Jakie są wady i zalety funduszy odwzorowujących zmiany indeksów DAX i S&P500?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Kilka miesięcy po debiucie na WIG20 pierwszego na naszym rynku ETF-a (Exchange Traded Fund), warszawscy inwestorzy uzyskali możliwość handlu instrumentami, odwzorowującymi zmiany dwóch popularnych w Europie i na świecie indeksów: DAX-a, grupującego 30 niemieckich spółek o największej kapitalizacji oraz S&P500, wyliczanego przez nowojorską giełdę w oparciu o 500 wybranych, amerykańskich firm. To znacznie poszerzyło możliwości inwestowania i tworzenia portfeli aktywów oraz stosowania różnego rodzaju strategii. Zaletą ETF-ów są przy tym niskie koszty transakcyjne, płynność handlu i ich dostępność bez konieczności wychodzenia poza rodzimy parkiet giełdowy, a więc i bez dodatkowych formalności i procedur.
REKLAMA
O ile jednak w przypadku ETF-ów na indeks naszych blue chipów inwestowanie było bardzo proste, to w przypadku kolejnych dwóch dochodzi dodatkowy czynnik, który trzeba brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Jest nim ryzyko walutowe. Wynika ono z tego, że zagraniczne indeksy wyliczane są w oparciu o zmiany cen akcji spółek, liczone w lokalnych walutach, a więc w euro w przypadku DAX-a i w dolarach dla S&P500. Gdy polski inwestor operuje swoją walutą, sytuacja nieco się komplikuje, a strategia polega na jednoczesnym kalkulowaniu zmian indeksów i zmian kursów walut wobec złotego, które niekoniecznie muszą podążać w tym samym kierunku. W efekcie może zdarzyć się sytuacja, kiedy zysk, wynikający ze wzrostu wartości zagranicznego indeksu, na który opiewa ETF, zostanie zredukowany, a nawet zamieni się w stratę, w wyniku umocnienia się złotego. Mechanizm ten działa także w drugą stronę, czyli osłabienie złotego może być źródłem zysku nawet wówczas, gdy wartość indeksu spadnie w trakcie naszej inwestycji.
Przeczytaj również: Jaki jest skład portfela funduszy polskich akcji?
Wyjątkowo wyraźnie zjawisko to można było zaobserwować podczas dynamicznych zmian kursu euro wobec złotego, w okresie od połowy roku 2008 do marca 2009 roku.
Polecamy serwis: Budżet domowy
Po etapie zgodnego poruszania się indeksu DAX i tego samego wskaźnika, z uwzględnieniem zmian kursu euro do złotego w tym samym kierunku, od połowy października 2008 roku do połowy lutego 2009 roku ich drogi wyraźnie się rozeszły. DAX stracił w tym czasie około 18 proc. Jednak polski inwestor, angażujący złote w zakup instrumentu, odzwierciedlającego ruchy tego indeksu w październiku 2008 roku i sprzedający go w lutym 2009 roku, osiągnąłby zysk, sięgający 30 proc. Taki niespodziewany efekt przyniosło osłabienie się w tym czasie złotego z 3,20 do 4,90 za euro. Choć tak dynamiczne zmiany nie zdarzają się często, to jednak inwestując w ETF na zagraniczne indeksy, należy brać pod uwagę możliwość ich wystąpienia. W każdym razie nawet znacznie mniejsze wahania kursowe trzeba uwzględniać w inwestycyjnych kalkulacjach.
Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.