Dlaczego sektor usług jest tak bardzo obiecujący?
REKLAMA
REKLAMA
Sytuacja gospodarcza
REKLAMA
REKLAMA
Na wysokim poziomie pozostaje wskaźnik ISM dla amerykańskiego sektora przemysłowego, natomiast ISM dla sektora usług znalazł się na najwyższym poziomie od ostatnich 6 miesięcy. Sektor usług w USA odpowiada za około 90% gospodarki, dlatego też ostatnia publikacja szybko przywróciła entuzjazm po chwili niepewności, wywołanej wzrostem stopy bezrobocia oraz mniejszą od oczekiwań liczbą nowo utworzonych etatów. Entuzjastyczne prognozy, dotyczące rynku pracy, zostały rozpalone m.in. przez wcześniejszy raport autorstwa firmy ADP Employer Services. Wynika z niego, liczba miejsc pracy w sektorze prywatnym wzrosła w listopadzie o 93 tys.
Według raportu, sporządzonego przez amerykański Departament Pracy, w listopadzie w sektorze pozarolniczym przybyło 39 tys. nowych miejsc pracy. Analitycy, ankietowani przez Bloomberg, oczekiwali natomiast wzrostu o 150 tys. Publikacja miała negatywny wpływ na rynki akcji. Tymczasem słabsze dane wcale nie muszą być interpretowane aż tak negatywnie. Skorygowano in plus (o +21 tys.) liczbę nowych etatów za październik. Kolejny miesiąc z rzędu przybywa nowych miejsc pracy tymczasowej, co świadczy o wzroście zapotrzebowania na nowych pracowników w firmach, a jednocześnie awersji pracodawców do zatrudniania ich na umowę o pracę. Jednak wydaje się, że wraz z dalszą poprawą amerykańskiej koniunktury, sytuacja ta powinna się ulec zmianie.
REKLAMA
W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska przedstawiła najnowsze wskaźniki nastrojów w gospodarce (ESI). Listopad okazał się szóstym z kolei, wzrostowym miesiącem, zarówno dla indeksu obrazującego sytuację w strefie euro (+1,5 pkt.), jak również dla całej Unii Europejskiej (+1,3 pkt.). Spośród składowych ESI poprawie uległy przede wszystkim nastroje w usługach oraz przemyśle. Spośród głównych państw członkowskich najwyższe wzrosty wskaźnika odnotowano w Niemczech oraz we Włoszech.
Słabiej wypadł wskaźnik nastrojów w gospodarce, obliczony dla Polski przez Komisję Europejską, który pozostał na niezmienionym poziomie, w porównaniu z poprzednim miesiącem. Indeks ten znajduje się już czwarty miesiąc z rzędu poniżej swojej długoterminowej średniej. Negatywny wydźwięk tej publikacji został błyskawicznie przyćmiony przez znacznie lepsze od oczekiwań dane, dotyczące dynami wzrostu PKB w III kwartale 2010 roku. Produkt Krajowy Brutto w Polsce wzrósł o 4,2% r/r, co jest wynikiem znaczne lepszym od wcześniejszych oczekiwań ekonomistów.
Również ostatnie prognozy Komisji Europejskiej przedstawiają perspektywy koniunktury w Polsce w pozytywnym świetle. Według publikacji KE w 2011 roku Polska będzie drugim z najszybciej rozwijającym się krajów wśród państw członkowskich, aby w 2012 roku zostać liderem wzrostu PKB. Oczekuje się, iż filarem wzrostu gospodarczego w Polsce stanie się konsumpcja prywatna, natomiast za sprawą wzrostu importu zaniknie pozytywny wkład eksportu netto. Zagrożeniem pozostaje wysoki deficyt budżetowy, co równocześnie przekłada się na wzrost długu publicznego. Przewiduje się, iż dług publiczny w 2012 roku napęcznieje do poziomu 59.6%. Przekroczenie poziomu 60% grozi sankcjami, przewidzianymi przez Konstytucję RP. Zgodnie z ustawą zasadniczą, po przekroczeniu przez państwowy dług publiczny 3/5 wartości rocznego PKB nie wolno zaciągać pożyczek, ani udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, co przełoży się na ograniczenie inwestycji infrastrukturalnych, jak i wyhamuje napływ funduszy unijnych.
