Jaki scenariusz czeka amerykańskie akcje?
REKLAMA
REKLAMA
Globalne rynki akcji mają za sobą nerwowe dni, kiedy to na scenę wróciły obawy o kondycję strefy euro i spekulacje na temat recesji w Stanach Zjednoczonych. Jak zawsze w pierwszych tygodniach miesiąca we wrześniu na plan pierwszy wybiły się dane z amerykańskiego rynku pracy, które ulokowaniem w kalendarzu na dzień przed długim weekendem w USA przykryły niemal wszystko, co pojawiło się na przełomie sierpnia i września.
REKLAMA
REKLAMA
Zerowy wzrost liczby etatów w sektorach pozarolniczych był o tyle zaskakujący, iż opublikowane 31 sierpnia dane ADP pozwalały ze spokojem oczekiwać odczytu Departamentu Pracy. Amerykańcy analitycy i komentatorzy próbowali tłumaczyć, iż piątkowe dane zostały poważnie zafałszowane strajkiem w firmie Verizon, który wygasił część etatów, zawartych na czas określony. Trudniej jednak było wytłumaczyć rewizję danych z poprzednich miesięcy, które usunęły ze statystyk 58000 etatów.
Słabość rynku pracy przywróciła spekulacje o nowym programie pomocowym dla gospodarki, jaki w końcówce bieżącego miesiąca może ogłosić Rezerwa Federalna, ale wystarczy spojrzeć na opublikowane dane z innych segmentów, by ostrożnie szafować nadziejami. Wprawdzie nie ulega wątpliwości, iż wysokie bezrobocie jest dziś największym zmartwieniem Fed, ale odczyt indeksu ISM dla przemysłu na poziomie 50,6 pkt. wskazuje na to, że jeszcze jest za wcześnie, aby mówić o recesji. Również odczyt indeksu Chicago PMI na poziomie 56,5 pkt. stanowi sygnałem rozwoju.
Dowiedz się również: Czy obserwujemy początek bessy?
Przyjmując jednak założenie, że wzrost gospodarczy w II połowie roku w USA będzie znacznie mniejszy od wcześniejszych oczekiwań, to obserwowana w sierpniu przecena akcji na Wall Street wydaje się sygnalizować, iż nastroje nie są tak złe, jak rysują to bieżące analizy. Proste porównanie sierpniowych spadków amerykańskiego S&P500, który w zakończonym miesiącu stracił 5,7 procent, z blisko 20-procentową przeceną niemieckiego DAX-a, dobrze pokazuje, jak rynek potrafi przecenić akcje, gdy dominuje przekonanie o nadciągającej recesji, a taki scenariusz dominuje już w przypadku strefy euro.
Polecamy serwis: Kredyty
REKLAMA
Właśnie skala spadku cen akcji w USA pozwala na tezę, iż recesyjne obawy, choć obecne, nie zdołały całkowicie zdominować sentymentu. W istocie sierpniowa przecena pozostaje postrzegana jako okazja do zakupów papierów wartościowych spółek, które w kolejnych miesiącach będą miały niewiele konkurencji ze strony innych segmentów, oferowanych przez rynek. Również potencjalne kroki Rezerwy Federalnej zdają się faworyzować rynki akcji w kolejnych kwartałach.
Niezależnie od tego, czy Fed zdecyduje się wymusić akcję kredytową na bankach, czy na zamiany w strukturze posiadanych aktywów, czy też nie podejmie żadnych nowych kroków, akcje już dzisiaj wyglądają na atrakcyjniejsze od niemal wszystkiego, w co mogą włożyć pieniądze inwestorzy. W praktyce oznacza to, iż przy obecnie dostępnych danych trudno oczekiwać, iż S&P500 zakończy rok 2011 poniżej sierpniowego dołka.
Również z punktu widzenia analizy technicznej rysowanie pesymistycznych scenariuszy dla większości indeksów na świecie jest zdecydowanie przedwczesne. Wprawdzie zwolennicy spadkowych wersji wydarzeń zawsze podkreślają, iż konsolidacje po dynamicznych przecenach są niczym więcej niż korektami, poprzedzającym koleje fale wyprzedaży, ale na dziś w większości przypadków konsolidacje obowiązują, a sierpniowe dołki pozostają aktualnymi wsparciami. Dlatego osobom, zainteresowanym akcjami, pozostaje śledzić dane makroekonomiczne i być dobrej myśli.
Adam Stańczak
analityk DM BOŚ SA
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.