także okazując zainteresowanie. W tym celu musimy jednak przestać choć na chwilę mówić. Mimo że wiemy, jak ważne jest to dla naszych relacji z innymi osobami, pokusa mówienia często przeważa. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego że potrzeba zaimponowania rozmówcy jest niekiedy silniejsza niż chęć wywarcia dobrego wrażenia. „Człowiek uczyni wiele, by go lubiano, i uczyni wszystko, by mu zazdroszczono” (Mark Twain).
Mówiąc o sobie, chcemy także zaspokoić potrzebę bycia zrozumianym przez innych. Niestety, jeżeli nasi rozmówcy nie są gotowi, by nas wysłuchać – może się to obrócić przeciwko nam. Przekonała się o tym Marjorie Christie, kiedy podczas jednego ze swoich odczytów stwierdziła: – Od wieków kobiety są traktowane niesprawiedliwie i są niedoceniane przez mężczyzn. Czyż istnieje rodzaj cierpienia, który nie byłby ich udziałem?! – Tak – odezwał się z sali głos męski. – Kobiety nigdy nie cierpiały w milczeniu
Na koniec tej części – drobna porada organizacyjna. Aby cytaty wywarły pożądany skutek i zostały docenione przez uczestników, najlepiej przedstawić je w formie pisemnej. Ma to szczególne znaczenie w przypadku wykorzystania cytatów kontrowersyjnych lub sprzecznych z tym, co dotychczas mówiłeś. Twoja wypowiedź może wówczas zostać odebrana opacznie i wywołać negatywne reakcje wśród uczestników – zwłaszcza, jeśli nie zrozumieją dowcipu. Do zachowania formy pisemnej nie jest Ci potrzebny projektor multimedialny.
Cytat możesz wydrukować na zwykłej kartce papieru i po zaprezentowaniu uczestnikom szkolenia powiesić na ścianie lub też zapisać go wcześniej na flipcharcie i odsłonić w odpowiednim momencie. Dobrym pomysłem jest także rozlosowanie ponumerowanych karteczek wśród uczestników szkolenia, z zastrzeżeniem, że mają ich nie otwierać. Kiedy dojdziesz do odpowiedniego miejsca, wymień numer cytatu, a jego odczytanie pozostaw osobie, która go wylosowała. Doda to całej sprawie tajemniczości i pozwoli zwiększyć zaangażowanie uczestników.
Jak jednak sprawić, by rozmówca chciał słuchać tego, co mówimy? Zdaniem Seneki Młodszego: „Jeśli chcesz być kochany, kochaj sam”. Zatem jeżeli chcesz być wysłuchany – wysłuchaj sam. Okazanie drugiej osobie zainteresowania oraz zaspokojenie jej potrzeby przynależności i uznania niesie korzyść również dla Ciebie samego, gdyż „Przyjemność dawania pamięta się dłużej niż przyjemność brania” (Chamfort). Żeby jednak słuchać, najpierw musisz przestać mówić. Dlatego tematem kolejnej części artykułu będzie milczenie. Serdecznie zapraszam Cię do lektury.
Zobacz: Kim jest idealny trener?
Zbawienne milczenie?
„Milczenie jest tak ciekawym tematem, że można o nim mówić godzinami.”
Jules Romains
Teraz razem skupimy się na jego przeciwieństwie, jakim jest milczenie. Poniższe cytaty możesz wykorzystać w trakcie różnorodnych szkoleń dotyczących komunikacji, zarządzania czy sprzedaży. Ale mam dla Ciebie także inną propozycję. Cytaty stanowią doskonałe aluzje dla zbyt gadatliwych uczestników szkolenia. Aluzje są łatwe do zrozumienia, a jednocześnie nie budzą naturalnego oporu i reakcji obronnych, jak to ma miejsce w przypadku krytyki i dawania rad. Zastosowań dla podawanych dzisiaj cytatów jest oczywiście znacznie więcej, ale tę kwestię pozostawiam już Twojej wyobraźni.
