Czy znasz największe transakcje na rynku walutowym?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
„Czarny poniedziałek” zapisał się w pamięci inwestorów panicznym wycofywaniem środków z Ameryki. Po spadkach, wywołanych wyprzedażą aktywów, należało jeszcze wymienić na rynku walutowym Forex pozostałe w portfelu dolary. Masowa wyprzedaż amerykańskiego pieniądza doprowadziła do silnej aprecjacji innych walut.
REKLAMA
Niekiedy takie wzrosty kursów były „ponad stan”. Niektóre waluty umocniły się względem dolara silniej, niż wynikałoby to z przyczyn fundamentalnych. Przyciągnęło to uwagę wielu traderów. Wśród nich znalazł się Andrew Krieger z Bankers trust. Uwagę Kriegera przykuły zwyżki pary NZD/USD, czyli wartości waluty Nowej Zelandii (NZD), wyrażonej w dolarach amerykańskich (USD). Według finansisty, kurs tej pary nie wynikał z różnic fundamentalnych między walutami obu krajów. Po przeprowadzonej analizie Krieger postanowił zgarnąć całą pulę. Zajął krótką pozycję, której wartość była równa łącznej ilości pieniędzy w gospodarce Nowej Zelandii . W wyniku tej transakcji nastąpił silny spadek kursu kiwi, pogłębiony przez zmniejszoną płynność. Kurs NZD/USD, według różnych źródeł, zmienił się o 5-10% w ciągu kilku godzin. Dzięki temu Bankers Trust zarobił ponad 300 mln dol. A przynajmniej tak im się wydawało.
Andrew Krieger za wypracowanie zysku rzędu ponad 300 mln dol. w jeden dzień otrzymał premię wysokości… 1% zarobionej kwoty, co nie jest standardem w tej branży. W atmosferze rozgoryczenia decyzją szefostwa „Andy” zdecydował się rzucić pracę. Po jego odejściu na jaw wyszła dziwna rzecz. Kontrola nadzoru wykazała, że bank źle wyceniał swój portfel opcyjny. Do momentu, gdy Krieger pracował dla BT, portfel opcji był wart 300 mln dol. Po rezygnacji tradera ta kwota spadła o ponad ¼. Wydaje się, że bankierzy nie zrozumieli specyfiki transakcji, zawieranych przez ich byłą gwiazdę. Z drugiej strony, zastanawia fakt utrzymywania wartości portfela tylko do momentu odejścia Kriegera. Jeden wniosek jest oczywisty. Chytry dwa razy traci.
Dowiedz się także: Jakie tendencje utrzymywały się na rynku walutowym pod koniec maja?
Transakcja Druckenmillera, zawarta na niemieckiej marce
REKLAMA
„Nigdy przedtem nie byłem tak przekonany do transakcji, którą zawieram”. Tymi słowami Steve Druckenmiller zaczyna mówić o transakcji, zawartej na niemieckiej marce. W walutę Niemiec zainwestował po upadku Muru Berlińskiego. W ciągu roku zarobił na tym 45%, czyli 900 mld dolarów. Jak sam przyznał, zrobił to pod wpływem teorii, wyłożonej w jednej z książek. Jest to dobry przykład tego, jakie zwroty może dać czytanie książek i słuchanie innych ludzi – pod warunkiem, że czyta się właściwe książki i słucha właściwych ludzi.
Kupno marek niemieckich za kwotę 2 mld dolarów tuż po upadku muru berlińskiego, kiedy trudno było przewidzieć, co stanie się z Niemcami po unifikacji, można uznać za przejaw odwagi. - Niemcy prowadziły wtedy ekspansywną politykę fiskalną, której towarzyszyły zacieśniona polityka monetarna wraz z ogromnym deficytem. Ale zainwestowanie 2 mld dolarów pod wpływem teorii, zawartej w jednej z książek, to już brawura. Chyba, że plan działania skonstruował człowiek, który jest Twoim szefem, w przypadku Druckenmillera był nim George Soros. Zgodnie z jego poglądami, przedstawionymi w książce „Alchemia finansów”, kraj, który spełnia wymienione wyżej trzy warunki, posiada walutę, która jest idealną kandydatką do aprecjacji.
