Kurs dolara a notowania surowców
REKLAMA
REKLAMA
W ostatnich dniach 2011 roku i pierwszych dniach nowego roku mieliśmy okazję obserwować spore wahania na surowcowym rynku. Nie układają się one jednak w konsekwentną tendencję. W pierwszej połowie grudnia ubiegłego roku ceny miedzi i ropy naftowej szły w dół, by w kolejnych tygodniach równie dynamicznie piąć się w górę. Te ruchy tłumaczone były informacjami, napływającymi z globalnej gospodarki. Tu jednak sytuacja jest klarowna i nie zmienia się z tygodnia na tydzień.
REKLAMA
Europa konsekwentnie zmierza w kierunku spowolnienia gospodarczego z perspektywą recesji, Chinom grozi na razie jedynie spowolnienie i w obu przypadkach nie ma szans na niespodziewaną poprawę. Gospodarka amerykańska spowolnienia już doświadczyła i widoczne są pierwsze oznaki jego przezwyciężania, ale nie ma mowy o ekonomicznym boomie.
Za zmiany sytuacji na surowcowym rynku odpowiada więc głównie kondycja dolara, a w przypadku ropy naftowej – ostatnie napięcia wokół Iranu.
Ostatni dłuższy i bardziej dynamiczny wzrost cen ropy i miedzi, trwający do kwietnia 2011 roku, przypadł na okres kilkumiesięcznego, sięgającego 14 proc. osłabienia dolara. Spadkom cen surowców, trwającym od końca października ubiegłego roku, towarzyszyło umocnienie amerykańskiej waluty, zaś późniejszym zwyżkom – powstrzymanie tej tendencji i krótkotrwałe odzyskanie sił przez euro.
Przeczytaj również: Czy przyszłość strefy euro leży w rękach Niemiec?
W przypadku trwałych tendencji w gospodarce, takich jak boom z lat 2002-2007, notowania głównych surowców przemysłowych są znacznie mniej wrażliwe na zmiany kursu dolara. Nawet bardzo dynamiczne i długotrwałe ruchy jego kursu nie są w stanie wytrącić notowań surowców z trendu, odpowiadającego cyklowi gospodarczemu.
Pierwsza dynamiczna fala wzrostu cen ropy naftowej (o 45 proc.) i miedzi (o prawie 100 proc.) z lat 2001-2004 była częściowo, przynajmniej w pierwszej fazie, wynikiem pobudzania wzrostu tradycyjnymi narzędziami polityki pieniężnej przez Fed. W tym czasie dolar osłabł o 31 proc. Gdy jednak później gospodarka dawała sobie radę o własnych siłach, umocnienie dolara nie przeszkadzało surowcom w kontynuacji wzrostu.
W tym kontekście interesująco wygląda porównanie sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia po kryzysie z lat 2008-2009. W jego trakcie ropa naftowa potaniała o 62 proc., a miedź o 55 proc. Ucieczka kapitału do dolara spowodowała jego umocnienie o 35 proc. (to tłumaczy też przyczynę 14-proc. spadku notowań złota, które właśnie wskutek tak dużego wzrostu wartości amerykańskiej waluty straciło sławę bezpiecznej przystani).
Polecamy serwis: Inwestycje
REKLAMA
Późniejsze, bezprecedensowe działania Fed i innych banków centralnych, spowodowały na rynku surowców impuls podobny do tego z pierwszych lat XXI wieku. Jednak globalna gospodarka, pozostając na dolarowej kroplówce, pełni sił nie odzyskała, a ceny ropy i miedzi oraz innych surowców poruszały się zgodnie z rytmem, wybijanym na rynku walutowym.
Od 2009 roku zasada odwrotnej korelacji między siłą dolara i koniunkturą na rynkach towarowych sprawdza się niezawodnie. Gdy zacznie zawodzić, będzie to mocny sygnał, że gospodarka wchodzi w nowy, zdrowy cykl wzrostu. Na razie da się zaobserwować korelację między kursami dolara i surowców.
Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.