REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Prof. Mączyńska: Biznes powinien bardziej zaangażować się w poprawę rynku pracy

Subskrybuj nas na Youtube
Prof. Mączyńska: Biznes powinien bardziej zaangażować się w poprawę rynku pracy /Fotolia
Prof. Mączyńska: Biznes powinien bardziej zaangażować się w poprawę rynku pracy /Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Stopa bezrobocia w Polsce jest na rekordowo niskim poziomie, a jednocześnie w gospodarce brakuje rąk do pracy. Potrzebujemy nie tylko specjalistów z dyplomami szkół wyższych, ale przede wszystkim – absolwentów techników. A ci ostatni mogą nawet liczyć na to, że ich początkowe wynagrodzenia będą wyższe, niż magistrów. Dlatego zaniedbywane przez lata szkolnictwo zawodowe wraca do łask. W cenie jest dobry zawód, który zapewnia satysfakcjonujące wynagrodzenie. O problemach i osiągnięciach krajowego rynku pracy mówi prof. Elżbieta Mączyńska z Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie SGH w Warszawie, a także prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

REKLAMA

Deficyt pracowników stał się w Polsce niemal powszechnym problemem. Początkowo niedobór ten dotyczył głównie specjalistów, ale dziś jest już znacznie szerszy. Brakuje wykwalifikowanych robotników, a także techników. Jeszcze kilka lat temu przedsiębiorcy mogli przebierać w ofertach kandydatów. Ale to już przeszłość. Skąd się biorą tak szybkie zmiany na rynku pracy?

REKLAMA

Prof. Mączyńska: Przyczyn jest wiele. Jednak u podłoża problemu leżą nieprawidłowości w polityce edukacyjnej w okresie transformacji ustrojowej. Dopuszczono bowiem do zmarginalizowania szkolnictwa przygotowującego do konkretnych profesji. Wraz z prywatyzacją przedsiębiorstw niemal zniknęły przyzakładowe szkoły, a to z upływem czasu doprowadziło do deficytu fachowców. Nie zadbano też należycie o rozwój sektora ZSZ jako ważnego ogniwa systemu kształcenia. Nałożyła się na to również emigracja zarobkowa. Na szczęście sytuacja powoli się zmienia. Ministerstwo Edukacji Narodowej zaczyna lepiej wspierać szkolnictwo zawodowe. Niektóre technika i tzw. zawodówki są reaktywowane. Pojawiają się przy tym nowe, atrakcyjne programy nauczania.

Czy zmiany na rynku pracy to jedyny problem?

Prof. Mączyńska: To, co obecnie dzieje się na naszym rynku pracy, wiąże się z trendami globalnymi. Dotychczasowy, industrialny model cywilizacyjny wypierany jest przez nowy system. Gospodarkę ery cyfryzacji  charakteryzuje  tzw.  Przemysł 4.0, tj.  wytwórczość  zrobotyzowana. Symbolem tych czasów jest np. uberyzacja – nowe rozwiązanie, wykorzystujące technologie informatyczne i aplikacje mobilne.

Polecamy: Pakiet żółtych książek - Podatki 2018

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jak takie zjawiska odnoszą się do rodzimego rynku?

Prof. Mączyńska: Postęp silnie rzutuje na rynek pracy. Jako przykład można podać procesy związane z obróbką tekstów. Już dawno zniknęły np. hale maszyn. Nowoczesne technologie umożliwiają m.in. przekładanie pism na języki obce. W przyszłości może to wpływać na marginalizację zawodu tłumacza. Oczywiście w miejsce starych profesji pojawiają się nowe. Obecnie szybko rośnie zapotrzebowanie m.in. na programistów, specjalistów od praw własności intelektualnej czy portali społecznościowych.

W jaki sposób możemy na to reagować?

