Formy porozumień ograniczających konkurencję
REKLAMA
REKLAMA
„Tradycyjna” umowa?
Jest to z pewnością jedna z najbardziej powszechnych form zawierania wszelkich porozumień. Oświadczenie woli składane przez dwie strony zwykle składane jest na piśmie (by ułatwić dochodzenie ewentualnych roszczeń), jednak w tym przypadku przedsiębiorcy szybko zrezygnowali z zawierania umów tradycyjnych. Wobec tego sankcjom podlega każdy rodzaj umowy – zarówno pisemne, jak i ustne, a także wiążące i niewiążące.
REKLAMA
Umowy niewiążące to tzw. gentelment’s agreement – zwykle powstają jako wynik relacji biznesowych, w którym przedsiębiorcy stosują coś na kształt handlu usługami i uprzejmościami.
Przedsiębiorca A podczas nieformalnej rozmowy prosi przedsiębiorcę B, by nie sprzedawał swoich towarów po cenie niższej niż X zł. W zamian przedsiębiorca A ograniczy handel miejscowości B. Jeśli przedsiębiorcy zawrą porozumienie będziemy mieli do czynienia ze zmową cenową oraz podziałem rynku.
Przeczytaj także: Na czym polega zakaz porozumień ograniczających konkurencję
Uchwały związków przedsiębiorców
Za uchwały związków przedsiębiorców uważa się akty przyjmowane przez członków danej organizacji lub jej organów statutowych (zarządu, walnego zgromadzenia członków itp.)
Tego typu uchwały również nie przyjmują jedynie oficjalnej formy – mogą mieć także (tylko z pozoru) niewiążący charakter, jak okólniki, rezolucje, zalecenia, wskazówki itp.
Polecamy serwis: Umowy w firmie
Uzgodnienia
REKLAMA
Wydaje się, że jest to najbardziej niejawna forma zawierania porozumień. Uzgodnienia nie są typowymi umowami, a skoordynowanymi rzeczywistymi działaniami przedsiębiorców, których celem jest oczywiście negatywny wpływ na konkurencję. Forma tych uzgodnień może być bardzo różna – począwszy od wspomnianych gentelment’s agrement, po umowy dorozumiane.
W praktyce właśnie uzgodnienia należą do najtrudniej wykrywalnych porozumień ograniczających konkurencję. Wiele wątpliwości budzi próba odróżnienia faktycznych uzgodnień przedsiębiorców od działań, które są podyktowane zmianami na rynku, wahaniami cen itp.
Te trudności doskonale obrazuje tzw. sprawa drożdżowa. Na lokalnym rynku dwóch przedsiębiorców produkujących drożdżówki w przeciągu trzech dni podwyższyło ceny o ok. 30%. Kiedy pojawił się zarzut zmowy cenowej, przedsiębiorcy uzasadnili podwyżkę wzrostem cen drożdży. UOKiK po zbadaniu sprawy stwierdził, że „surowce” faktycznie podrożały, jednak takie wahania były naturalne i częste. W efekcie niemal jednoczesna zmiana cen przez przedsiębiorców została uznana za porozumienie ograniczające konkurencję.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.