Co się dzieje z kredytem hipotecznym po rozwodzie?
REKLAMA
REKLAMA
W przypadku rozwodu pomiędzy małżonkami powstaje rozdzielność majątkowa, chyba że już wcześniej, przed zawarciem związku lub w trakcie jego trwania, podpisali intercyzę. Rozdzielność majątkowa nie prowadzi jednak automatycznie do podziału majątku.
REKLAMA
REKLAMA
Podział majątku to odrębna czynność, która nie jest możliwa tak długo, jak długo między małżonkami trwa ustrój małżeńskiej wspólności majątkowej. Podział majątku możliwy jest także w czasie trwania postępowania rozwodowego, o ile jedno z małżonków złoży odpowiedni wniosek wraz z pozwem rozwodowym, a sąd uzna, że podział nie przedłuży okresu trwania samego procesu. Gdy sprawa jest skomplikowana, co grozi rozciągnięciem w czasie samego postępowania rozwodowego, sąd nie będzie rozpatrywał wniosku o podział majątku wspólnego. Konieczne będzie wówczas dodatkowe postępowanie. I tak, co do zasady, podział przeprowadzany jest dopiero po uprawomocnieniu się wyroku rozwodowego.
Niektórym wydaje się, że sąd zajmie się też podziałem długu, tak jak dzieli wspólne aktywa: samochód, pieniądze, meble. Co prawda, może przyznać mężowi czy żonie mieszkanie – zwykle nieruchomość przypada w udziale temu małżonkowi, który zostaje z dziećmi, – ale wcale nie oznacza to, że automatycznie osoba, która zatrzyma mieszkanie, jako jedyna będzie zobowiązana do spłacania rat kredytu. Nadal obciąża on wszystkich, którzy go zaciągnęli, a więc jeśli mąż i żona wzięli go wspólnie, nadal w świetle prawa oboje muszą uregulować dług. Sąd może jedynie wskazać, kto ma płacić raty.
Dowiedz się także: Czy banki udzielają kredytów hipotecznych osobom powyżej 65 roku życia?
REKLAMA
Problemy zaczną się w sytuacji gdy osoba, która miała spłacać kredyt, przestanie to robić. Dla byłego współmałżonka oznacza to poważny kłopot. Dla banku nadal istnieje dwóch kredytobiorców, a wskazanie przez sąd, kto ma spłacać raty, nie zmienia tego stanu. Bank może więc żądać spłaty od drugiego małżonka, który wyprowadził się. I ten zapłacić musi, o ile nie chce mieć do czynienia z komornikiem. Dopiero później ma prawo wszcząć postępowanie sądowe i domagać się od byłego współmałżonka zwrotu przekazanych do banku pieniędzy.
Najlepszym sposobem na „uporanie” się z kredytem jest renegocjacja umowy z bankiem. Zgodnie z obowiązującą w prawie cywilnym zasadą swobody zawierania umów, umowa kredytu może zostać zmieniona. Należy udać się do banku i spróbować w miejsce obojga małżonków jako kredytobiorców, umieścić tylko jednego, zobowiązanego do jego spłaty. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że dla banku nie jest to korzystne rozwiązanie, gdyż traci jedną z osób, zabezpieczających spłatę kredytu. Jeśli jednak zarobki i zabezpieczenie spłaty kredytu przez jednego z małżonków będą wystarczające, bank nie powinien stwarzać problemów przy zmianie w umowie.
Polecamy serwis: Budżet domowy
Gdy bank nie wyrazi zgody na takie rozwiązanie, najlepszym wyjściem może okazać się refinansowanie kredytu, zaciągniętego tylko przez jedną z osób w innym banku. Instytucja, dokonująca refinansowania, oceni wówczas zdolność kredytową osoby, zaciągającej zobowiązanie na spłatę współmałżonka i udzieli kredytu na nowych, rynkowych zasadach.
Zarówno rozwód, jak i kredyt, kojarzą się z ciężkimi chwilami i stresującym okresem. Okoliczności, związane z nimi, mogą przyprawić o podwójny ból głowy. W przypadku rozwiązania kwestii kredytu, zarówno legislacja, jak i bank zachęcają jednak do polubownych rozwiązań, co daje szansę na likwidację przynajmniej jednego problemu w tym jakże niełatwym czasie.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.