Wiele osób twierdzi, że milczenie jest lepsze od mówienia. Z pewnością mają oni mocne argumenty na potwierdzenie tej teorii: „Gdy się milczy, sytuacja staje się jasna” (Albert Camus). Dlaczego? Ponieważ nie komplikujemy jej nadmiarem mówienia. Zazwyczaj „uboga myśl kryje się za kwiecistą mową” (Wang Cz'ung). Dlatego „błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa” (Julian Tuwim). „Milczenie jest nieskończenie wyższe od słów. Wszystkie słowa są stworzone po to, aby znaleźć ujście w milczeniu” (Camille Mauclair). Wyrażanie tych słów właśnie poprzez milczenie jest ponadto najbezpieczniejszym rozwiązaniem, gdyż „człowiek nie żałuje tylko tych słów, których nie powiedział” (Stefan Wyszyński).
Traktowanie milczenia tylko jako alternatywy dla mówienia byłoby oczywiście dla niego rażąco krzywdzące, gdyż ma ono wiele różnych zastosowań. Jego znaczenie w życiu publicznym zostało już dawno docenione. „Milczenie – skarb wszelkiej polityki: milcząc, nie urazisz; milcząc, zbędziesz; milcząc, wyrozumiesz; milcząc, dokażesz” (Andrzej Fredro). A najlepsze w tym wszystkim jest to, że Twój oponent nie będzie mógł wykorzystać Twojego milczenia przeciwko Tobie. Bo w końcu jak ma udowodnić to, co chciałeś powiedzieć przez swoje milczenie? Dlatego właśnie temu, o czym lepiej nie mówić, należy poświęcić dużo uwagi. Warto zapamiętać, że „dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć” (Charles de Tal-leyrand-Périgord).
Do zasady tej stosował się między innymi John Fitzgerald Kennedy, zwracając dużą uwagę na to, o czym w danej sytuacji powiedzieć, a co lepiej przemilczeć. Pewne spotkanie z wyborcami zaczął on następująco: „O mało się nie spóźniłem na spotkanie z wami. Ale jechałem taksówką z doświadczonym kierowcą, który wiedział, jak omijać korki uliczne. Zamierzałem dać mu wysoki napiwek i powiedzieć, żeby głosował na demokratów, ale wówczas przypomniałem sobie radę, którą dał mi kiedyś senator Green. Nie dałem mu więc żadnego napiwku i poprosiłem go, by głosował na republikanów”.
Milczenie odgrywa także ważną rolę w naszych relacjach z innymi ludźmi. „Piękna to rzecz, kiedy można z kimś pomilczeć” (Kurt Tucholsky). Takie milczenie cementuje związki międzyludzkie i pozwala się poznać głębiej, niż poprzez kurtynę słów skrywającą prawdziwe wnętrze. Jeżeli chcesz, aby druga osoba naprawdę Cię zrozumiała, słowa nie wystarczą„Nie wszystko da się wyrazić słowami, niektórych rzeczy lepiej wcale nie mówić” (Fiodor Dostojewski). Milczenie jest niezbędne, aby nawiązać głęboki kontakt z drugą osobą, gdyż „porozumiewamy się bez słów, a kłócimy się, mówiąc ich zbyt wiele” (Jadwiga Skibińska-Podbielska). „Milczenie w odpowiednim momencie jest ważniejsze i lepsze od wszelkich słów” (Plutarch). Decydując, kiedy nadszedł właściwy moment na milczenie, kieruj się intuicją. To właśnie dzięki niej odbierasz to, czego nie da się ubrać w słowa.
Większość z nas jednak boi się milczeć. Dlaczego? Ponieważ sądzimy, że jeśli nie będziemy mówić, to wydamy się innym ignorantami bądź osobami mało inteligentnymi. Uważajmy, żeby nie zostało to odczytane opacznie: „Lubię mówić o niczym... Jest to jedyna rzecz na której się znam” (Oscar Wilde). Dlatego nie obawiajmy się, że milcząc okażemy brak naszej wiedzy. „To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia” (Jonathan Carroll). Ludzie inteligentni i tak zauważą, że po prostu potrafimy zachowywać się taktownie, bo przecież „takt to sztuka przekonywania ludzi, że wiedzą oni więcej niż ty” (Raymond Mortimer).
