Spread walutowy jako wskaźnik zależny od banku
REKLAMA
REKLAMA
Przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie zapadł w dniu 4 października 2016 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 645/16 wyrok oparty na analizie podstaw uznania za nieważne postanowień umowy kredytu hipotecznego indeksowanego we frankach szwajcarskich.
REKLAMA
Kredytobiorcy domagali się przed sądem pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego - bankowego tytułu egzekucyjnego - z powodu - jak twierdzili - oszukania ich przez przedstawiciela Banku, który przedstawił im ofertę kredytu indeksowanego we frankach szwajcarskich jako całkowicie bezpieczną i nie wiążącą się z dużymi różnicami kursowymi. Jak wiemy tzw. czarny czwartek, czyli gwałtowny wzrost kursu franka szwajcarskiego nastąpił w dniu 15 stycznia 2015 r. i przejdzie do historii świata finansów.
Doprowadziło to do sytuacji, w której rata kredytu naszych kredytobiorców wzrosła prawie dwukrotnie. Kredytobiorcy wykazywali – jak się okazało słusznie -, że kolejne raty kredytu ustalane były według tabeli kursów walut obcych ustalanych arbitralnie przez Bank. Przekonywali sąd, że takie postanowienie regulaminu stanowi klauzulę abuzywną i powinno zostać uznane za nieważne.
Umowa ani regulamin stanowiący integralna cześć umowy nie przewidywały kryteriów ustalania kursów walut przez Bank. W związku z brakiem spłaty należności zgodnie z harmonogramem Bank wypowiedział powodom umowę kredytową i postawił kredyt w stan natychmiastowej wykonalności. Konsekwencją wypowiedzenia kredytu było wystawienie bankowego tytułu egzekucyjnego na podstawie komornik wszczął postępowanie egzekucyjnego.
Doradcy kredytowi w wielu bankach, w tym banku, w którym ostatecznie kredytobiorcy zaciągnęli kredyt, proponowali zawarcie umowy o kredyt indeksowany w walutach obcych, twierdząc, że na zawarcie umowy o kredyt w złotych polskich nie posiadają oni wystarczającej zdolności kredytowej. Bank informował, że kwota kredytu zostanie przeliczona na walutę obcą i od wysokości jej kursu będzie uzależniona wysokość rat, jakie będą zobowiązani spłacać. Powodowie zaakceptowali takie warunki, gdyż od kilku lat kurs franka szwajcarskiego był stabilny, a doradca zapewniał ich, że jest to bardzo stabilna waluta.
Kiedy Kredytobiorcy zaczęli mieć problemy ze spłatą rat Bank wyraził zgodę na zmianę waluty w której następowała spłata z polskich złotych na franki szwajcarskie. Kredytobiorcy sami nabywali walutę za cenę niższą niż kurs proponowany przez Bank, po czym wpłacali raty w Banku.
Kredytobiorcom nie udało się udowodnić, że dysponowali środkami pieniężnymi na spłatę kredytu przy zastosowaniu kursu "rynkowego" a wypowiedzenie kredytu było bezpośrednią konsekwencją stosowania tzw. spreadu, czyli kursu zawyżonego.
Sąd zwrócił jednak uwagę na istotną kwestię różnicy wynikającej z wahania kursu franka szwajcarskiego jako okoliczności niezależnej od Banku, a stosowaniem przez bank określonego kursu dyskonta waluty, czyli spreadu walutowego. Te rozważania mają istotne znaczenie dla tych kredytobiorców których problemy ze spłatą kredytu pojawiły się wyłącznie w związku z nagłym wzrostem kursu franka szwajcarskiego.
Od dnia 26 sierpnia 2011 r. obowiązują nowe regulacje w zakresie prawa bankowego. Od tej daty w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu, powinna określać umowa kredytu. Oznacza to, że kredytobiorca już na etapie umowy kredytowej powinien być odpowiednio poinformowany przez bank o istotnych dla niego zasadach związanych ze spłatą kredytu.
