Konfederacja Lewiatan: bon ofertowy to dobry pomysł
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
- Wprowadzenie bonu ofertowego może przyczynić się do rozwoju legalnego i transparentnego systemu wspierania rekrutacji przez wykwalifikowane podmioty. Pozytywnie oceniamy zarówno rozliczenie pomiędzy pracodawcą a agencją zatrudnienia w formie bonu, co zmniejsza liczbę formalności, jak i szeroki zakres potencjalnych osób zainteresowanych podjęciem pracy (obywatele polscy i cudzoziemcy). Zwracamy jednak uwagę, że wysokość refundacji, którą może uzyskać pracodawca jest nieadekwatna do rynkowych kosztów usług rekrutacyjnych, świadczonych przez agencje zatrudnienia - mówi Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
REKLAMA
Dodatkowo, obostrzenie w postaci wymogu pracy nowego pracownika przez okres 90 dni może spowodować, że instrument ten będzie bardzo mało popularny. Obecnie w niektórych branżach pracodawcy stają przed problemem częstego porzucania pracy, co zwiększa ryzyko braku refundacji. Zasadne byłoby rozróżnienie sytuacji, w zależności od przyczyn rozwiązania umowy o pracę. Nie jest zrozumiałe również ograniczenie bonu do podmiotów zatrudniających wyłączenie do 50 pracowników. W opinii KL wszyscy pracodawcy powinni być traktowani jednakowo.
Konfederacja Lewiatan stanowczo sprzeciwia się finansowaniu ze środków Funduszu Pracy zasiłków pogrzebowych, zasiłków i świadczeń przedemerytalnych oraz innych wydatków niezgodnych z jego celami.
Polecamy: Kodeks pracy 2018. Praktyczny komentarz z przykładami
REKLAMA
Projekt ustawy nie zawiera żadnych mechanizmów zabezpieczających wydatkowanie środków FP na cele inne niż związane z polityką rynku pracy. Podstawowym źródłem finansowania Funduszu Pracy są składki płacone przez pracodawców na cele związane z polityką zatrudnienia. Tymczasem, w ostatnich latach nasila się praktyka pokrywania wydatków leżących w zakresie kompetencji innych ministrów.
- Sprzeciwiamy się też pozostawieniu, w gestii ministra, rezerwy w wysokości 30 proc. środków przeznaczonych na różne formy aktywizacji. Takie rozwiązanie znacząco zmniejsza płynność przekazywania środków i możliwość oszacowania budżetu, którym finalnie dysponuje samorząd na wsparcie bezrobotnych. To powoduje niższą efektywność wydatkowania środków Funduszu Pracy, gdyż przekazywane w drugiej połowie roku środki rezerwy są przeznaczane głównie na drogie, ale możliwe do rozliczenia przed końcem roku formy wsparcia - dodaje Monika Fedorczuk.
Ponadto zwiększenie puli środków zarządzanych przez ministra właściwego do spraw pracy, bez wskazania na poziomie ustawy zasad ich podziału, jest nieuzasadnionym krokiem w kierunku centralizacji polityki zatrudnienia, co jest niezgodne z obecnym podziałem kompetencji pomiędzy władze rządowe i samorządowe. Zasadne jest utrzymanie środków rezerwy na poziomie 10 proc, co pozwala ministrowi reagować na niespodziewane sytuacje na rynku pracy.
Konfederacja Lewiatan
REKLAMA
REKLAMA