Zobacz: Czy pracodawca odzyska pieniądze wyłożone na edukację pracownika?
A właśnie do przekonywania milczenie świetnie się nadaje, zwłaszcza gdy zaczyna brakować innych argumentów. W końcu milczenie jest jedynym argumentem, którego nie da się obalić. Milcząc, pozwalamy naszym rozmówcom domyślać się, co moglibyśmy powiedzieć, tak że sami podświadomie dobierają najbardziej przekonujące dla nich stwierdzenia. Dlatego „nic tak nie wzmacnia autorytetu jak milczenie” (Charles de Gaulle). Stosując milczące argumenty, unikniesz także sporów, no bo jak Twój oponent może się im przeciwstawić. A warto pamiętać, że „w dziewięciu przypadkach na dziesięć spór kończy się tym, że każda ze stron przekonana jest bardziej niż kiedykolwiek o swojej racji” (Dale Carnegie).
Milczenie stanowi także najlepszą formę obrony, gdyż „milczenie w obronie własnej jest bardziej wymowne niż słowa” (Stefan Wyszyński). Dlatego właśnie „rozumny najczęściej korzysta z prawa milczenia” (Jerzy Szulc). Główną zaletą milczenia w tym aspekcie jest to, że nic, czego nie powiemy, nie może być użyte przeciwko nam. Dlatego osobę wymowną od mądrej rozróżnia to, że „wymowny wie, co powiedzieć, mądry – co przemilczeć” (Tadeusz Szyfer).
Umiejętność milczenia we właściwym momencie zostanie nam prędzej czy później wynagrodzona. Jak się okazuje, za milczenie można nawet otrzymać nagrodę Nobla. Przekonał się o tym James Chadwick, który został fizykiem przez przypadek. Kiedy zdawał egzamin na wyższe studia matematyczne na uniwersytecie w Manchesterze, przez pomyłkę usiadł w ławce dla kandydatów na przyszłych fizyków. Dopiero po zdanym egzaminie zdał sobie z tego sprawę. Był jednak tak nieśmiały, że wstydził się przyznać do pomyłki egzaminatorom. Dzięki swojemu milczeniu, w 1935 roku otrzymał nagrodę Nobla za odkrycie neutronu.
„Ludzie uczą się mówić, a przecież najważniejsza jest wiedza, jak i kiedy milczeć” (Lew Tołstoj). Dlaczego tak się dzieje? Może dlatego, że „potrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić, pięćdziesięciu, aby nauczyć się milczeć” (Ernest Hemingway). A przecież umiejętność milczenia jest niezbędna do szczęścia, które w definicji Alberta Einsteina jest „pracą plus umiejętnością trzymania języka za zębami”.
Kierując się tymi słowami, można dojść do wniosku, że milczenie jest rozwiązaniem uniwersalnym. Niestety, milczenie jak wszystko inne powinno mieć swój umiar. „Tylko w starciu poglądów prawda się ujawnia” (Helwecjusz). Było tak na przykład w przypadku Balzaca, do którego przyszedł kiedyś rzemieślnik żądający zapłaty za wykonaną pracę. Balzac wyjaśnił, że nie ma teraz pieniędzy i poprosił go, żeby przyszedł kiedy indziej. Rzemieślnik zdenerwował się i zaczął krzyczeć: – Kiedy przychodzę po pieniądze, to pana nigdy nie ma w domu, a gdy nareszcie pana zastałem, to pan nie ma pieniędzy! – To zupełnie zrozumiałe – powiedział Balzac. – Gdybym miał pieniądze, to bym nie siedział w domu. Milcząca akceptacja ze strony rzemieślnika spowodowałaby, że odszedłby z niczym. A tak, przynajmniej poznał powód opóźnień i mógł wykorzystać tę wiedzę na swoją korzyść.
