REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Globalne spadki na giełdach

Roman Przasnyski
Główny analityk Gold Finance.

REKLAMA

REKLAMA

Takiej końcówki tygodnia mało kto się chyba spodziewał. Inwestorzy spoglądający od dawna na szczyty, zapomnieli, że na rynku obowiązuje ruch w co najmniej dwóch kierunkach.

Koniec marazmu na giełdach i zbliżającą się bardziej dynamiczną zmianę sugerował wzrost zmienności amerykańskich indeksów w ciągu kilku ostatnich sesji. Te sugestie okazały się prorocze, choć powody zmiany tendencji zupełnie nieoczekiwane. Strach przed rozpoczęciem w Chinach hamowania wzrostu gospodarczego wydawał się jeszcze dość odległy. Obawa przed zmianą zasad gry na rynkach finansowych, której propozycję przedstawił prezydent USA była zaskoczeniem jeszcze większym.

REKLAMA

GPW

REKLAMA

Po wczorajszej dość dzielnej postawie byków, które starały się ograniczyć skalę przeceny w mocno niesprzyjającym otoczeniu zewnętrznym, dziś od rana nie szło im najlepiej. Trudno się jednak dziwić, skoro czwartkowe spadki na Wall Street okazały się największe od dobrych kilkunastu tygodni, a swoje dołożyła jeszcze mocno zniżkująca Azja. Na otwarciu wielkiego dramatu nie było. Ale w ciągu dnia przecena wyraźnie się nasiliła. Indeks największych firm tracił 1,4 proc., a wskaźnik szerokiego rynku 1,1 proc. Spadki walorów poszczególnych firm były dość znaczne. Niechlubnym liderem w tej kategorii były akcje Lotosu, które spadały niemal cały dzień o ponad 5 proc., i to przy sporych obrotach sięgających 100 mln zł. To całkiem dużo, nie tylko jak na tę spółkę. Poprzednio z tak ożywionym handlem jej walorami mieliśmy do czynienia w maju ubiegłego roku, przy cenie o połowę niższej niż dziś. Mocno przeceniane były także papiery BRE, początkowo o 2,8 proc., pod koniec dnia nawet o ponad 4 proc. Do tej skali przeceny zbliżały się także akcje PKN. Generalnie można stwierdzić, że płynność była dziś w cenie, czy raczej przecenie. Na tym tle przedziwnie zachowywały się papiery Telekomunikacji Polskiej, które przez całą sesję traciły stosunkowo niewiele, a obrót nimi był wręcz „śladowy”. Małe obroty utrzymują się już drugi dzień z rządu. Można wić przypuszczać, że „zdyscyplinowany” akcjonariat nie chce pozbywać się papierów spółki po tak niskich cenach, a chętnych do kupowania drożej nie ma.

Ostatecznie indeks największych firm stracił 2,54 proc., WIG zniżkował o 2,13 proc., wskaźnik średnich spółek spadł o 1,46 proc., a sWIG80 o 1,52 proc. Obroty wyniosły 2,13 mld zł.

Giełdy zagraniczne

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Amerykańscy inwestorzy nieźle się wczoraj wystraszyli. Na Wall Street takich spadków nie widziano już od dawna. Dow Jones stracił 2 proc., S&P500 zniżkował o 1,89 proc. czyli ponad 21 punktów. Jednym ruchem wymazany został cały tegoroczny dorobek byków, zdobywany w tak żmudny sposób. Rynek więc niespodziewanie nabrał dynamiki i znalazł się w dość kluczowym punkcie. Jeśli spadki się nie zatrzymają, możemy mieć głębszą korektę. Nic jej nie zapowiadało, poza rzeszą analityków, ale jak to zwykle bywa - powód zawsze się znajdzie. Na ogół nie powód jest istotny, lecz skutek. Tym razem jednak powody zdają się dość ważne. Oczywiście prawdziwy powód do sprzedaży akcji znają tylko ci, którzy je sprzedawali. Jednak nietrudno się domyślić, że przestraszyli się dobrych danych, dotyczących chińskiej gospodarki i propozycji prezydenta USA, który chce wprowadzić istotne ograniczenia w działalności banków. Reakcja na informacje z Chin potwierdza nadejście nowego schematu działania inwestorów, w myśl zasady: im lepiej w gospodarce, tym gorzej na giełdzie. Bo przecież wyższe stopy za moment nadepną bykom na odcisk i będzie po hossie. Bardzo poważne konsekwencje może mieć dla wszystkich rynków propozycja Baracka Obamy. Dość powszechne jest przekonanie, że to właśnie banki pompowały ceny i na rynkach akcji, i surowców swoimi „spekulacyjnymi” transakcjami. Potwierdza to analiza ich zysków. Jeśli nie będą mogły tego robić, to po pierwsze, będą miały o wiele gorsze wyniki, a po drugie, rynkom ubędzie znacząca grupa graczy, stojąca „chwilowo” po stronie popytowej. A więc cen nie będzie miał kto „pędzić”. Te słuszne - skądinąd - z punktu widzenia gospodarki propozycje, mogą mieć dla rynków finansowych bardzo poważne i długofalowe konsekwencje. A wczoraj najmocniej traciły właśnie akcje banków i firm surowcowych.

