Jakie czynniki mają wpływ na rynek akcji?
REKLAMA
REKLAMA
W połowie października globalne rynki akcji miały za sobą udany tydzień. Właściwie trudno znaleźć indeks ważnego rynku, który straciłby na wartości. Wyjątkami były giełdy w Austrii, dalekiej Nowej Zelandii i egzotycznej Sri Lance. Zgodne i solidarne z innymi rynkami wzrosty cen wskazują, iż na giełdach pojawiła się zmiana atmosfery, która nie zmuszała inwestorów do poważnej selekcji akcji. W istocie elementem, który zorganizował handel, był powrót apetytu na ryzyko.
REKLAMA
REKLAMA
Z różnych przyczyn, ale głównie ze względu na operę w europejskim sektorze bankowym, rolę wskaźnika akceptacji dla ryzyka przyjęła na siebie wspólna waluta i relacja pomiędzy euro a dolarem. Sam fakt, iż w połowie października para EUR/USD umocniła się o 3,75 procent, gdy najważniejsze indeksy zyskały od 3 do 7 procent, zmusza do poszukiwania związku między rynkami akcji a kondycją euro.
W istocie nałożenie na siebie wykresów godzinowych eurodolara i kontraktu na amerykański indeks S&P500, który notowany jest całą dobę i w którym przeważają spółki, operujące w skali globu, pozwala dostrzec wysoką korelację obu segmentów rynkowego krajobrazu.
Rynek walutowy pozostanie jednym z elementów, który w bliskiej przyszłości będzie wpływał na ceny akcji na świecie i każde zwątpienie w kondycję strefy euro znajdzie przełożenie na euro i pośrednio na ceny na rynkach akcji.
Dowiedz się także: Czy nadciąga druga fala kryzysu?
REKLAMA
Nie ma jednak wątpliwości, iż akceptacja dla ryzyka jest tylko częścią obecnej układanki na światowych giełdach. W bliskiej przyszłości niemniej ważne będą wyniki i prognozy spółek oraz kolejne dane makro, w których gracze będą szukali wskazówek co do kondycji kluczowych gospodarek w końcówce bieżącego roku. W skrócie rzecz ujmując, do podtrzymania odbicia giełdy potrzebują układanki, która trwale będzie zaprzeczała obawom przed drugą falą recesji.
Druga połowa października powinna obfitować w informacje, z którymi giełdy będą mogły konfrontować własne przekonania o sile spółek, jak i sile gospodarek. Raporty kwartalne spółek tej klasy, co IBM, Wells Fargo, Intel, Goldman Sachs, Bank of America, Coca-Cola, Johnson&Johnson, Apple, Morgan Stanley, eBay, American Express, Microsoft czy General Electric, przesądzą o skierowaniu uwagi na kondycję firm.
Polecamy serwis: Lokaty
Jednak i na polu makro nie brakuje raportów, które dadzą wgląd w kondycję gospodarki, zwłaszcza amerykańskiej. Dynamika produkcji przemysłowej, sprzedaż domów na rynku wtórnym czy wreszcie indeks wskaźników wyprzedzających będą czytane jako potwierdzenie niedawnych danych z rynku pracy i przemysłu (indeksy ISM i PMI). W połączeniu z raportami firm, dane te dają idealną bazę do uporania się przez indeksy z konsolidacjami, które mrożą rynek w niepewności po sierpniowej przecenie.
Seria dobrych raportów makro powinna uspokoić większych graczy, którzy – warto to podkreślić – zdają się traktować październikową zwyżkę w kategoriach korekty sierpniowej przeceny. W istocie zeszłotygodniowe zwyżki na rynkach finansowych nie znajdowały potwierdzenia w obrocie, co dla graczy, opierających analizę rynku o wielkość wolumenu, jest klasycznym wskaźnikiem braku siły obozu popytowego.
Adam Stańczak
analityk DM BOŚ SA
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.