Prof. Mączyńska: Przede wszystkim jest to kwestia dostosowania zakresu i profilu kształcenia do rynku pracy. Fundamentalne znaczenie ma struktura szkolnictwa i dopasowanie go do zmieniającego się otoczenia społeczno-gospodarczego oraz wymogów rewolucji cyfrowej. Wieloszczeblowy system edukacyjny musi obejmować trzyletnie zawodówki dla absolwentów gimnazjów, techników i wyższych szkół zawodowych. Niezbędne są też oczywiście licea i uniwersytety. Służą one rozwojowi wiedzy ogólnej oraz badaniom potrzebnym do kreowania i wdrażania innowacji.

Młodzież chce zdobywać konkretne kwalifikacje. Czy to nie jest krótkotrwały entuzjazm po latach pogoni za dyplomami?

Prof. Mączyńska: Rzeczywiście wyraźne rośnie zainteresowanie szkołami zawodowymi i technikami. Wiele wskazuje na to, że nie jest to przejściowa moda. To odpowiedź na przemiany społeczno-gospodarcze i reakcja na zapotrzebowanie praktyki. Wielodekadowe zaniedbania w sferze szkolnictwa zawodowego doprowadziły do utraty specjalistów z różnych dziedzin. Niebagatelny wpływ na to miał też dominujący do niedana w gospodarce model biznesu, oparty na konkurowaniu niskimi płacami. Stanowiło to zachętę do emigracji zarobkowej Polaków. Fachowcy wyjeżdżali w poszukiwaniu lepszych warunków pracy. Doprowadziło to do luki na naszym rynku. Teraz, gdy brakuje spawaczy, mechaników, elektryków czy murarzy, w pośpiechu organizuje się podstawowe systemy kształcenia zawodowego.

Nadciąga era automatyzacji i robotyzacji. Czy to nie wyrzuci tych osób z rynku pracy?

Prof. Mączyńska: Choć kurczy się cywilizacja industrialna, nie zanika przemysł. Przeciwnie, produkuje się coraz więcej. Rewolucja cyfrowa, w tym Internet Rzeczy, przynosi bowiem nowe, nieznane wcześniej możliwości zwiększania produktywności, m.in. poprzez robotyzację. Do takich wyzwań musi się dostosowywać szkolnictwo zawodowe. Przy tym szybkie tempo przemian technologicznych sprawia, że żadna szkoła ani uczelnia nie jest w stanie przygotować w pełni absolwenta do sprostania wszystkim wymogom i potrzebom pracodawców. Zadaniem edukacji jest dostarczenie podstawowej wiedzy o danym zawodzie. Natomiast w praktyce coraz bardziej potrzebne staje się uczenie przez całe życie. Konieczne jest stałe dokształcanie się, np. poprzez szkolenia organizowane przez firmy lub korzystanie z ofert wyższych szczebli edukacji.

Ten model wygląda atrakcyjnie. Ale jak ma on odpowiedzieć na zanik tradycyjnych zawodów i pojawianie się nowych?

Prof. Mączyńska: Niezbędne są wyższe szkoły zawodowe, oferujące kierunki odpowiadające wymogom rynku. Tego rodzaju szkolnictwo musi współpracować zarówno z praktyką, czyli z pracodawcami, jak i z uczelniami, upowszechniającymi wiedzę na temat nowych trendów i przemian biotechnologicznych. Tylko w ten sposób można zapewnić odpowiedni przepływ informacji, umożliwiający przygotowanie nowoczesnych programów kształcenia.

Zobacz: Prawo dla firm

Skoro istnieją już programy rewitalizacji szkolnictwa zawodowego, czy uwzględniają one powyższe rozwiązania?

Prof. Mączyńska: W Polsce takiego stylu kształtowania programów nauczania oraz współpracy szkolnictwa z pracodawcami wciąż jeszcze jest za mało. Dobrze radzą sobie z tym np. Niemcy, rozwijając dualny system edukacji, w którym uczniowie spędzają określony czas na praktykach. Firmy zaś wspierają merytorycznie i finansowo placówki edukacyjne. Nasi sąsiedzi włączają też uniwersytety w model kształcenia zawodowego. W ten sposób tworzą się trzy ogniwa – edukacyjne, dzięki szkołom, praktyczne, oferowane przez firmy, a także zapewniany przez uczelnie wyższe dostęp do wiedzy na temat nowych trendów naukowo-technicznych. Taka struktura sprzyja tworzeniu elastycznych modeli nauczania, dostosowanych do zachodzących zmian.

