Czym jest strategia błękitnego oceanu?
REKLAMA
REKLAMA
Takie podejście wydaje się koniecznością…a jednak można inaczej. Udowodnili to W. Ch. Kim oraz R. Mauborgne w swojej książce „Strategia Błękitnego Oceanu”. Została ona opublikowana w 2005 roku i od tego czasu robi zawrotną karierę wśród przedsiębiorców i firm, które poszukują zyskownej strategii - strategii która pozwala oderwać się od konkurencji.
REKLAMA
Konkurencja w czerwieni
Rynek, na którym trwa zaciekła walka konkurencyjna to „czerwony ocean”. Zadaniem firmy jest uciec od tradycyjnej logiki konkurencyjnej i wypłynąć na „błękitny ocean” dynamicznego wzrostu.
REKLAMA
Swoją koncepcję autorzy sformułowali na podstawie badań 30 branż i 150 posunięć strategicznych z lat 1880-2000. Ich celem było ustalenie czy istnieje wspólny mianownik dla firm, które – niezależnie od branż, wieku czy doświadczenia managerów i koniunktury - odnosiły sukcesy i wchodziły na ścieżkę zyskownego wzrostu.
Wniosek: nie istnieją doskonałe firmy, które zawsze odnoszą sukcesy, istnieją za to błyskotliwe posunięcia strategiczne, które dają spektakularne rezultaty. Nie trzeba jednak czekać na przebłysk geniuszu. Wystarczy naśladować wzorzec działań, które doprowadziły to dynamicznego rozwoju tych, którym się udało.
Polecamy: Jak funkcjonuje jedno okienko dla przedsiębiorców?
Przedsiębiorco! W niebieskim Ci do twarzy
Co zrobić w sytuacji, gdy na rynku robi się duszno? Sięgnąć po „innowację wartości” (value innovation) – podstawę strategii błękitnego oceanu. Innowacja wartości to nie pionierstwo. Ma niewiele wspólnego z proponowaniem zaawansowanych technologicznie produktów bądź usług, których mało kto potrzebuje. Koncepcja sprzeciwia się też częstemu wyobrażeniu, iż wysoka wartość dla klienta musi oznaczać wysokie koszty dla firmy.
Innowacja wartości to zwiększenie użyteczności, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów. Pozwala na dotarcie do osób, które dotychczas nie były klientami naszej branży, wykreowanie popytu i stworzenie wolnej przestrzeni rynkowej.
Wartość, innowacja - kanwa i sensacja
REKLAMA
Niezwykła wartość metodologii strategii błękitnego oceanu wynika nie tylko ze świeżości spojrzenia na tematykę konkurowania, ale także z przejrzystego i atrakcyjnego sposobu tworzenia strategii, który wyzwala kreatywność i pobudza innowacyjne myślenie. Składa się on z kilku etapów. Pierwszym krokiem jest stworzenie listy czynników, którymi konkuruje nasza branża i wybranie najważniejszych. Następnie obrazujemy je na kanwie strategii tworząc tak zwane krzywe wartości. Kiedy zwizualizowaliśmy już strategię branży (lub kilku jej segmentów) przychodzi czas na rekonstrukcję granic rynku oraz wykorzystanie diagramu ERWS (Eliminuj-Redukuj-Wzmocnij-Stwórz) i opracowanie naszej krzywej wartości.
Efektem tych działań jest krzywa wartości, która wyróżnia naszą firmę na tle konkurencji i koncentruje na kilku czynnikach najważniejszych dla pozyskania nowych klientów. Krzywa wartości przekłada się na strategię, która sprawia, że konkurencja staje się nieistotna, a walka z nią bezcelowa.
Polecamy: Jak założyć własną firmę?
Kolejnym powodem dla którego narzędzia strategii błękitnego oceanu są tak popularne jest ich uniwersalność: świetnie sprawdzają się zarówno wśród mniejszych firm, które chcą za pomocą ograniczonych środków stworzyć unikalną wartość dla swoich klientów, jak i wśród firm o ugruntowanej pozycji, które chcą innowacyjnie podejść do procesu wprowadzania na rynek nowego produktu lub usługi. Trudno zliczyć firmy, które zastosowały już metodologię strategii błękitnego oceanu – warto z niej skorzystać zanim zrobi to konkurencja.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.