Koronawirus: Zwolnienie ze składek ZUS na trzy miesiące
REKLAMA
REKLAMA
Prezydent poinformował, że w piątek w godzinach popołudniowych otrzymał projekt ustawy o tzw. "tarczy antykryzysowej". Projekt przewiduje mikropożyczki dla przedsiębiorców do 5 tys. zł, rozszerzony program gwarancji de minimis BGK dla małych i średnich firm (podwyższony zostanie poziom zabezpieczenia kredytu z 60 proc. do 80 proc.) oraz wsparcie w leasingu dla firm z problemami (Agencja Rozwoju Przemysłu przeznaczy 1,7 mld zł na refinansowanie umów leasingowych firm transportowych). W pierwotnym projekcie znalazła się także możliwość odroczenia płatności składek na ZUS o trzy miesiące (późniejsza spłata składek będzie mogła zostać rozłożona na raty).
REKLAMA
Prezydent relacjonował postulaty mikro przedsiębiorców, którzy podkreślali w rozmowach z nim, że po okresie kryzysu nie będzie można normalnie wrócić do funkcjonowania, dlatego zawieszenie składek jest ich zdaniem niewystarczającym rozwiązaniem.
Polecamy: Uprawnienia rodziców w pracy
REKLAMA
"Uznałem, że wprowadzenie trwałego zwolnienia tzn. takiego, że przez trzy miesiące będzie można nie zapłacić składek na ZUS i nie będzie trzeba tych składek potem spłacić, tzn., że to nie będzie żaden dług wobec ZUS-u, że to będzie najnormalniejsze w świecie zwolnienie, musi zostać do ustawy wpisane. Żeby to była gwarancja, że ten koszt nie będzie obciążał samozatrudnionego, czy najmniejszego pracodawcy, jakim jest mikroprzedsiębiorca zatrudniający do 9 osób" - oświadczył.
Po wysłuchaniu tych postulatów - dodał prezydent - zdecydowałem się zwołać w trybie pilnym spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim, minister rozwoju Jadwigą Emilewicz, prezes ZUS Gertrudą Uścińską i prezes BGK Beatą Daszyńską-Muzyczką.
"Po długiej dyskusji, obliczeniach, ustaliliśmy, że zwolnieni z płacenia składek na ZUS przez 3 miesiące będą wszyscy samozatrudnieni, mikroprzedsiębiorcy, jeśli ich przychody spadły o więcej niż 50 proc. w stosunku do lutego 2020 r." - poinformował w sobotę prezydent.
"Dla wszystkich firm, które utrzymają miejsca pracy państwo dopłaci do pensji pracowników do 40 proc. średniego wynagrodzenia" - zapowiedział Andrzej Duda.
REKLAMA
Prezydent poinformował, że według szacunków ekspertów koszty takiego rozwiązania wyniosą ok. 13 mld zł miesięcznie. Podkreślił w tym kontekście, że propozycje te - inaczej niż propozycje na Węgrzech - będą powszechne, a nie przeznaczone jedynie dla poszczególnych branż.
"Nie będzie nam łatwo, wszystkim nam nie będzie łatwo: nie będzie łatwo rządzącym, żeby w pełni zrealizować ten program, nie będzie łatwo także przedsiębiorcom, pracodawcom, pracownikom" - ocenił Andrzej Duda.
Prezydent przypomniał również, że na poniedziałek zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które - jak dodał - odbędzie się w formie wideokonferencji o godz. 12.
"Spotkanie RBN jest m.in. po to, że to musi być konsensus, to musi być tak, że po prostu parlament to przyjmie i wszystkie ugrupowania zgodzą się na te rozwiązania. Być może będą jakieś poprawki, bo trzeba liczyć się z tym, że będą różne propozycje ze strony tych ugrupowań, które dzisiaj są opozycyjnymi, ale liczę na to, że uda się tutaj wypracować konsensus i rozwiązania, które w jak największym stopniu uratują polską gospodarkę, polskie państwo i rodzinne, domowe budżetu" - powiedział Andrzej Duda.
Prezydent akcentował, że obecny kryzys dotknął nie tylko Polskę, ale ma charakter ogólnoświatowy, a jego charakteru "nikt nie jest w stanie przewidzieć".
Tzw. "tarcza antykryzysowa" opiera się na pięciu filarów. Tworzą je: obrona przed utratą miejsc pracy, wsparcie dla służby zdrowia, bezpieczeństwo systemu finansowego, wsparcie dla przedsiębiorców i inwestycji publicznych. W realizację pakietu będą zaangażowane takie instytucje jak Polski Fundusz Rozwoju, Agencja Rozwoju Przemysłu czy Bank Gospodarki Kredytowej. Konkretne rozwiązania z "tarczy antykryzysowej" zaprezentował premier Mateusz Morawiecki wraz z ministrami swojego rządu w środę. Pakiet jest odpowiedzią rządu na kryzys wywołany panującą epidemią koronawirusa.
REKLAMA
REKLAMA