REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Wzrost liczby zasiłków dla bezrobotnych w USA

Roman Przasnyski
Główny analityk Gold Finance.

REKLAMA

REKLAMA

Nastroje inwestorów na Wall Street szybko się zmieniają, po dobrych wynikach przyszły gorsze niż się spodziewano dane z rynku pracy w USA.

Reakcje inwestorów wydają się coraz bardziej nieprzewidywalne. Wszystko wskazuje na to, że niezły początek dzisiejszego handlu na Wall Street zawdzięczaliśmy lepszym, niż się spodziewano wynikom Goldman Sachs - chyba jednego z najbardziej ostatnio znanych banków na świecie. Po kilkunastu minutach doszły do głosu niedźwiedzie, wspierane wyższą, niż oczekiwano liczbą wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Chwilę później lepszy odczyt indeksu wskaźników wyprzedzających przeważał nad gorszą aktywnością gospodarczą w rejonie Filadelfii, a zachowanie indeksów giełd europejskich przypominało podążanie za ruchem piłeczki ping-pongowej, odbijanej za oceanem.

REKLAMA

GPW

REKLAMA

Po wczorajszej „fixingowej” obronie byków, wyglądającej dość dziwnie w kontekście szybko przybierającej na sile przeceny za oceanem, dziś nasze indeksy zaczęły dzień umiarkowanie optymistycznie. Czyli spadkami o zaledwie około 0,2 proc. Jedynie wskaźnik średnich spółek tracił na otwarciu nieco ponad 0,4 proc. Okazało się jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze. Już po godzinie handlu indeksy traciły po 1 proc. W końcu wczorajsza spora przecena na Wall Street i w Europie, przy dzisiejszych kiepskich nastrojach w naszym regionie, nie mogły przejść bez echa.

W pierwszej godzinie większy spadek, przekraczający 1,5 proc., notowały jedynie walory Lotosu. To skutek informacji, że Skarb Państwa zamierza pozbyć się części posiadanych akcji tej spółki. W ciągu dnia skala przeceny jej walorów zwiększyła się do 3 proc. Z czasem sytuacja na naszym parkiecie wyraźnie się pogarszała. Coraz mocniej taniały papiery BRE i BZ WBK. Akcje BRE przeceniano nawet o 4 proc. Całkiem dobrze radziły sobie natomiast papiery Pekao i PKO, zwyżkujące po około 0,5 proc. przy bardzo wysokich obrotach. Liderem pod tym względem były akcje KGHM, które jednak taniały po południu o 1 proc. Ostatecznie WIG20 stracił 0,76 proc., wskaźnik szerokiego rynku spadł o 0,65 proc., mWIG40 o 0,89 proc., a sWIG80 o 0,22 proc. Obroty na rynku akcji wyniosły prawie 1,5 mld zł.

Giełdy zagraniczne

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Na Wall Street po byczych pierwszych sześciu sesjach roku, kolejnych sześć znów funduje nam ruch w bok. Do tego mamy popis niezdecydowania i zmian nastrojów inwestorów, w wyniku czego indeksy na przemian raz rosną, następnego dnia spadają, a cykl ten powtarza się już trzeci raz. Nowym zjawiskiem jest za to wzrost zmienności. S&P500 przyzwyczaił nas w ciągu kilkunastu poprzednich tygodni do pełzania po kilka punktów w trakcie sesji, zaś teraz zmiany sięgają kilkunastu punktów „naraz”, czyli około 1 proc. Indeksy raz po raz dotykają szczytów trendu lub nieznacznie je przebijają, po czym cofają się, jakby się przestraszyły. Obficie ostatnio napływające dane i z gospodarki, i ze spółek, nie są w stanie doprowadzić do „wykreowania” zdecydowanej tendencji. Rynek będzie musiał sobie poradzić sam.