Oczekiwane trudności unifikacji Niemiec osłabiły markę w stopniu, który Druckenmiller uznał za ekstremalny. Na początku jego transakcja miała wartość kilkuset milionów dolarów, ale Soros, szef Druckenmillera w Quantum Fund, ponaglił go do zwiększenia pozycji do wysokości 2 mld dolarów. Wszystko wyszło zgodnie z oczekiwaniami. Jaki płynie stąd wniosek? - Kiedy masz pełne przekonanie co do zawieranej transakcji, kieruj się słowami Sorosa „go for the jugular”. Czyli po prostu idź na całość.
Polecamy serwis: Kredyty
Przechytrzenie Banku Anglii przez Druckenmillera i Sorosa
Po kilku latach łączenia pracy w Quantum Fund i prowadzenia własnego funduszu, Duquesne Capital, w 1992 r. Druckenmiller odkrył ważną rzecz. Mechanizm Kursów Walutowych ERM, który torował Europejczykom drogę do przyjęcia wspólnej waluty, był wadliwy. System wymuszał na uczestnikach utrzymywanie niemal sztywnego kursu wobec ECU – poprzedniczki euro. Uwagę zarządzającego w Quantum Fund przykuły dwa kraje uczestniczące w Mechanizmie: Niemcy i Wielka Brytania. Zdaniem Druckenmillera kurs funta był przewartościowany, gdyż nie odzwierciedlał rzeczywistych różnic tempa wzrostu gospodarczego obu państw. W sierpniu 1992 r. finansista otworzył krótką pozycję na funcie. Ale to jeszcze nie było to. Dopiero słowa prezesa Bundesbanku, w połączeniu z wymuszoną przez spekulantów dewaluacją liry, wywołały lawinę, która podcięła skrzydła funtowi. W udzielonym wówczas wywiadzie prezes Schlesinger stwierdził, że waluty europejskie w tym systemie wymagają szeroko zakrojonych zmian. Było to de facto wezwanie do dewaluacji funta.
Druckenmiller uznał, że nadszedł czas ostatecznej rozgrywki. Jego plan polegał na stopniowym zwiększaniu pozycji już wtedy wartej 1,5 mld dolarów. Gdy podzielił się tym pomysłem z Sorosem, ten wyglądał na zdziwionego słowami swojego zarządzającego. Jak później wspominał Druckenmiller, w jego przypadku nagany ze strony szefa często brały się stąd, że będąc przekonanym co do transakcji, angażował stosunkowo „niewielkie” kwoty. Tak było i tym razem. Soros po raz kolejny zachęcił swojego zarządzającego, by ten „poszedł na całość”, jeżeli jest przekonany co do swoich działań.
Resztę dnia obaj spędzili na sprzedawaniu funtów komu się dało. Sytuację ułatwiał im fakt, że Bank Anglii bronił kursu – dzięki temu, mimo dużych kwot, kurs funta pozostawał wysoki. Kiedy rezerwy dolarowe zaczęły kończyć się, Bank zdecydował o radykalnym cięciu stóp, czyli de facto o wyjściu z ERM. Nastąpił spadek wartości funta, którego po niskiej cenie odkupił Quantum, spłacając swoje zobowiązania, wynikłe z krótkiej sprzedaży. Druckenmiller przeprowadził niezbędną analizę, rozumiejąc mechanizmy, rządzące gospodarką. Otworzył też pozycję, a fenomen Sorosa polegał tylko, albo aż na tym, że wyczuł właściwy moment, w którym należało rzucić wszystkie środki na jedną szalę.
Bartosz Boniecki,
Główny Ekonomista Alchemii Inwestowania
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.