Zbytnia powściągliwość w mówieniu prowadzi z kolei do nieporozumień, o czym przekonał się Victor Hugo. Gdy pewnego razu wybrał się on w podróż do Prus, na granicy celnik zapytał się go:
– Czym się pan zajmuje? – Piszę. – No tak, ale czym pan zarabia na życie?
– Piórem. – Rozumiem – powiedział celnik i w kwestionariuszu wpisał: "Victor Hugo – handlarz pierza".
Można znaleźć wiele innych zalet dla mówienia. Przecież „rozmowa jest najbardziej naturalnym i owocnym ćwiczeniem umysłu” (Michel de Montaigne). Z kolei „milczący nie znaczy mądry. Bywają szuflady zamknięte na klucz, choć są puste” (Jean Giono). Więc co w końcu powinieneś robić – milczeć czy mówić? To proste! „Trzeba milczeć albo mówić rzeczy lepsze od milczenia” (Pitagoras).
Ile powinno się mówić? „Nie mówi się nigdy za długo, gdy się mówi to, co powiedzieć trzeba” (Eugene Delacroix). To stwierdzenie spotyka się jednak z silnym sprzeciwem. „Słowa niech będą oszczędne jak złoto, kto dużo prawi, źle prawi (...)” (Teofil Lenartowicz). „Największy to talent i najważniejsza umiejętność - nie używać dwóch słów tam, gdzie wystarczy jedno” (Geoffrey Squid). „Nie wyrażaj małej rzeczy w wielu słowach, lecz rzecz wielką w niewielu” (Pitagoras).
Jak jednak to osiągnąć? Możemy pokierować się przykładem Newtona. Zapytano go raz, czy dużo czasu zajęło mu sformułowanie odkrytych przez niego praw. Uczony odpowiedział: – Odkryte przeze mnie prawa są bardzo proste. Formułowałem je szybko, ale przedtem bardzo długo myślałem. I to właśnie stanowi kwintesencję problemu! Powinniśmy zarówno mówić, jak i milczeć, ale obie te czynności powinno poprzedzać myślenie.
Jeżeli nie potrafimy tego robić, jedynym ratunkiem mogą okazać się dobre koligacje, o czym przekonał się pewien arystokrata rosyjski żyjący za czasów Aleksandra I. Po pijanemu stwierdził on kiedyś publicznie w kasynie, że „ma cara w dupie”. Za taki wybryk na długie lata powinien zamienić pałac na kwaterę, która ulokowana byłaby w najzimniejszej części Syberii. Ale ponieważ miał koligacje na dworze petersburskim, skazano go jedynie na niewielką grzywnę. Oto jakie znaleziono uzasadnienie dla wyroku: „... zostaje skazany na grzywnę za rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości na temat miejsca pobytu Najjaśniejszego Pana".
Zobacz: Czy warto szkolić pracownika?
„Mów tylko o tym, co rozumiesz. O innym milcz!” (Lew Tołstoj). Czasami już lepiej przyznać się do niewiedzy. Tak też zrobiła żona Einsteina. Zapytana o to, czy rozumie teorię względności, odpowiedziała: – Nie. Ale znam mojego męża i wiem, że można mu ufać. Niestosowanie się do tej zasady grozi poważnymi konsekwencjami, a zwłaszcza ujawnieniem naszej ignorancji. Tak też było w przypadku pewnego listonosza, który po raz pierwszy szedł do pracowni Pabla Picassa. Oddał on malarzowi list, rozejrzał się wokół i powiedział:
– Zdolnego ma pan synka... – Dlaczego pan tak myśli? – zapytał Picasso.
– Przecież widzę, tyle tu rysunków.