Tak to wygląda w Niemczech. A jak jest w Polsce?

Prof. Mączyńska: MEN podejmuje szereg działań na rzecz aktywizacji szkolnictwa zawodowego, ale to nie wystarczy. Biznes powinien bardziej się zaangażować, m.in. oferując nowoczesne stanowiska pracy. Firmy, wobec braków kadrowych, muszą szukać wyjścia z tej sytuacji, m.in. poprzez organizowanie szkół przyzakładowych i wspieranie placówek edukacyjnych. Istotne jest zwłaszcza oferowanie staży i praktyk uczniom oraz studentom, a także wyposażanie ich warsztatów w nowoczesny sprzęt. Pomoc dla zawodówek powinny oferować również uczelnie. Mogą one pełnić ważną, merytoryczną rolę w tworzeniu programów nauczania. Jest to istotne, zwłaszcza że technika nie zamykają dróg do podejmowania studiów. Obiecującym rozwiązaniem jest też, przewidywana w nowej ustawie, możliwość prowadzenia przez wyższe szkoły zawodowe kursów i szkoleń. Te instytucje mogłyby oferować wykształcenie wyższe niż matura, ale niższe od licencjatu czy studiów inżynierskich, czyli na poziomie 5. wg. Polskiej Ramy Kwalifikacji. Takie rozwiązanie jest stosowane w wielu krajach Zachodu. W Polsce sprzyjałoby to zmniejszaniu niedoboru fachowców i równocześnie ograniczałoby lukę, jaka powstała w wyniku zmarginalizowania szkół pomaturalnych.

Czy to potrzebne, skoro do Polski przyjeżdża coraz więcej fachowców z innych państw?

Prof. Mączyńska: Sprowadzanie obcokrajowców to tylko proteza. Imigranci, jeśli znajdą w innych krajach bardziej atrakcyjne oferty pracy, to z pewnością będą chcieli z nich skorzystać. Odpowiednio wykształceni fachowcy krajowi to wymóg harmonijnego i trwałego rozwoju państwa. Istotne jest jednak to, żeby biznes oferował im atrakcyjne miejsca i warunki pracy. Może temu sprzyjać wyczerpywanie się modelu opartego na niskich płacach, a zarazem odwrót od marginalizacji szkół zawodowych. Oferują one przysłowiowy fach w ręku i szybsze wejście na rynek pracy. To daje szansę na lepsze zarobki, które nierzadko są wyższe od wynagrodzeń absolwentów niektórych kierunków na uniwersytetach.

Źródło: MondayNews

Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Umowy PPA w 2025 r. – korzyści i ryzyka dla małych i średnich firm w Polsce

Płacisz coraz wyższe rachunki za prąd? Coraz więcej firm w Polsce decyduje się na umowy PPA, czyli długoterminowe kontrakty na energię z OZE, które mogą zagwarantować stałą cenę nawet na 20 lat. To szansa na przewidywalne koszty i lepszy wizerunek, ale też zobowiązanie wymagające spełnienia konkretnych warunków. Sprawdź, czy Twoja firma może na tym skorzystać.

Rezygnują z własnej działalności na rzecz umowy o pracę. Sytuacja jest trudna

Sytuacja jednoosobowych działalności gospodarczych jest trudna. Coraz więcej osób rezygnuje i wybiera umowę o pracę. W 2025 r. wpłynęło blisko 100 tysięcy wniosków o zamknięcie jednoosobowej działalności gospodarczej. Jakie są bezpośrednie przyczyny takiego stanu rzeczy?

