Grecja, Włochy i Ameryka toną w długach
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Amerykanie martwią się nie tylko problemami Włoch, lecz też własnymi. Wciąż nie dochodzi bowiem do porozumienia między demokratami a republikanami w sprawie programu oszczędności i zwiększenia limitu zadłużenia budżetu Stanów Zjednoczonych. Czasu jest coraz mniej. Rozwiązanie musi być gotowe na 2 sierpnia. Inwestorzy zostali skazani na wiarę w odpowiedzialność amerykańskich polityków, ale na rynkach finansowych jest wystarczająco nerwowo, by przeciąganie liny do ostatniego momentu pogarszało sytuację. Apele i nawoływania Baracka Obamy na razie nie przynoszą skutku.
REKLAMA
Bardzo nerwowo było w poniedziałek w Europie, gdzie indeks w Paryżu tracił chwilami 3 proc., a DAX spadł o 2,5 proc. Niewiele mniejsze spadki miały miejsce na Wall Street. Dow Jones zniżkował o 1,2 proc., Nasdaq o 2 proc., a S&P500 o 1,8 proc. Rynki potrafią być nieobliczalne i wszystko może się zdarzyć, jednak najbardziej prawdopodobnym obecnie scenariuszem jest powrót do spadkowej korekty, rozpoczętej w pierwszych dniach maja i kolejne testowanie kwietniowych dołków w przypadku wskaźnika giełdy we Frankfurcie i czerwcowego dna w przypadku S&P500. Bliższy swego celu jest DAX, któremu brakuje do niego spadku o 221 punktów, czyli o 3 proc. Wskaźnik z Nowego Jorku musiałby doznać zniżki o 52 punkty, czyli o 4 proc. Jeśli napięcie na rynkach utrzyma się na poziomie zbliżonym do obecnego, szanse niedźwiedzi na przełamanie tych dołków są całkiem duże. Wówczas następnym celem mogłyby stać się dołki marcowe. Co ciekawe, w takim przypadku DAX znalazłby się w bardziej korzystnej sytuacji niż S&P500. Do osiągnięcia minimum potrzebowałby spadku o kolejne 500 punktów, czyli o 7 proc. Amerykański wskaźnik osiągnąłby analogiczny cel już po spadku o 8 punktów, a więc o zaledwie 0,6 proc. Ten bardziej odległy scenariusz w obu przypadkach może okazać się całkiem realny. Same tylko włoskie zawirowania mogłyby do tego wystarczyć, gdyby miały się przedłużyć.
Dowiedz się także: Jak często obserwowaliśmy tendencje spadkowe na warszawskiej giełdzie?
Dziś liczyć się będzie tylko jedno wydarzenie, czyli posiedzenie ministrów finansów Unii Europejskiej. Za oceanem inwestorów zainteresować może publikacja protokołu z poprzedniego posiedzenia Fed, ale na ich decyzje raczej nie wpłynie. Wyniki finansowe firm zeszły jednak, być może chwilowo, na drugi plan. W poniedziałek nie liczyły się zupełnie. Alcoa wypracowała 32 centy zysku na akcję, nieco mniej niż się spodziewano, ale potwierdziła prognozy wzrostu produkcji.
Polecamy serwis: Kredyty
Giełdy azjatyckie, które czasem potrafią zachować niezależność od pozostałych rynków, dziś poddały się złym nastrojom w całej pełni. Na godzinę przed zakończeniem handlu po ponad 2 proc. traciły indeksy w Hong Kongu, na Tajwanie, w Korei i w Szanghaju. Nikkei zniżkował o 1,4 proc. Po około 0,5 proc. w dół szły rano kontrakty na amerykańskie indeksy, demonstrując gotowość do kontynuacji przecen na giełdach.
Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA