Oczekiwania odnośnie zmian cen rodzimych nieruchomości w perspektywie 12 miesięcy są systematycznie rewidowane w dół. Wzrost o 0,9% stanowi najniższy poziom w 14-miesięcznej historii badania. Dodatkowo, porównując ze styczniem, znacznie spadł poziom optymizmu wśród doradców Home Broker.
W styczniowym badaniu Home Broker po raz pierwszy od sierpnia polepszyła się relacja optymistów do pesymistów, czyli oczekujących wzrostu i spadku cen mieszkań w największych miastach Polski. Zrodziła ona jednak płonne nadzieje. W lutym grono pesymistów poszerzyło się o 5 pp. Obecnie ich procent jest rekordowo duży i stanowi 39% badanych.
reklama
reklama
W tych warunkach środkowa prognoza zmian cen doradców od nieruchomości wciąż pozostaje dodatnia. Prognozowany w perspektywie roku wzrost cen mieszkań w największych miastach na poziomie 0,9% wpisuje się w trend stabilizacji cen, panujący na rynku nieruchomości. W przeciągu ostatnich 12 miesięcy przeciętny lokal mieszkaniowy stracił na wartości mniej niż 0,5%. W tym samym okresie czasu najwyższy poziom zmian cen przypadł na maj, kiedy można było zaobserwować blisko 2% wzrost cen względem lutego 2010. Okres stabilnych cen jest doskonałym momentem na zamianę mieszkania. Nie należy wówczas obawiać się znacznych zmian cen lokali, pomiędzy spieniężeniem posiadanego mieszkania i zapłatą za nowe.
W sferze zmian cen trzeba także pamiętać o inflacji, która może przekuć nominalny wzrost w realny spadek. Centralna projekcja inflacji, opublikowana przez Narodowy Bank Polski w październiku, wskazuje bowiem na to, że na początku 2012 roku wzrost kosztu pieniądza najprawdopodobniej osiągnie poziom blisko 3%. Oznaczałoby to realny spadek cen mieszkań o około 2%. Taka zmiana, w powiązaniu ze wzrostem wynagrodzeń, może nieznacznie poprawić dostępność mieszkań dla przeciętnego nabywcy.
Dowiedz się także: Dlaczego brokerzy wzbogacają swoje usługi o doradztwo finansowe?
Pesymiści coraz częściej podnoszą kwestię rekordowej podaży mieszkań, oferowanych przez deweloperów. W zeszłym roku pośrednicy rozpoczęli budowę dwukrotnie większej liczby mieszkań niż rok wcześniej. Oznacza to presję na spadek cen oraz sytuację, w której przeciętny nabywca ma bardzo szeroki wybór na rynku. – Na rynku pierwotnym tradycyjnie brakuje jednak małych mieszkań, co powoduje, że w tym segmencie trudno spodziewać się przecen – zwraca uwagę Michał Kamiński, doradca Home Broker z Warszawy.