Testowanie istotnego wsparcia przez parę EUR/PLN
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Dzisiaj bariera ta jest po raz kolejny testowana. Kurs zdołał nawet zejść nieco pod jej poziom. Wskazana w mijającym roku średnia przynajmniej przez kilka miesięcy ograniczała zmiany wartości euro względem złotego, dlatego również obecnie o jej szybkie, zdecydowane i trwałe przebicie może być dość trudno. Kurs USD/PLN nie zdołał wczoraj trwale przebić wsparcia na poziomie 2,96, co zaowocowało odreagowaniem ponad poziom 2,98. Zwyżkę kursu tej pary walutowej wspierał dynamiczny spadek eurodolara. W najbliższym czasie wartość dolara względem złotego może podjąć próbę powrotu ponad psychologiczną barierę 3,00.
REKLAMA
Wczoraj napłynęły z Polski nieco niższe od prognoz dane na temat inflacji konsumentów (CPI) w listopadzie. Dodatkowo zwiększyły one prawdopodobieństwo tego, iż stopy procentowe w naszym kraju nie zostaną podniesione w grudniu. Natomiast podwyżka wciąż jest możliwa w I kwartale. Oddalić jej perspektywę może ewentualny powrót obaw, związanych z sytuacją w mniej rozwiniętych krajach strefy euro, bądź z drugiej strony – większe umocnienie złotego. Dzisiaj będzie miała miejsce przerwa w publikacjach danych z Polski, jutro natomiast poznamy dynamikę wynagrodzeń i zatrudnienia, zaś w piątek – produkcję przemysłową i inflację PPI.
Przeczytaj również: Czeka nas kryzys walutowy?
REKLAMA
Druga połowa wczorajszej sesji upłynęła pod znakiem dynamicznego spadku kursu EUR/USD. Inwestorzy jeszcze przed publikacją komunikatu FOMC realizowali zyski, osiągnięte w trakcie wcześniejszych wzrostów. Spadkowi sprzyjał komunikat agencji S&P o obniżce perspektywy ratingu Belgii oraz publikacja lepszych od prognoz danych z USA o sprzedaży detalicznej. Po publikacji komunikatu FOMC zniżka była kontynuowana. Amerykańskie władze monetarne nie nie zmieniły stóp oraz skali programu wykupu aktywów, co było do przewidzenia. Wskazały jednocześnie na słabość rynku pracy i stabilne oczekiwania inflacyjne. Utrzymały również stwierdzenie, iż przez dłuższy czas koszt pieniądza pozostanie w USA na niskim poziomie. Wobec braku nieoczekiwanych stwierdzeń w najbliższych tygodniach sprawa polityki pieniężnej w USA może zejść nieco na drugi plan. Ponownie stałaby się ona istotna, jeśli na początku stycznia z amerykańskiego rynku pracy po raz kolejny napłynęłyby zaskakująco słabe dane.
Na początku dzisiejszych notowań spadek eurodolara został pogłębiony. Kurs tej pary walutowej zdołał nawet zejść chwilowo pod poziom 1,3300. Wartość ta stanowi najbliższe, istotne wsparcie. Kolejne usytuowane jest dopiero pod 1,3200. W ostatnich godzinach presję spadkową w notowaniach EUR/USD stworzył komunikat agencji Moody’s o umieszczeniu ratingu Hiszpanii na liście obserwacyjnej z możliwością obniżki. Nastroje wokół tego kraju zaczynają niepokoić. Rentowności 10-letnich hiszpańskich obligacji skarbowych znajdują się już obecnie ponad poziomem z najostrzejszej fazy zawirowań wokół Irlandii. Trudno będzie o samoczynne zatrzymanie się tego wzrostu. Z uwagi na to, iż inwestorzy giełdowi będą chcieli utrzymać dobre wyniki za bieżący rok, obawy związane z tym krajem mogą nie oddziaływać zbyt silnie na poziom awersji do ryzyka na świecie przed końcem 2011 r. Ewentualne próby ruchów wyprzedzających prawdopodobnie nastąpią tuż przed końcem grudnia. Jednak już w styczniu mogą one przynieść pogorszenie nastrojów inwestycyjnych.
Polecamy serwis: Inwestycje
Z podobną, opóźnioną reakcją mieliśmy do czynienia w przypadku Irlandii. Dopiero przeszło miesiąc po napłynięciu naprawdę niepokojących informacji, związanych z tym krajem i po ponad dwóch tygodniach od rozpoczęcia dynamicznej zwyżki rentowności jego obligacji, na światowych rynkach silniej wzrosła awersja do ryzyka. Zawirowania wokół Hiszpanii będą dobrym pretekstem do realizacji zysków po ostatnich wzrostach na giełdach. Korekta może być głębsza niż ostatnio, ze względu na większą wagę Hiszpanii w gospodarce strefy euro niż np. Irlandii. Należy pamiętać jednak, że ten ostatni kraj podjął zdecydowane działania oszczędnościowe, co daje szanse na wyjście na prostą w dłuższym terminie. Z tego względu ewentualne zawirowania z nim związane nie powinny przynieść trwalszych zmian, a jedynie wspomniane, głębsze odreagowanie tendencji rynkowych.
Dzisiejsza sesja, podobnie jak wczorajsza, obfitować będzie w istotne publikacje makro. Największe znaczenie będzie mieć odczyt danych o produkcji przemysłowej z USA. Jeśli, podobnie jak sprzedaż detaliczna, wypadną one lepiej od prognoz, w notowaniach EUR/USD pojawi się dodatkowa presja spadkowa.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.