Trendy na giełdach
Za sprawą zwyżek indeksów akcji w pierwszych dniach grudnia oddaliło się widmo spadków. Co prawda, martwią niższe obroty, towarzyszące odbiciu, ale i tak techniczny obraz uległ wyraźnej poprawie. Spadki indeksu WIG20 ponownie zatrzymały się w okolicach 2600-2610 punktów, co potwierdza znaczenie zlokalizowanego w tych rejonach wsparcia. Do czasu, w którym indeks dwudziestu największych spółek, notowanych na warszawskim parkiecie, utrzymuje się powyżej tego poziomu, nie należy obawiać się głębszej przeceny na rynku.
Dowiedz się także: Jakie są prognozy, dotyczące koniunktury gospodarczej w Polsce?
Amerykański S&P 500 był w ubiegłym tygodniu jednym z liderów wzrostu wśród indeksów giełdowych państw rozwiniętych. Zyskał w tym czasie 3%, zatrzymując się trend wzrostowy, panujący od blisko 2 lat. Gdyby nie rozczarowanie piątkowym raportem z rynku pracy, prawdopodobnie już w ubiegłym tygodniu ujrzelibyśmy nowe maksima. Dobrym prognostykiem na przyszłość pozostają indeksy ISM dla przemysłu oraz usług, które utrzymują się na wysokim poziomie. Wskaźniki te należą do grupy wskaźników wyprzedzających koniunktury i dość dobrze potwierdzają trendy, występujące na rynkach akcji.
Pomimo ostatnich wzrostów trzeba jednak pamiętać, że wciąż pozostają w cieniu nierozwiązane problemy fiskalne peryferyjnych państw UE, kwestie związane z rosnąca inflacją Chin czy też wzrostem napięć geopolitycznych pomiędzy Koreą Płn. i Koreą Płd. Każdy z tych czynników mógłby ponownie przyczynić się do powrotu awersji do ryzyka, co przełożyłoby się negatywnie na sentyment do rynku papierów udziałowych.
Polecamy serwis: Kursy walut
Ryzyko inwestycyjne
Silnym wahaniom podlegała rentowność obligacji Irlandii. Po wcześniejszych wzrostach rentowności ubiegły tydzień przyniósł wyczekiwaną poprawę. Rentowność 10-letnich obligacji Irlandii spadła o 105 punktów bazowych, wciąż jednak utrzymuje się na historycznie wysokim poziomie 8,15%. W ostatnim czasie nasiliły się również obawy o rozszerzenie listy zagrożonych państw strefy euro o Włochy i Belgię.
W ubiegłym tygodniu odnotowano wyraźny spadek spreadu pomiędzy długiem rynków wschodzących a oprocentowaniem amerykańskich obligacji skarbowych. Indeks, który ilustruje tą zależność – EMBI Plus Sovereign Spread – stracił w ostatnim tygodniu 2,6%. Oznacza to, że coraz większa część inwestorów ponownie nie jest zadowolona z niskiej rentowności amerykańskiego długu i tym samym poszukuje wyższych stóp zwrotu na rynku obligacji państw Emerging Markets. Świadczy to jednocześnie o spadku awersji do ryzyka.
Poprawa rynkowych nastrojów miała również upust w notowaniach indeksu VIX. W minionym tygodniu spadł on o -18,9%, do poziomu 18,01 punktu. Indeks VIX odzwierciedla implikowaną zmienność indeksu S&P 500. Stąd też, przynajmniej teoretycznie, powinien być to dobry prognostyk przyszłej zmienności. Gdy inwestorzy nabierają przekonania co do trafności obranego kierunku na giełdzie, mniej chętnie zabezpieczają swoje pozycje. Wówczas zmienność implikowana najczęściej zaczyna spadać.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.