Kto może pozwolić sobie na kredyt w euro?
REKLAMA
REKLAMA
Kredyty w euro ma obecnie w ofercie 11 banków. Na pierwszy rzut oka sytuacja nie wygląda więc źle. Niestety już pobieżna analiza dostępnej oferty każe w praktyce odrzucić trzy banki, które kredytu w euro udzielą tylko osobie, osiągającej w tej walucie dochód. Takie wymagania stawiają Alior Bank, BOŚ i Pekao SA.
REKLAMA
Ograniczenia Komisji Nadzoru Finansowego
REKLAMA
Pozostaje więc osiem banków: BZ WBK, Deutsche Bank, Getin Noble Bank, mBank, MultiBank, Nordea, Polbank i Raiffeisen. Tylko trzy z nich – BZ WBK, mBank i MultiBank – deklarują, że klientom ubiegającym się o taki kredyt nie stawiają żadnych dodatkowych warunków niż te, które obowiązują w przypadku kredytów w złotych, bądź wynikają z rekomendacji nadzoru.
Przypomnijmy, że Komisja Nadzoru Finansowego nakazuje m.in., aby rata kredytu walutowego stanowiła nie więcej niż 42% dochodu netto, bez względu na wysokość osiąganych zarobków. W przypadku kredytów w złotych jest to 50% (dla zarabiających poniżej średniej) i 65% dla pozostałych. Nadzór rekomenduje ponadto, aby obliczając zdolność dla kredytów w walucie, bank podnosił kwotę kapitału o 20% i przyjmował wyższą stopę procentową (co najmniej jak dla kredytu w złotych).
Przeczytaj także: Kredyt hipoteczny w euro z niższą ratą
Rekomendacje te już ograniczają dostępność kredytów w euro, a dodatkowe ograniczenia nałożyły same banki. Deutsche Bank i Nordea wymagają, aby dochód netto gospodarstwa był nie mniejszy niż 12 tys. zł netto. Mniej restrykcyjny jest Getin Noble Bank, który wymaga 6,8 tys. zł brutto dochodu na gospodarstwo. Aby dostać kredyt w euro, w Raiffeisen Banku co najmniej jedna osoba w rodzinie musi zarabiać 3 tys. zł netto lub więcej. Jeśli o kredyt wnioskuje singiel, kwota ta rośnie do 5 tys. zł netto (analogiczne warunki obowiązują jednak w tym banku dla kredytów złotowych).
Niższa zdolność w przypadku kredytów walutowych
Rekomendacje nadzoru oraz polityka poszczególnych banków powodują, że możliwa do uzyskania kwota kredytu w euro jest dla tego samego poziomu dochodów zdecydowanie niższa niż w przypadku kredytów w złotych. 3-osobowa rodzina, która osiąga dochód na poziomie 5 tys. zł netto, może liczyć przeciętnie na 371 tys. zł kredytu w złotych i tylko 222 tys. zł w przypadku finansowania w euro.
Niezbędny wkład własny
Kolejnym ograniczeniem dla ubiegających się o finansowanie w euro może być konieczność przedstawienia wkładu własnego. Poza mBankiem, MultiBankiem i Raiffeisen Bankiem, wszystkie pozostałe banki wymagają w przypadku euro wkładu własnego. Wysokość tego wkładu wynosi, w zależności od banku, od 5% do 30%. Te same banki dla kredytów w złotych nie narzucają obowiązku posiadania wkładu własnego.
Niższe marże w rodzimej walucie
REKLAMA
Ubiegając się o kredyt w euro, trzeba też liczyć się z tym, że bank odmówi nam finansowania bez podania przyczyny, bądź będzie rekomendował zaciągnięcie kredytu w złotych. Z doświadczeń doradców finansowych wynika, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często, co powoduje, że ofertę kredytów walutowych trzeba traktować jako możliwe, ale nie na pewno dostępne rozwiązanie. Dlatego, jeśli zależy nam na czasie, np. z powodu wpłaconego zadatku na zakup mieszkania, warto asekuracyjnie złożyć wniosek o finansowanie w złotych.
Trzeba też dokładnie policzyć wszystkie koszty kredytu. Może się bowiem zdarzyć, że uwzględniając dodatkowe ubezpieczenie na życie czy od utraty pracy, a także bardzo ważny koszt spreadu walutowego, całkowita cena kredytu w euro nie będzie znacząco niższa od kredytu w złotych, co przesądzałoby za większą opłacalnością tego drugiego.
Polecamy serwis: Lokaty
Średnia marża kredytu w euro na 300 tys. zł (25% wkładu własnego) wynosi obecnie 3,5%, a oprocentowanie – 4,68%. W przypadku kredytów w złotych jest to odpowiednio 1,25% i 6,21%.
Katarzyna Siwek, Magdalena Piórkowska
Home Broker
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.