Azja też była dziś pod sporym wrażeniem ostatnich wydarzeń. Nikkei tracił najmocniej, aż 2,56 proc. Shanghai B-Share zniżkował o 1,95 proc., a Shanghai Composite „jedynie” 0,66 proc. Jednak w trakcie sesji był dużo niżej. Indeks na Tajwanie stracił na wartości 2,47 proc. Spadki więc i poważne, i powszechne, bo żaden z parkietów nawet przez moment nie pomyślał o zwyżce indeksów.

W Paryżu i Frankfurcie reakcja na wczorajsze wydarzenia w Stanach i dzisiejsze nastroje w Azji była dość stonowana. Indeksy zniżkowały na otwarciu po około 05 proc. Londyn był jeszcze bardziej wstrzemięźliwy i wystartował z poziomu czwartkowego zamknięcia. Nastroje jednak systematycznie się pogarszały, bo i powodów ku temu nie brakowało. Pod koniec dnia „czerwone światła” na giełdowych tablicach świeciły z natężeniem 1 proc., a w Paryżu nawet 1,8 proc.

Nasz region ucierpiał jeszcze bardziej. W Budapeszcie i Bukareszcie udało się poprzestać na spadkach o około 2 proc. Indeksy w Pradze i Moskwie traciły po 2,8 proc. Sofia zdołała się wykpić zniżką o 0,5 proc. tylko dlatego, że tam handel kończy się dużo wcześniej. Nawet bijący od początku roku rekordy świata indeks w Tallinie zniżkował dziś o 2 proc. O rosnącej awersji do ryzyka może też świadczyć 3 proc. spadek indeksu giełdy tureckiej. Tylko w Atenach wskaźnik wzrósł o prawie 1 proc.

Waluty

Światowy rynek walutowy reagował wczoraj ze stoickim niemal spokojem na informacje, które robiły tek duże wrażenie na giełdach. W ciągu dnia było trochę ruchu i dynamicznych zmian, ale ich bilans wyszedł niemal na zero. Dwie najważniejsze waluty świata znalazły chwilowo punkt równowagi w okolicach 1,41 dolara za euro i zafundowały tu sobie chwilę odpoczynku. Dziś także przez większą część dna było dość spokojnie a kurs euro przebywał w niezbyt szerokim przedziale 1,407-1,416 dolara.

Nasza waluta do południa próbowała odrobić choć część strat poniesionych w ostatnich dniach. W najlepszym momencie dolara wyceniano na 2,87 zł, jednak po osiągnięciu tego poziomu doszło do chwilowego przełamania bariery 2,9 zł za dolara. Jeśli amerykańska waluta nie przerwie swej szarży, będziemy musieli pogodzić się z dalszym ruchem, w kierunku 3 zł za „zielonego”. Z euro również nie szło nam zbyt dobrze. Wahania nie były wielkie, ale już wczoraj euro było dość drogie. Dziś rano staniało o nieco ponad grosz w porównaniu do czwartkowego zamknięcia, ale później musieliśmy bronić się przed dalszą przeceną, po przebiciu poziomu 4,1 zł za euro. Posiadacze kredytów we frankach także musieli pogodzić się z tanią spłatą raty. „Szwajcara” na rynku międzybankowym momentami wyceniano na 2,79 zł. Jeśli dodać do tego spread, to robi się niewesoło.

