Komu zalega branża papierniczo-biurowa? [AUDIO]
REKLAMA
REKLAMA
Mniejsze zapotrzebowanie na artykuły biurowe
REKLAMA
Pracownicy skierowani na home office nie korzystają z materiałów biurowych, nie drukują umów, dokumentów ani prezentacji. Firmy, które przeniosły działalność do Internetu również zredukowały zapotrzebowanie na papier i artykuły biurowe. Segregatory, notesy, zszywacze, dziurkacze czy pojemniki na dokumenty nie są potrzebne w takiej liczbie, jak kiedyś. Z kolei mniej drukowanych dokumentów to mniejsze zapotrzebowanie na tonery. Uczniowie i studenci podczas nauki zdalnej również nie zużywają tyle zeszytów, długopisów, markerów, kredek czy kartek samoprzylepnych, ile w szkole i na uczelni.
REKLAMA
Firmy wykonujące usługi ksero nie kopiują notatek ani książek w takiej skali jak przed pandemią. Podobnie jak podmioty świadczące działalność pomocniczą związaną z prowadzeniem biura – archiwizację i niszczenie dokumentów, dostarczanie i obsługę poczty, usługi sekretarskie, księgowe i rachunkowe. Papier jest wykorzystywany teraz głównie w stacjonarnych oddziałach banków, które nadal drukują sporo umów i innych dokumentów dla klientów oraz używają długopisów.
Rośnie zadłużenie
REKLAMA
Problemy z popytem na takie materiały widać w bazie danych KRD. W marcu 2020 r. zaległości firm z branży papierniczo-biurowej wynosiły 19,6 mln zł. Dziś wzrosły do 23,6 mln zł. Poszerzyło się też grono dłużników z 657 w marcu ub.r. do 683 obecnie. W ślad za rosnącymi zaległościami powiększa się średnie zadłużenie wobec kontrahentów. Dwanaście miesięcy temu wynosiło ono 29,6 tys. zł, a teraz 34,6 tys. zł.
– Największe problemy z wypłacalnością mają jednoosobowe działalności gospodarcze, które są winne kontrahentom 12,8 milionów złotych. Tuż za nimi są spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, zalegające na kwotę 9,6 milionów złotych. Reszta zadłużenia rozkłada się pomiędzy spółki akcyjne, spółki jawne i komandytowe – informuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Europejska Konfederacja Przemysłu Papierniczego (CEPI) podaje, że w samym tylko 2020 r. produkcja papieru do druku i pisania, a więc często wykorzystywanego dotąd w firmach, spadła o 18 proc. Zapowiedziano stałe zamykanie papierni, ale także przebudowę parków maszynowych, tak aby dostosować się do nowej sytuacji. Rynek e-commerce jest teraz bardzo chłonny i potrzebuje dużo opakowań papierowych do transportu towarów.
– Branża musi przetrwać trudny okres i widać, że szuka rozwiązań ratunkowych. Zmienia profil produkcji, wprowadzając do oferty nowe rodzaje papieru potrzebne w handlu internetowym. To dobry znak, bo świadczy o elastyczności i determinacji firm. Takie podejście powinno ułatwić im wyjście z problemów finansowych – ocenia Adam Łącki.
O sytuacji branży papierniczej mówi Adam Łącki, Prezes Zarządu KRD BIG. Kliknij, aby posłuchać
Komu zalega branża papierniczo-biurowa?
Najwięcej zaległości mają firmy z Mazowsza, które nie zapłaciły kontrahentom blisko 9,1 mln zł. Drugie miejsce zajmuje województwo śląskie z kwotą 3 mln zł, a podium zamyka Małopolska, gdzie firmy są zadłużone na 2,1 mln zł.
Rekordzistą jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z Warszawy, świadcząca usługi administracyjne dla biur. Ma ona do oddania aż 2,2 mln zł. Kwota ta rozkłada się na fundusz sekurytyzacyjny, który przejął należności od pierwotnych wierzycieli, i firmę windykacyjną.
Przedsiębiorstwa z branży papierniczo-biurowej są winne 6,6 mln zł funduszom sekurytyzacyjnym i windykacyjnym i prawie tyle samo bankom, 1,6 mln zł firmom leasingowym oraz 1,4 mln zł operatorom komórkowym.
Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.