Na nieco lepsze, niż się spodziewano dane z chińskiej gospodarki, tamtejsze indeksy zareagowały wzrostem, ale niezbyt przesadnym i postępującym z oporami. Trudno się dziwić. Z jednej strony przyspieszenie tempa rozwoju gospodarki do 10,7 proc. w czwartym kwartale i 8,7 proc. w całym ubiegłym roku powinno cieszyć. Z drugiej zaś rodzi obawy przed podwyżką stóp procentowych, co dla rynku akcji byłoby niekorzystne. Shanghai B-Share wzrósł o nieco ponad 1 proc., jednak Shanghai Composite zwiększył swoją wartość jedynie o 0,2 proc., a w ciągu dnia na pewien czas znalazł się pod kreską. Po dwóch dniach spadków, japoński Nikkei tym razem zwiększył swoją wartość o 1,22 proc. Sięgające niemal 2 proc. zniżki zanotowano w Hong Kongu i Bombaju. Indeks na Tajwanie zniżkował o ponad 1 proc. Podobnej skali spadki mieliśmy także w Singapurze, Tajlandii, Indonezji. Sytuacja na kontynencie azjatyckim była więc mocno zróżnicowana.

Inwestorzy na głównych parkietach europejskich zupełnie nie przejęli się spadkami za oceanem, zdążyli bowiem na nie zareagować z naddatkiem już wczoraj. Dzisiejszą sesję indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie zaczęły od zwyżek, sięgających 0,7 proc. Na parkietach naszego regionu mieliśmy zdecydowaną przewagę spadków, choć ich skala nie przekraczała przed południem na ogół 0,5 proc. Wyjątkiem były Warszawa i Moskwa, gdzie ich skala była nieco większa. Gwiazdą pozostaje wciąż giełda estońska, której indeks rósł dziś o prawie 6 proc. Sytuację podgrzewają tam opinie, że Estonia ma szansę wejść do strefy euro już w przyszłym roku. Po głębokiej zapaści, tamtejsza gospodarka ma też spore szanse na wzrost. Zdaniem ekspertów być może już w połowie roku. Od początku roku indeks TALSE zwiększył swoją wartość o 36 proc. i jest światowym liderem pod tym względem. Na drugim biegunie znajduje się grecki ATGI, który od 11 stycznia stracił już ponad 15 proc. Dziś zniżkował o „zaledwie” 1 proc.

Waluty

Amerykańska waluta nie odpuszcza europejskiej i „gnębi” ją dalej, już trzeci dzień z rzędu. Ta ostatnia starała się przed południem niezbyt udanie bronić. Około południa euro staniało jednak do 1,4 dolara. Jego deprecjacja jest już tak silna, że można się spodziewać choćby kilkudniowego odreagowania. Dzisiejsze, podejmowane trzykrotnie próby mogą stanowić jego zapowiedź.

Nasza waluta zdecydowanie słabnie wobec amerykańskiej. Dziś przed południem za dolara trzeba było płacić nawet nieco ponad 2,9 zł. Po osiągnięciu tego poziomu złoty zdołał odrobić około 3 grosze, ale na więcej nie było go stać. Drożało także euro. W południe kosztowało prawie 4,08 zł. Podobnie jak w przypadku dolara, także i tu w ciągu następnych dwóch godzin spora część strat została odrobiona. Notowania franka wahały się w przedziale 2,74-2,77 zł.

Podsumowanie

Dość nienaturalna siła naszego rynku na tle innych parkietów, wykreowana” w dużej mierze w trakcie środowego końcowego fixingu, w czwartek uległa bolesnej weryfikacji. Indeks naszych największych firm znajdował się w gronie najgorzej wyglądających wskaźników europejskich. Pod tym względem ustępował jedynie Atenom, Rydze, Bukaresztowi i Budapesztowi oraz Moskwie. Dziś dobrej końcówki nie udało się już „wykuglować”. Może jutro będzie lepiej.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Dostawa jedzenia w majówkę nie musi być tylko do domu

Majówka w tym roku, przy dobrej organizacji urlopu, może mieć aż 9 dni. Część Polaków decyduje się na taki długi wyjazd, sporo planuje wziąć dodatkowe wolne tylko 2 maja i też wyjechać, część będzie odpoczywać w domu. Będziemy jadać w restauracjach, gotować czy zamawiać jedzenie na wynos?

