Delegujesz pracowników za granicę? Obowiązują już nowe unijne przepisy
REKLAMA
REKLAMA
30 lipca tego roku, po dwóch latach od momentu uchwalenia weszła w życie znowelizowana dyrektywa o delegowaniu pracowników. Od tego dnia wszystkie kraje członkowskie mają obowiązek zapewnić, że wszyscy zagraniczni pracodawcy, których pracownicy wykonują prace na ich terytorium będą stosować się do nowych zasad. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych jest konieczność stosowania wszystkich mających zastosowanie warunków zatrudnienia według lokalnego prawa pracy w przypadku delegowania długoterminowego, czyli przekraczającego łącznie 12 miesięcy (z możliwością przedłużenia do 18 miesięcy). To, co brzmi prosto na papierze w rzeczywistości dla przedsiębiorstw wywoła olbrzymie trudności. Tym bardziej, że okres delegowania ma być sumowany dla wszystkich pracowników wykonujących te same zadania, w tym samym miejscu.
REKLAMA
– Przepisy dyrektywy są na tyle niejasne, że każde państwo członkowskie rozumie je inaczej i w konsekwencji w odmienny sposób implementuje je do swojego krajowego prawa. Nic dziwnego, że wywołuje to zaniepokojenie wśród polskich pracodawców. W szczególności tych, którzy świadczą usługi w państwach tradycyjnie niechętnych aktywności polskich firm na ich terytorium i skłonnych z pobudek protekcjonistycznych ograniczać swobodę świadczenia usług na unijnym rynku. Jestem pewien, że inspektorzy w tych państwach będą interpretować niejasne przepisy w sposób najbardziej niekorzystny dla polskich firm i ich pracowników, aby móc nakładać drakońskie kary za każde ich naruszenie – komentuje Stefan Schwarz, prezes Inicjatywy Mobilności Pracy, która od lat doradza i edukuje przedsiębiorców w zakresie legalnego delegowania pracowników oraz interweniuje w instytucjach unijnych, gdy swoboda świadczenia usług jest naruszana.
REKLAMA
Co prawda, zgodnie z obowiązującym od 2016 roku prawem kraje członkowskie mają obowiązek publikowania informacji o obowiązujących na ich terytorium warunkach zatrudnienia oraz elementach składowych wynagrodzenia. Niestety, w wielu państwach te informacje są niekompletne lub dostępne tylko w języku danego państwa. Próżno też szukać informacji o zasadach, które zaczną obowiązywać już od 30 lipca.
Wiele wątpliwości powstaje wokół tzw. delegowania długoterminowego. Teoretycznie samo zawiadomienie organów danego kraju o chęci przedłużenia czasu pracy danego pracownika do 18 miesięcy na dotychczasowych warunkach wystarczy, by móc z takiej możliwości skorzystać, jednak w wielu krajach nie wiadomo, gdzie i w jakiej formie takie oświadczenie należy wysłać. Przedsiębiorcy nie wiedzą również od jakiej daty należy owe 18 miesięcy liczyć – czy od daty wejścia w życie dyrektywy czy od dnia wyjazdu pracownika za granicę.
Różne przepisy w różnych krajach
REKLAMA
Kraje członkowskie różnie wdrażają nowe unijne zasady. W przypadku Niemiec już dzisiaj widać, że będą duże problemy z delegowaniem długoterminowym. – Niemiecka ustawa nie posługuje się pojęciem okresów delegowania, lecz sumuje wszystkie okresy pracy na terenie Niemiec, bez różnicy czy pracownik w międzyczasie zmieni miejsce pracy, pracodawcę lub odbiorcę usługi. Ewentualna przerwa w pracy zawiesza, ale nie przerywa okresu zatrudnienia na terenie Niemiec. Z drugiej strony, aby kontynuować naliczanie okresu delegowania długoterminowego okresy pracy muszą stykać się ze sobą, co oznacza, że przerwa jednak nakazuje liczyć nowy okres pracy od początku. Tak niespójna interpretacja jest sprzeczna z duchem dyrektywy, która miała wprawdzie zaostrzyć warunki delegowania, ale na pewno nie miała ich rozmywać – tłumaczy dr Marek Benio z Inicjatywy Mobilności Pracy.
