Induction Day – jak dobrze wprowadzić nowego pracownika
REKLAMA
REKLAMA
Stosunkowo nową metodą, pomocną przy wdrażaniu nowych pracowników do ich zajęć, jest, nieposiadający jak na razie polskiej nazwy, program Induction Day. Chociaż nazwa kojarzy się raczej z dniem rozpoczęcia zajęć na amerykańskich uczelniach (i prawdopodobnie właśnie od niego pochodzi), w rzeczywistości jest to szereg czynności, które mają na celu wprowadzenie nowicjusza w struktury organizacji.
REKLAMA
Jak to wygląda?
Chociaż nazwa Induction Day sugeruje wprowadzenie tego programu w ciągu jednego dnia, zwykle tego typu przedsięwzięcia realizowane są długofalowo. Rozpoczynają się od razu, w pierwszym dniu pracy nowo zatrudnionej osoby i trwają tak długo, aż nowicjusz zapozna się z tajnikami funkcjonowania firmy. Zazwyczaj zaraz po spotkaniu z bezpośrednim przełożonym nowy pracownik poznaje swojego opiekuna zwanego buddym(kolegą) czy bardziej swojsko - opiekunem. Taka osoba ma za zadanie odpowiadać na wszelkie pytania i wątpliwości nowo zatrudnionego człowieka, wprowadzać w projekty, w których ma on uczestniczyć, a także - czy też może przede wszystkim - oprowadzić go po siedzibie firmy, i zapoznać ze współpracownikami. Bardzo ważnym aspektem jest też zapoznanie nowego pracownika nie tylko z formalnym kodeksem pracy, ale także z jego nieformalnym wydaniem, aby nowicjusz nie musiał się uczyć na własnych, czasami przykrych doświadczeniach, jak prowadzić rozmowy z poszczególnymi współpracownikami oraz z przełożonymi czy jak funkcjonuje firma pod względem organizacyjnym. Opiekun ma za zadanie zapoznać swojego podopiecznego także z całkiem przyziemnymi sprawami - gdzie można udać się na lunch czy można pozwalać sobie na przerwy na papierosa, co można trzymać na biurku.
Zobacz: Zgrany zespół to podstawa
Buddy, czyli opiekun-kolega
Funkcję buddy’ego zwykle pełni przełożony lub menedżer. Często jednak nie dysponują oni wystarczającą ilością czasu, potrzebną do wprowadzenia nowego pracownika, szczególnie, gdy są odpowiedzialni za pracę dużych działów. Wtedy zwykle funkcję opiekuna-kolegi przejmuje pracownik z tego samego działu, który posiada dłuższy staż pracy w danej firmie i który już bez problemu porusza się w firmowych schematach.
Induction Day to wymierne korzyści
REKLAMA
Korzyści wynikające z wprowadzenia tego programu są widoczne zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Nowo zatrudnione osoby często czują się zagubione wśród swoich nowych obowiązków, co powoduje pewien chaos w ich działaniach. Natomiast gdy w każdej chwili mogą liczyć na wsparcie opiekuna, łatwiej i szybciej adaptują się do nowych warunków. Dodatkowo pewność, że ma się za sobą osobę, która zawsze może służyć radą w różnych kwestiach, wpływa też na większe zaangażowanie w wykonywane obowiązki i zachęca do szybszego wzięcia odpowiedzialności za swoje działania. Równie istotne jest posiadanie jednego, określonego opiekuna, gdyż dzięki temu można wyeliminować sytuacje, w których nowicjusz jest odsyłany coraz to do innej osoby, która z pewnością „wie lepiej”.
Przede wszystkim ta inicjatywa znacznie skraca czas, w którym nowo przyjęty pracownik jest niemal bezproduktywny. Pracownik w krótkim czasie może zapoznać się z rzeczywistymi oczekiwaniami pracodawcy, zasadami organizacji firmy oraz procedurami, więc nie traci już na to godzin przeznaczonych na zwykłą, wydajną pracę.
Zobacz:
Wpływ na wizerunek firmy
Pracodawcy doceniają także wpływ programu Induction Day na kształtowanie wizerunku firmy. Dzięki temu przedsięwzięciu potencjalni pracownicy będą uważali dane miejsce pracy za przyjazne dla nowo zatrudnionych. Pracownik, dla którego aklimatyzacja w nowym miejscu pracy przebiegła bezstresowo, może stać się ambasadorem swojej firmy i przekazywać jej pozytywny obraz w rozmowach z przyjaciółmi czy za pomocą serwisów społecznościowych. Induction Day jest zatem świetnym rozwiązaniem zarówno dla pracowników, którzy podejmują nowe zawodowe wyzwania, jak i pracodawców pragnących świadomie budować swój rynkowy wizerunek.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.