Umowa Mercosur może osłabić rynek UE. O co chodzi? Jeszcze 40 umów handlowych należy przejrzeć

Umowa z krajami Mercosur (Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem) dotyczy partnerstwa w obszarze handlu, dialogu politycznego i współpracy sektorowej. Otwiera rynek UE na produkty z tych państw, przede wszystkim mięso i zboża. Rolnicy obawiają się napływu tańszych, słabszej jakości produktów, które zdestabilizują rynek. UE ma jeszcze ponad 40 umów handlowych. Należy je przejrzeć.

1 października 2025 r. w Polsce wchodzi system kaucyjny. Jest pomysł przesunięcia terminu lub odstąpienia od kar

Dnia 1 października 2025 r. w Polsce wchodzi w życie system kaucyjny. Rzecznik MŚP przedstawia szereg obaw i wątpliwości dotyczących funkcjonowania nowych przepisów. Jest pomysł przesunięcia terminu wejścia w życie systemu kaucyjnego albo odstąpienia od nakładania kar na jego początkowym etapie.

REKLAMA

Paragony grozy a wakacje 2025 na półmetku: więcej rezerwacji, dłuższe pobyty i stabilne ceny

Wakacje 2025 na półmetku: więcej rezerwacji, dłuższe pobyty i stabilne ceny. Mimo pojawiających się w mediach “paragonów grozy”, sierpniowy wypoczynek wciąż można zaplanować w korzystnej cenie, zwłaszcza rezerwując nocleg bezpośrednio.

150 tys. zł dofinansowania! Dla kogo i od kiedy można składać wnioski?

Zakładasz własny biznes, ale brakuje Ci środków na start? Nie musisz od razu brać drogiego kredytu. W Polsce jest kilka źródeł finansowania, które mogą pomóc w uruchomieniu działalności – od dotacji i tanich pożyczek, po prywatnych inwestorów i crowdfunding. Wybór zależy m.in. od tego, czy jesteś bezrobotny, mieszkasz na wsi, czy może planujesz innowacyjny startup.

W pół roku otwarto ponad 149 tys. jednoosobowych firm. Do tego wznowiono przeszło 102 tys. [DANE Z CEIDG]

Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii (MRiT), w pierwszej połowie 2025 roku do rejestru CEIDG (Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej) wpłynęło 149,1 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 1% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków było 150,7 tys. Co to oznacza?

Jak liderzy finansowi mogą budować odporność biznesową w czasach niepewności?

Niepewność stała się trwałym elementem globalnego krajobrazu biznesowego. Od napięć geopolitycznych, przez zmienność inflacyjną, po skokowy rozwój technologii – dziś pytaniem nie jest już, czy pojawią się ryzyka, ale kiedy i jak bardzo wpłyną one na organizację. W takim świecie dyrektor finansowy (CFO) musi pełnić rolę strategicznego radaru – nie tylko reagować, ale przewidywać i przekształcać ryzyko w przewagę konkurencyjną. Przedstawiamy pięć praktyk budujących odporność biznesową.

REKLAMA

Strategia Cyberbezpieczeństwa na lata 2025-2029: uwagi Rzecznika MŚP

Rzecznik MŚP ma uwagi do rządowej Strategii Cyberbezpieczeństwa na lata 2025-2029. Zwraca uwagę na zasadę proporcjonalności, obligatoryjne oszacowanie kosztów dla gospodarki narodowej, ocenę wpływu na mikro, małych i średnich przedsiębiorców, a także obowiązek szerokich konsultacji.

Działalność nierejestrowana 2025 - limit. Do jakiej kwoty można prowadzić działalność bez rejestracji? Jak obliczyć przychód w działalności nierejestrowanej?

Działalność nierejestrowana to sposób na legalne dorabianie bez obowiązku zakładania firmy. W 2025 roku możesz sprzedawać swoje produkty lub usługi bez wpisu do CEIDG, o ile spełniasz określone warunki. Ile wynosi limit przychodów i co jeszcze trzeba wiedzieć?

REKLAMA