Klauzule zabronione w umowach kredytowych
REKLAMA
REKLAMA
Klauzula abuzywna
Klauzule zabronione przez prawo (zwane również klauzulami abuzywnymi) pojawiają się zazwyczaj w umowach oferowanych klientowi masowemu. Klauzula niedozwolona to taka, na którą konsument nie ma rzeczywistego wpływu, a która stawia pozycję konsumenta w niekorzystnej sytuacji prawnej wobec przedsiębiorcy i jest nieuczciwa. Klauzule niedozwolone pojawiają się niemal na każdej płaszczyźnie usług oferowanych przez profesjonalne podmioty (banki, ubezpieczycieli, deweloperów, formy energetyczne i telekomunikacyjne). Występują w wielu umowach prezentowanych konsumentom.
REKLAMA
Najbardziej medialnymi i najczęściej reklamowanymi przez konsumentów klauzulami są postanowienia umów kredytu hipotecznego zawartych w walucie polskiej i waloryzowanych do waluty obcej. Umowy te potocznie nazywane są „umowami frankowymi”, jako że większość zawartych tego typu umów dotyczy waloryzacji kwoty kredytu do waluty CHF.
Gdzie występują klauzule zabronione?
REKLAMA
Jakie zatem klauzule niedozwolone występują w umowach kredytów frankowych? Są to przede wszystkim klauzule, które uzależniają wysokość zadłużenia (kapitału kredytu i odsetek) od kursu banku. Klauzule te występują w szczególności w umowach tzw. starego portfela, czyli umowach kredytowych zawartych w latach 2006-2009. Ich nieuczciwy charakter polega na tym, że wysokość kapitału kredytu wypłacona w złotówkach, na potrzeby spłaty jest przeliczana na walutę CHF po kursie kupna/sprzedaży waluty obowiązującym w banku udzielającym kredytu w dniu wypłaty kwoty kredytu (lub jego poszczególnych transz).
Kurs ten jest zazwyczaj dużo wyższy od kursu średniego NBP, a co najważniejsze jest to kurs, którego wysokość wyznaczają wewnętrze regulacje banku, na które kredytobiorca nie ma żadnego wpływu. Tym samym „grając walutą” bank pośrednio wpływa na zwiększenie zadłużenia kredytobiorcy. Podobny mechanizm jest stosowany w przypadku spłaty poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych. W tym przypadku bank pobiera od kredytobiorcy ratę w PLN, której jednak wysokość jest wyrażona w CHF. To ile w danym miesiącu wynosi dana rata jest więc dodatkowo uzależnione od kursu PLN/CHF obowiązującego w danym banku - zazwyczaj przyjmowany jest tu kurs z dnia wymagalności spłaty danej raty.
W obronie konsumenta
Stosowanie przez banki powyższych praktyk spotkało się z masową rekcją ze strony konsumentów oraz organów ochrony prawnej (Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, Rzecznika Finansowego).
REKLAMA
Owocem powyższych działań konsumentów i organów ochrony prawnej było pojawienie się korzystanego dla „frankowiczów” orzecznictwa sądowego. Orzeczenia sądów z uwagi na doniosłość samych klauzul niedozwolonych nakazują uznać tego rodzaju umowy kredytu jako umowy zawarte w PLN (bez mechanizmu waloryzacji do CHF) lub wręcz jako umowy nieważne. Są tez przypadki, że sądy nie uznają klauzul niedozwolonych za „doniosłe” na tyle, aby podważać sam mechanizm waloryzacji.
W takich wypadkach sądy ograniczają się do zasądzenia na rzecz kredytobiorcy jedynie nadpłat z tytułu stosowania przez Bank zawyżonych kursów do przeliczania waluty, a zastępując go tzw. „kursem sprawiedliwym”. Samo orzecznictwo w sprawie „kredytów frankowych” choć w wielu wypadkach korzystne dla kredytobiorców jest wciąż chwieje i niepewne. Wiele z korzystnych dla frankowiczów orzeczeń jest jeszcze nieprawomocna. Różnorodność orzeczeń zależy od wielu czynników, takich jak: treść samej umowy, podpisanie w późniejszym okresie aneksów (które mogły „uzdrowić” niedozwoloną klauzulę) oraz stanowiska samego sądu.
Sprawa franków, choć na dzień dzisiejszy w świetle orzecznictwa sądowego jest korzystana dla samych kredytobiorców jest wciąż sprawą otwartą. W niedalekiej przyszłości należy mieć nadzieję, że prawomocne orzecznictwo sądów apelacyjnych oraz Sądu Najwyższego potwierdzi korzystne dla frankowiczów stanowiska sądów pierwszoinstancyjnych.
Radca Prawny Michał Tomasiak, Kancelaria Rachelski i Wspólnicy
REKLAMA
REKLAMA