SPAM - Polska w niechlubnej dziesiątce krajów rozsyłających najwięcej spamu
REKLAMA
REKLAMA
Co ciekawe, dotychczasowy lider w rankingu, czyli USA nieco osłabił swoją pozycję. Otóż spadek spamu w USA to zasługa przeprowadzonej w ubiegłym roku kampanii antyspamowej, dzięki której udało się zlikwidować takie botnety, czyli sieci zainfekowanych komputerów, jak np. Waledac, Pushdo/Cutwail, Lethic czy Bredolab.
REKLAMA
Niestety mimo znacznej poprawy, Amerykanie, którzy generują 11,3 procent niechcianych wiadomości na świecie, nadal zajmują pierwsze miejsce wśród największych spamerów. Po piętach depczą im Chiny i Rosja. Co ciekawe, polscy cyberprzestępcy i nieporadni reklamiarze odpowiadają za 3 procent światowego spamu. Na liście 20 największych źródeł niechcianych e-maili dominują kraje Europy Wschodniej i Azji. Za sprawą słabszego i bardziej tolerancyjnego prawa dotyczącego spamu, przestępcy zaczęli przenosić tam swoje botnety.
Warto przeczytać: Bezpieczne oprogramowanie – fakt czy mit?
REKLAMA
O tym, jak wielkim problemem jest spam mogą świadczyć liczby i statystyki. Średni odsetek spamu w porównaniu do innych wiadomości w 2010 roku wynosił aż 82,2 procent ruchu pocztowego. Co ciekawe, spam zaczyna zmieniać swój wizerunek, choć nadal mu daleko do pozytywnego. Otóż spam nie jest już głównie niechcianą informacją handlową. Od wykorzystywania niechcianej poczty jako metody reklamowania swoich produktów odchodzi bowiem coraz więcej małych i średnich firm. Wiedzą one już, że spam to najgorsza forma reklamy, która szybko może obrócić się na niekorzyść przedsiębiorstwa.
Obecnie ze spamu korzystają przede wszystkim oszuści i dystrybutorzy nielegalnych produktów, którzy w 2010 roku wysłali dwa razy więcej oszukańczych e-maili niż rok wcześniej. Pojawiło się również więcej plików z wirusami. Szkodliwe oprogramowanie pojawiało się w mailach trzy razy częściej niż w 2009 roku i wynosiło 2,2 procent. Najwięcej ataków odnotowano w sierpniu, odsetek zainfekowanych plików wyniósł wówczas 6,9 procent.
Polecamy: Sprzęt, a oprogramowanie do analizowania sieci – jak to działa?
Warto również wspomnieć o tym, że w 2010 roku cyberprzestępcy przyłożyli się do tworzenia stron phishingowych. Nie tylko dlatego, że podrabiane przez nich oficjalne wiadomości od legalnych witryn były dobrą imitacją oryginalnych. Oszuści nauczyli się również podrabiać nagłówki wiadomości, które z reguły nie są widoczne dla zwykłego użytkownika, ale są bardzo istotne dla filtrów antyspamowych. Miejmy nadzieję, że w tym roku ilość zabezpieczeń antyspamowych sprawi, że nasza poczta nie będzie pękać w szwach od niechcianych wiadomości.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.