Jak zachować bezpieczeństwo w sieci? - Skrócone adresy URL
REKLAMA
REKLAMA
Do niedawna uważaliśmy, że wirusy i inne robactwo komputerowe to zainfekowane pliki, lub fałszywe maile z podejrzaną treścią. Obecnie hakerzy i miłośnicy cudzej własności internetowej są bardzo przebiegli. Dziś wiadomości tekstowe zawierające konie trojańskie to nic nowego, a wykrycie takiego wirusa jest bardzo trudne. Głównym zadaniem hakerów, oprócz ataków na naszą własność, jest ciągły rozwój. Hakerzy muszą być zawsze o krok przed oprogramowaniem antywirusowym i antyszpiegowskim. Niestety zazwyczaj im się to udaje.
REKLAMA
Skrócone adresy URL
Pierwszym zagrożeniem, którego raczej byśmy się nie spodziewali są skrócone adresy URL. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że często od znajomych dostawaliśmy skrócone adresy internetowe do ciekawych stron etc. Tradycyjne adresy często są bardzo długie i wklejanie ich w komunikator lub w maila jest kłopotliwe. A tak wystarczy skrócić adres za pomocą specjalnej strony i cała ścieżka URL skraca się o około 80%. Hakerzy wykorzystują naszą uśpioną czujność. Skrócone adresy URL są co prawda bardzo poręczne, ale nie zdradzają dokąd prowadzą. W związku z tym, cyberprzestępcy mogą za pomocą takich skróconych adresów URL kierować internautę praktycznie gdziekolwiek – wprost na stronę–pułapkę.
Zobacz również: Jak zmienić komputer w HotSpot Wi-Fi?
REKLAMA
Aby ustrzec się przed takimi atakami, warto korzystać z programów oferujących podgląd adresów URL. Jednym z takich programów jest np. TweetDeck. Po włączeniu aplikacji, kliknięcie skróconego URL-a przywoła okno z tytułem witryny docelowej i jej pełnym adresem. Mając do dyspozycji takie informacje sami zdecydujemy czy chcemy przejść dalej do strony z krótkiego URL’a czy zawczasu się wycofać.
To tylko jedno z najnowszych zagrożeń, jakie czyhają na niedoświadczonych i nieostrożnych internautów. Czasami wystarczy kliknąć w taki link aby w komputerze pojawiło się stado wirusów i szkodników. Czasami takie linki kierują do fałszywych stron internetowych banków lub portali aukcyjnych, a po zalogowaniu się własnymi, prawdziwymi danymi cyberprzestępca będzie miał dostęp do naszego konta. Czasem lepiej być bardziej ostrożnym i zachować swoje środki na koncie.
Zobacz również: Darmowy blog w serwisie czy płatny hosting?
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.