Francja natomiast implementowała dyrektywę bardzo ogólnikowo pozostawiając szerokie pole do interpretacji urzędnikom i krajowym sądom. – To także bardzo niepokojące podejście, pozostawiające interpretację uznaniu administracyjnemu. W przypadku braku jasnych zasad połączonego z brakiem informacji o warunkach zatrudnienia, trudno przestrzegać przepisów nawet przy dołożeniu wielkiej staranności w ich odkryciu i zrozumieniu. Trudno też obronić się przed karą za ich naruszenie – dodaje przedstawiciel Inicjatywy Mobilności Pracy.
Kary więzienia
Prawnicy z Inicjatywy Mobilności Pracy przyznają, że dla przedsiębiorców dostosowanie się do przepisów nowej dyrektywy jest bardzo trudne, zwłaszcza, że w mediach pojawia się wiele wprowadzających w błąd informacji. Jednocześnie jednak zachęcają do wysiłku, by zdobywać rzetelną wiedzę i uniknąć kłopotów w przyszłości. Kary za niezastosowanie się do nowych zapisów dyrektywy dyktowane są przez przepisy krajowe i mogą sięgać kilkuset tysięcy euro. Niektóre państwa przewidują nawet kary więzienia.
– Najbardziej na nowych przepisach ucierpią pracownicy delegowani, którzy krócej będą mogli zarabiać za granicą oraz klienci zmuszeni do częstszych zmian personelu. Rotacje w firmach zawsze powodują dezorganizację pracy i generują niepotrzebne koszty. Oczywiście zmiany w delegowaniu stanowią wyzwanie także dla nas, jednak teraz myślę, że poradzimy sobie w nowej rzeczywistości prawnej. Najlepszym sposobem na przygotowanie się do zmian jest czerpanie z ogromnej wiedzy zespołu IMP. Od dwóch lat regularne warsztaty przybliżają nowe warunki delegowania. Uporządkowaliśmy sobie dzięki nim wiele niejasności. Często czytamy rozmaite plotki, newsy, zapowiedzi dotyczące zmian, ale nie wiemy do końca czego należy się trzymać - w takim chaosie informacyjnym łatwo się pogubić, dlatego w pewnych kwestiach warto szukać wsparcia u ekspertów - mówi Wojciech Mroczkiewicz, wiceprezes zarządu AP VECTOR.
– Od wielu firm na rynku słyszę, że nowe przepisy są dla nich na tyle niejasne, że zamierzają działać dokładnie tak jak wcześniej. To może być fatalny błąd. Należy pamiętać, że kraje przyjmujące takie jak Belgia, Austria czy Francja nie zawsze przychylnie patrzą na sukcesy polskich firm na ich terytorium. Pierwsze kontrole będą miały charakter pokazowy. Urzędnicy będą chcieli pokazać dużą stanowczość mając jednocześnie samemu niewielką wiedzę na temat prawidłowej interpretacji tych przepisów – ostrzega Stefan Schwarz.
Uważać powinny firmy, których pracownicy przemieszczają się po terytorium kraju, do którego zostali delegowani. Nowa dyrektywa nakłada na nich dodatkowy obowiązek wypłaty diet i zwrotu innych kosztów podróży zgodnie z przepisami kraju przyjmującego.
– Zdajemy sobie sprawę, że nowe przepisy mogą przerażać, jednak nie wolno się poddawać. Polskie firmy usługowe nadal odnoszą sukcesy na europejskim rynku, mimo że coraz częściej padają ofiarą dyskryminacji i protekcjonizmu. Legalne delegowanie pracowników jest i nadal będzie możliwe, choć trudniejsze. Dla pracowników to wciąż szansa na dobrze płatną i bezpieczną pracę za granicą, w tym dla tych, którzy stracili ją w konsekwencji pandemii. Nie składajcie więc broni – apeluje dr Marek Benio do przedsiębiorców. Nie przenoście firm za granicę. Macie zagwarantowane przez Traktat prawo do świadczenia usług w całej Unii bez zakładania oddziałów w wielu miejscach.
Więcej informacji znajdziesz w serwisie e-firma
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.