Włochy mają do spłacenia 1,6 biliona dolarów
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Warto przypomnieć, że Grecja, Portugalia i Irlandia zwróciły się o międzynarodową pomoc, gdy oprocentowanie ich długu przekroczyło 7 punktów procentowych. Skala problemu Italii drastycznie przerasta kłopoty wymienionych powyżej krajów, gdyż całkowity wolumen długu, wyemitowanego przez Włochy, wynosi 1,6 biliona dolarów, co plasuje Włochy na trzecim miejscu, po USA i Japonii. Tylko w tym roku rząd Silvio Berlusconiego musi spłacić bądź zrolować obligacje o wartości nominalnej 175 miliardów euro. Jeśli dołożyć do tego problemy z finansowaniem bieżących wydatków, do czego często dochodzi w ogarniętych kryzysem zadłużenia krajach, które nie chcą godzić się na zbyt wysokie, ich zdaniem, odsetki, to wówczas pod znakiem zapytania staną jakiekolwiek możliwości udzielenia pomocy o charakterze zbliżonym do funduszu ratunkowego, przygotowanego dla Grecji. Przeforsowanie kolejnej iteracji planu pomocowego o wartości rzędu 100 miliardów euro już dziś spotyka się ze skrajnie negatywnym podejściem obywateli Holandii, Finlandii czy Niemiec.
REKLAMA
Tradycyjnie, wzrost awersji do ryzyka skłania uczestników rynku do inwestowania w waluty o dużej płynności (USD) lub waluty krajów z dużymi nadwyżkami w handlu zagranicznym, które są przez to bardziej odporne na krótkoterminowe zmiany kierunku przepływów kapitałowych (JPY, CHF). W skrócie, są to waluty bardziej "bezpieczne". Z tego tytułu na rynku międzynarodowym doszło do dość istotnych wahań kursów – EUR/USD spadł do 1,3915 (spadek o prawie jeden procent), a EUR/JPY zniżkuje obecnie do 111,10 (ponad procentowy spadek). W związku ze wzrostem premii za ryzyko inwestorzy uciekają z mniej płynnych rynków, na czym traci złoty – CHF/PLN wzrósł już do poziomu 3,4430, bijąc po drodze kolejne "rekordy wszech czasów". Mimo bardzo dobrej sytuacji makroekonomicznej Polski, nasza waluta w najbliższych dniach pozostanie wrażliwa na spekulacyjne ucieczki i powroty kapitału - pomimo faktycznie sporej nerwowości wśród inwestorów na pewno znajdą się i tacy, dla których obecna słabość złotego nie ma fundamentalnego uzasadnienia, co przy odpowiednio wydłużonym horyzoncie inwestycyjnym może skłaniać do kupna naszej waluty. Motyw ten niewątpliwie będzie obecny w trakcie notowań; po uspokojeniu sytuacji umocnienie złotego powinno być dynamiczne.
Przeczytaj również: Czy znasz największe transakcje na rynku walutowym?
We wtorkowy poranek sytuacja w Europie wygląda jednak na tyle źle, że trudno pokusić się o prognozę co do terminu schłodzenia emocji wśród uczestników rynku. Oliwy do ognia dolało jeszcze dość sztywne wystąpienie Christiny Lagarde, która w imieniu MFW zagroziła, że pomoc dla Grecji nie ma charakteru bezwarunkowego, sugerując, iż Fundusz może wymagać kolejnych, niepopularnych politycznie decyzji od rządu greckiego, warunkując tym uczestnictwo w przyszłych transzach kolejnego pakietu ratunkowego/solidarnościowego dla Grecji.
Polecamy serwis: Lokaty
REKLAMA
Choć publikacje danych makroekonomicznych nie wpłyną najprawdopodobniej w znaczący sposób na przebieg notowań rynkowych, warto pamiętać, że FOMC minutes opublikowane zostaną dzisiaj, czyli dzień wcześniej niż zwykle, a to ze względu na złożenie sprawozdania z prowadzonej polityki pieniężnej w jednej z komisji amerykańskiego Kongresu. Dziś i jutro będziemy zatem mogli dowiedzieć się czegoś więcej o ocenie sytuacji makroekonomicznej USA przez tamtejszy bank centralny.
Pozytywnym akcentem jest stosunkowo optymistyczna ocena sytuacji makroekonomicznej Japonii przez Bank of Japan, którego prezes dzisiaj rano komentował decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Poza tym, w kalendarzu znajdują się publikacje danych o wymianie handlowej USA i inflacji CPI w Wielkiej Brytanii. Jutro rano dowiemy się, jak wzrost gospodarczy Chin ocenia tamtejsze biuro statystyczne.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.