Sprawdź: INFORLEX SUPERPREMIUM
W poszczególnych bankach różnice w ustalaniu spreadu wynoszą od kilku do kilkudziesięciu groszy na jednostkę waluty obcej co stanowi dodatkowy koszt przy spłacie kredytu. Problem staje się istotny, gdy występuje destabilizacja na rynku walutowym. Wówczas oprócz wysokiego kursu do raty doliczany jest przez kredytodawców coraz wyższy spread walutowy.
Choć sama wysokość spreadu jest kwestią indywidualnej polityki cenowej banku i nie ma mowy o jej administracyjnej regulacji to jednak zasady ustalania spreadu powinny być jasne dla klienta. Spread jest wynagrodzeniem banku, które jednak nie stanowi opłaty lub prowizji w rozumieniu prawa bankowego.
Ponoszone przez kredytobiorcę koszty związane z zawarciem i wykonaniem umowy, o ile wynikają z czynników obiektywnych, muszą być dla niego przewidywalne, a sposób ich generowania możliwy do weryfikacji.
Klauzulę dotyczącą spreadu analizował m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 stycznia 2016 r., sygn. Akt I CSK 1049/14 i z analizy tej wynikało, że Bank zna wszystkie parametry pozwalające określić poziom spłacanej raty kredytowej w odpowiednim czasie. Bank sam określa to, jaka tabela kursów będzie obowiązująca w chwili dokonania spłaty raty kredytu przez kredytobiorcę.
Skoro średni kurs walut NBP tzw. fixing, kredytobiorca poznaje dopiero następnego dnia po jego ogłoszeniu to jego wiedza ma charakter "historyczny", w chwili podjęcia z jego rachunku środków na spłatę kredytu. Oznacza to nieuzasadnioną nierówność informacyjną pomiędzy bankiem a kredytobiorcą. Wcześniejsza informacja pozwoliłaby kredytobiorcy na reakcję, zanim zajdą konsekwencje wzrostu kursu waluty. Ponadto kryteria niepozwalające kredytobiorcy na określenie i weryfikację wysokości kursu waluty obcej tworzą istotną niejasność co do tego, na ile stosowany przez Bank tzw. spread walutowy spełnia wyłącznie funkcję waloryzacyjną a na ile pozwala także na osiągnięcie przez banki dodatkowego wynagrodzenia, poza odsetkami kapitałowymi i prowizją.
Uwaga: Sąd zarzucił kredytobiorcom, że choć po uiszczeniu każdej z rat kredytu mieli oni możliwość dokonania sprawdzenia zastosowanego przelicznika po to by stwierdzić czy przyjęta przez Bank indeksacja nie zawiera dodatkowych obciążeń nałożonych na kredytobiorcę nigdy takiego sprawdzenia nie dokonali a nawet nie wnioskowali o udostępnienie stosownych danych przez stronę. W analizowanej sprawie niestety nie było związku pomiędzy zastosowanym przez bank spreadem walutowy a kłopotami kredytobiorców w spłacie kredytu.
Jak wynika z niniejszej sprawy, warto weryfikować sposób kalkulacji raty kredytu dokonywanej przez bank, choć wydaje się – wbrew opinii SA w Krakowie -, że nie powinno mieć to decydującego znaczenia dla uznania czy Bank naruszył przepisy pozwalające mu na uzyskiwanie wynagrodzenia wyłącznie z ustalonej z kredytobiorcą opłaty lub prowizji.
Z przedmiotowego wyroku wypływa jeszcze jedna niekorzystna konkluzja, że błędne założenie kredytobiorców, że kurs franka szwajcarskiego nie wzrośnie w istotny sposób nie może obciążać banku, skoro w chwili zawarcie umowy żadna ze stron nie mogła tego faktu przewidzieć, a sama zasada indeksacji kredytu wiązała się z oczywistym ryzykiem, którego kredytobiorcy byli świadomi i je akceptowali.
Joanna Gaik, aplikant radcowski w Kancelarii GHMW – Gach, Hulist, Prawdzic Łaszcz – radcowie prawni spółka partnerska”
REKLAMA
REKLAMA