„Co się w ogóle da powiedzieć, da się powiedzieć jasno. O czym nie potrafi się mówić, o tym należy milczeć” (Ludwik Wittgenstein). A dla jasności mówienia, najlepiej używać przykładów, do czego stosował się Albert Einstein. Poproszony o opisanie radia, odpowiedział: „Widzicie, telegraf jest rodzajem bardzo, bardzo długiego kota. Naciskacie jego ogon w Nowym Jorku, a jego głowa miauczy w Los Angeles. Rozumiecie? I radio działa na tej samej zasadzie: wysyłacie sygnały stąd, a odbierają je tam. Jedyną różnicą jest to, że nie ma kota”.
Powyższych stwierdzeń nie możesz jednak traktować jako praw absolutnych, a jedynie jako drogowskazy. To czy za nimi podążysz, powinno zależeć od sytuacji. W końcu „gdyby ludzie mówili tylko o sprawach, na których się znają – na świecie byłoby bardzo cicho” (Giovanni Guareschi).
Myślisz pewnie: chwileczkę, przecież przez większość tego artykułu było udowadniane, że milczenie jest lepsze od mówienia, a tu nagle taki zwrot stanowiska. Zgoda. Niestety, milczenie samo w sobie jest procesem biernym i nie przynosi żadnych wymiernych korzyści. Co innego, jeżeli jest stosowane w konkretnym celu. Jednym z takich celów może być uniknięcie mówienia rzeczy niewłaściwych. Innym może być wywarcie wrażenia na innych. Jednak najważniejszym powodem, dla którego warto czasami zamilknąć, jest słuchanie. I to właśnie jemu poświęcony zostanie kolejny odcinek tej serii.
Na koniec propozycja ćwiczenia na kreatywność dla uczestników szkolenia, oczywiście z zastosowaniem cytatów. Na początek przygotuj zestaw cytatów i zapisz je na osobnych kartkach. Możesz wybrać zarówno ciekawe i zabawne cytaty, jak i najprostsze, i najbardziej oczywiste. Możesz także stworzyć z nich kontrastujące zestawy. Wybór należy do Ciebie. Przystępując do ćwiczenia, podziel uczestników na kilka zespołów. Optymalna wielkość zespołu to 2-5 osób. Każdy zespół powinien wylosować jeden cytat lub ich zestaw, w zależności od ilości czasu, jaką możesz poświęcić ćwiczeniu. Zadaniem uczestników ćwiczenia jest wymyślenie do każdego cytatu 3–5 różnych interpretacji. Mają na to 5-15 minut. Następnie rezultaty swojej pracy prezentują przed resztą grupy.
Weźmy na przykład użyty w tym tekście cytat Alberta Einsteina „szczęście: praca plus umiejętność trzymania języka za zębami”. Pierwszą interpretacją mogłoby być to, że szczęście możemy czerpać z naszej pracy, pod warunkiem, że nie zrazimy do siebie przełożonych, pokazując im język. Kolejna: pracowanie z wystawionym językiem jest sprzeczne z przepisami BHP, przez co możemy stracić pracę oraz źródło dochodów. Jeszcze inną możliwą interpretacją jest to, że rozmawianie podczas pracy obniża jej efektywność, a tym samym zmniejsza czerpaną z niej satysfakcję i dochody. Takie przykłady można mnożyć uzyskując mniej lub bardziej absurdalne rezultaty. A o to przecież chodzi w kreatywnym myśleniu, gdyż często właśnie dzięki najgłupszym pomysłom znajduje się najbardziej efektywne rozwiązania.
Co Ty zyskujesz poprzez przeprowadzenie takiego ćwiczenia? Przede wszystkim mnóstwo pomysłów na zastosowanie cytatów, które możesz wykorzystać w przyszłości. Ponadto angażujesz uczestników do aktywnego uczestnictwa w szkoleniu oraz osiągasz cel ćwiczenia, jakim jest stymulowanie kreatywnego myślenia. Warto mieć zawsze pod ręką kilka cytatów i korzystać z nich w razie potrzeby. Życzę powodzenia!
Zobacz serwis: ABC szkoleń
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.