Jaki jest sekret sukcesu rodzinnych firm?

Magazyn "Forbes" regularnie publikuje listę 100 najbogatszych Polaków. W pierwszej dziesiątce tegorocznego zestawienia jest kilku przedsiębiorców działających w firmach rodzinnych. Jaka jest ich recepta na sukces? 

Skuteczne kierowanie rozproszonym zespołem w branży medycznej

Zarządzanie zespołem w branży medycznej to zadanie, które wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale też głębokiego zrozumienia dynamiki interpersonalnej i psychologii pracy. Jako przedsiębiorca i założyciel BetaMed S.A., zawsze stawiałam przede wszystkim na rozwój kompetencji kierowniczych, które bezpośrednio przekładały się na jakość opieki nad pacjentami i atmosferę panującą w zespole.

GUS: Wzrósł indeks kosztów zatrudnienia. Czy wzrost kosztów pracy może być barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej?

GUS podał, że w IV kwartale 2023 r. indeks kosztów zatrudnienia wzrósł o 1,9 proc. kdk i 12,8 proc. rdr. Mimo to zmniejszył się udział firm sygnalizujących, że wzrost kosztów pracy lub presji płacowej może być w najbliższym półroczu barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej.

REKLAMA

Biznesowy sukces na rynku zdrowia? Sprawdź, jak się wyróżnić

W Polsce obserwujemy rosnącą liczbę firm, które specjalizują się w usługach związanych ze zdrowiem, urodą i branżą wellness. Właściciele starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i jednocześnie wyróżnić na rynku. Jak z sukcesami prowadzić biznes w branży medycznej? Jest kilka sposobów. 

Wakacje składkowe. Dla kogo i jak z nich skorzystać?

Sejmowe komisje gospodarki i polityki społecznej wprowadziły poprawki redakcyjne i doprecyzowujące do projektu ustawy. Projekt ten ma na celu umożliwić przedsiębiorcom tzw. "wakacje składkowe", czyli przerwę od płacenia składek ZUS.

Czego najbardziej boją się przedsiębiorcy prowadzący małe biznesy? [BADANIE]

Czego najbardziej boją się małe firmy? Rosnących kosztów prowadzenia działalności i nierzetelnych kontrahentów. A czego najmniej? Najnowsze badanie UCE RESEARCH przynosi odpowiedzi. 

AI nie zabierze ci pracy, zrobi to człowiek, który potrafi z niej korzystać

Jak to jest z tą sztuczną inteligencją? Zabierze pracę czy nie? Analitycy z firmy doradczej IDC twierdzą, że jednym z głównych powodów sięgania po AI przez firmy jest potrzeba zasypania deficytu na rynku pracy.

REKLAMA

Niewypłacalność przedsiębiorstw. Od początku roku codziennie upada średnio 18 firm

W pierwszym kwartale 2023 r. niewypłacalność ogłosiło 1635 firm. To o 31% więcej niż w tym okresie w ubiegłym roku i 35% wszystkich niewypłacalności ogłoszonych w 2023 r. Tak wynika z raportu przygotowanego przez ekonomistów z firmy Coface.  

Rosnące płace i spadająca inflacja nic nie zmieniają: klienci patrzą na ceny i kupują więcej gdy widzą okazję

Trudne ostatnie miesiące i zmiany w nawykach konsumentów pozostają trudne do odwrócenia. W okresie wysokiej inflacji Polacy nauczyli się kupować wyszukując promocje i okazje cenowe. Teraz gdy inflacja spadła, a na dodatek rosną wynagrodzenia i klienci mogą sobie pozwolić na więcej, nawyk szukania niskich cen pozostał.

REKLAMA