Jaki jest skład portfela funduszy polskich akcji?
REKLAMA
REKLAMA
Fundusze, zaliczane do kategorii polskich akcji, inwestują coraz więcej pieniędzy w spółki zagraniczne. Jeszcze niespełna 10 lat temu w ogóle nie interesowały się nimi, a teraz, według ostatnich danych, mają w nich ulokowane już ponad 14 proc. powierzonych im w zarządzanie aktywów. Praktycznie dopiero po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej krajowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych na poważnie zainteresowały się walorami zagranicznych przedsiębiorstw.
REKLAMA
Sam fakt, że fundusze zaliczane do kategorii polskich akcji inwestują w spółki zagraniczne, nie jest niczym dziwnym, ani tym bardziej złym. Inwestowanie w firmy, prowadzące działalność w różnych krajach, wpisuje się w ideę zmniejszania ryzyka inwestycyjnego poprzez dywersyfikację, w tym przypadku geograficzną, portfela.
Dowiedz się także: Dlaczego nowe zasady opodatkowania zagranicznych funduszy inwestycyjnych wzbudzają kontrowersje?
Udział walorów zagranicznych spółek w portfelach funduszy polskich akcji jest mocno zróżnicowany. Tylko pięć spośród wszystkich ponad 60 funduszy (rozpatrując fundusze uniwersalne oraz małych i średnich spółek łącznie) nie posiadały na koniec ubiegłego roku takiej pozycji w portfelu. Bardziej interesujące jest jednak to, że wśród pozostałych funduszy, które wykupiły akcje spółek zagranicznych, trzy miały w nich ulokowane ponad 40 proc. aktywów, a w dwóch z nich, należących do rodziny Aviva Investors, ów udział był większy niż w przypadku akcji krajowych.
Polecamy serwis: Kredyty
REKLAMA
Oczywiście wysoki udział akcji spółek zagranicznych w portfelach funduszy polskich akcji nie bierze się tylko i wyłącznie z faktu, że inwestują one bezpośrednio na zagranicznych giełdach. Na warszawskim parkiecie jest bowiem notowanych ponad 30 spółek, których siedziba znajduje się poza terytorium naszego kraju. Należą do nich często duże spółki, takie jak czeski CEZ czy ukraiński Kernel, które posiadają wystarczającą płynność finansową i rozmiary, żeby wejść w skład indeksu WIG20, do którego są zaliczane. Kapitalizacja spółek zagranicznych stanowi jedną trzecią kapitalizacji całej warszawskiej giełdy. Nie jest więc specjalnym zaskoczeniem, że wraz ze wzrostem znaczenia zagranicznych firm na polskiej giełdzie również omawiane fundusze polskich akcji poświęcają im coraz większą uwagę. Zwłaszcza, że dla większości z nich benchmarkiem, czyli punktem odniesienia, są indeksy WIG czy WIG20, w skład których wchodzą także akcje spółek zagranicznych, notowanych w Warszawie. Co prawda istnieje indeks, grupujący wyłącznie akcje polskich spółek, WIG-Poland, ale żaden fundusz nie stosuje go jako benchmarku.
Zgodnie z klasyfikacją funduszy inwestycyjnych, opracowaną przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFA), specjalizację geograficzną funduszu określa się jednak na podstawie kraju pochodzenia emitentów papierów wartościowych, wchodzących w skład portfela inwestycyjnego, nie zaś na podstawie struktury walutowej portfela. Żeby powiedzieć, że dany fundusz jest funduszem akcji polskich, polskie papiery wartościowe powinny stanowić co najmniej 66 proc. całkowitej wartości portfela funduszu. Według ostatnich danych warunku tego nie spełnia blisko jedna czwarta tzw. funduszy polskich akcji. Nie jest to oczywiście żadnym poważnym wykroczeniem, ponieważ regulacja została przyjęta wewnętrznie przez branżę funduszy inwestycyjnych i fundusze nie muszą jej przestrzegać. Komisja Nadzoru Finansowego takich spraw nie reguluje. Inwestorzy-patrioci powinni więc dokładnie wgłębić się w sprawozdanie finansowe funduszu, bo może się okazać, że ich oszczędności, nawet jeśli są inwestowane na warszawskiej giełdzie, to jednak zasilają gospodarki innych krajów. Pozostali, dla których podstawowym kryterium stał się zysk, nie muszą dodatkowo zawracać sobie tym głowy, bo z porównania wysokości stóp zwrotu funduszy polskich akcji nie wynika, żeby te, inwestujące proporcjonalnie więcej w akcje spółek zagranicznych, były lepsze od tych, które koncentrują się wyłącznie na akcjach polskich przedsiębiorstw.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.