Podsumowanie

Poważniejsza zmiana na rynku nadchodzi zwykle w najmniej spodziewanym momencie i z najmniej spodziewanej strony. Tak było i tym razem. Byki, uśpione pełzaniem indeksów na wciąż wyższe poziomy, chyba zbyt późno dostrzegły zagrożenie. Już wczoraj ich reakcja była dość nerwowa. Dziś niepokój się nasilił. Jego przyczyny są dość poważne i nie można ich lekceważyć. Tym bardziej, że mogą oddziaływać na rynki znacznie mocniej i znacznie dłużej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Wyniki firm lub gospodarki mogą cieszyć lub sprawiać zawód, ale konsekwencje nie są na ogół długotrwałe. Jeśli jednak pojawia się perspektywa zmiany polityki pieniężnej w jednej z najbardziej dynamicznych gospodarek świata i jednocześnie dość rewolucyjna zmiana regulacji działania instytucji finansowych w największej gospodarce świata, to nie można przejść obok tego obojętnie.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Dostawa jedzenia w majówkę nie musi być tylko do domu

Majówka w tym roku, przy dobrej organizacji urlopu, może mieć aż 9 dni. Część Polaków decyduje się na taki długi wyjazd, sporo planuje wziąć dodatkowe wolne tylko 2 maja i też wyjechać, część będzie odpoczywać w domu. Będziemy jadać w restauracjach, gotować czy zamawiać jedzenie na wynos?

Jaki jest sekret sukcesu rodzinnych firm?

Magazyn "Forbes" regularnie publikuje listę 100 najbogatszych Polaków. W pierwszej dziesiątce tegorocznego zestawienia jest kilku przedsiębiorców działających w firmach rodzinnych. Jaka jest ich recepta na sukces? 

Skuteczne kierowanie rozproszonym zespołem w branży medycznej

Zarządzanie zespołem w branży medycznej to zadanie, które wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale też głębokiego zrozumienia dynamiki interpersonalnej i psychologii pracy. Jako przedsiębiorca i założyciel BetaMed S.A., zawsze stawiałam przede wszystkim na rozwój kompetencji kierowniczych, które bezpośrednio przekładały się na jakość opieki nad pacjentami i atmosferę panującą w zespole.

GUS: Wzrósł indeks kosztów zatrudnienia. Czy wzrost kosztów pracy może być barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej?

GUS podał, że w IV kwartale 2023 r. indeks kosztów zatrudnienia wzrósł o 1,9 proc. kdk i 12,8 proc. rdr. Mimo to zmniejszył się udział firm sygnalizujących, że wzrost kosztów pracy lub presji płacowej może być w najbliższym półroczu barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej.

REKLAMA

Biznesowy sukces na rynku zdrowia? Sprawdź, jak się wyróżnić

W Polsce obserwujemy rosnącą liczbę firm, które specjalizują się w usługach związanych ze zdrowiem, urodą i branżą wellness. Właściciele starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i jednocześnie wyróżnić na rynku. Jak z sukcesami prowadzić biznes w branży medycznej? Jest kilka sposobów. 

Wakacje składkowe. Dla kogo i jak z nich skorzystać?

Sejmowe komisje gospodarki i polityki społecznej wprowadziły poprawki redakcyjne i doprecyzowujące do projektu ustawy. Projekt ten ma na celu umożliwić przedsiębiorcom tzw. "wakacje składkowe", czyli przerwę od płacenia składek ZUS.

Czego najbardziej boją się przedsiębiorcy prowadzący małe biznesy? [BADANIE]

Czego najbardziej boją się małe firmy? Rosnących kosztów prowadzenia działalności i nierzetelnych kontrahentów. A czego najmniej? Najnowsze badanie UCE RESEARCH przynosi odpowiedzi. 

AI nie zabierze ci pracy, zrobi to człowiek, który potrafi z niej korzystać

Jak to jest z tą sztuczną inteligencją? Zabierze pracę czy nie? Analitycy z firmy doradczej IDC twierdzą, że jednym z głównych powodów sięgania po AI przez firmy jest potrzeba zasypania deficytu na rynku pracy.

REKLAMA

Niewypłacalność przedsiębiorstw. Od początku roku codziennie upada średnio 18 firm

W pierwszym kwartale 2023 r. niewypłacalność ogłosiło 1635 firm. To o 31% więcej niż w tym okresie w ubiegłym roku i 35% wszystkich niewypłacalności ogłoszonych w 2023 r. Tak wynika z raportu przygotowanego przez ekonomistów z firmy Coface.  

Rosnące płace i spadająca inflacja nic nie zmieniają: klienci patrzą na ceny i kupują więcej gdy widzą okazję

Trudne ostatnie miesiące i zmiany w nawykach konsumentów pozostają trudne do odwrócenia. W okresie wysokiej inflacji Polacy nauczyli się kupować wyszukując promocje i okazje cenowe. Teraz gdy inflacja spadła, a na dodatek rosną wynagrodzenia i klienci mogą sobie pozwolić na więcej, nawyk szukania niskich cen pozostał.

REKLAMA