Dlaczego w listopadzie zyskały osoby, które inwestują w fundusze na min. 3–5 lat
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Duży wpływ na decyzje inwestycyjne miały również wydarzenia na dalekim Półwyspie Koreańskim. Powyższe czynniki spowodowały wzrost awersji do ryzyka, a w konsekwencji – odpływ kapitału z rynków wschodzących, w tym z Polski, choć również pozostałe kraje strefy euro nie cieszyły się pozytywnym sentymentem.
REKLAMA
Z początkiem grudnia sytuacja na rynkach uległa zdecydowanej poprawie, w czym pomogły pozytywne informacje, napływające ze sfery makroekonomii, m.in. wzrost miejsc pracy w sektorze prywatnym w USA, wzrost indeksów PMI, odzwierciedlających nastroje w przemyśle w całej strefie euro, a także w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Polsce oraz – co warte podkreślenia – także w Chinach, jak równiż 4,2-proc. wzrost polskiego PKB w III kw. br. Huśtawka nastrojów na rynkach jest stałym elementem gry, a miesiące takie jak listopad, gdy przewagę zyskała „ciemna strona mocy”, w obecnej sytuacji można traktować jako okazję do tańszych zakupów. Takie podejście powinni stosować zwłaszcza ci, którzy w fundusze inwestują długoterminowo, przynajmniej na okres 3-5 lat.
Nie można dziwić się, że również dla większości uczestników funduszy inwestycyjnych ubiegły miesiąc nie był specjalnie udany. 217 spośród 351 funduszy otwartych, czyli niespełna dwie trzecie, zanotowało w listopadzie straty. Zyski przyniosło 131 z nich, a trzy zakończyły miesiąc na zerze.
Dowiedz się także: Czy nowe fundusze ETF są warte uwagi
REKLAMA
Mniejszy apetyt inwestorów na ryzyko sprawił, że pieniądze, które nie lubią przebywać w próżni, z rynków wschodzących odpłynęły w poszukiwaniu bezpiecznej przystani, którą – jak to często w takich sytuacjach bywa – znajdowały głównie w dolarze i franku szwajcarskim. W ślad za umacniającym się dolarem rosły więc zyski posiadaczy jednostek uczestnictwa amerykańskich funduszy obligacji – średnio 5,5 proc., licząc w złotych i akcji amerykańskich – 3,7 proc.
Za zyski polskiego inwestora odpowiada jednak głównie zmiana kursu USD/PLN, który w listopadzie wzrósł o 8,4 proc. Kurs EUR/PLN też zyskał, ale jedynie niespełna 2 proc., co nie pozwoliło funduszom akcji europejskich rynków rozwiniętych wyjść ponad kreskę. Ostatecznie zakończyły miesiąc średnio na 1-proc. minusie.
Generalnie wzrost kursu dolara przyczynił się do zysków tych funduszy, które mają wysoką ekspozycję na tę walutę. Przykładowo DWS Rosja czy Quercus Rosja, choć moskiewska giełda zakończyła miesiąc na niemal niezmienionym poziomie (+0,5 proc.), były wśród najlepszych funduszy i zanotowały ok. 8,5-proc. zyski, co – jak można zauważyć – odpowiada zmianie kursu USD/PLN.
Na następnych miejscach pod względem zyskowności uplasowały się fundusze dłużne zagraniczne (2,5 proc.), akcji azjatyckich, z wyłączeniem Japonii, (2,3 proc.) oraz akcji globalnych rynków rozwiniętych (2,1 proc.).
Polecamy serwis: Lokaty
Z kolei najsłabiej wypadły inwestujące głównie w Europie Środkowowschodniej fundusze akcji zagranicznych sektora nieruchomości, które średnio straciły 3,7 proc. Fundusze akcji europejskich rynków wschodzących małych i średnich spółek straciły średnio 2,7 proc., zaś następne w kolejności fundusze akcji polskich małych i średnich 1,8 proc. Fundusze akcji polskich uniwersalnych zanotowały średnią stratę na poziomie 1 proc. Szczegóły podano w poniższej tabeli.
Źródło: Analizy Online
Inwestorzy pozbywali się nie tylko akcji. W ślad za pikującymi kursami walorów giełdowych spółek spadały też ceny obligacji, i to nie tylko w Polsce czy na innych rynkach wschodzących. Rentowność papierów amerykańskich czy niemieckich pięła się do góry, co wyśmienicie obrazują wyniki funduszy dłużnych dolarowych, wyrażone w dolarach – minus 2,7 proc.
W ubiegłym miesiącu wartość jednostek funduszy krajowych dłużnych papierów wartościowych spadła średnio o 1,4 proc. Tak znaczna przecena obligacji jest w większości efektem gwałtownej reakcji inwestorów na sytuację w Irlandii czy obawy, że następna w kolejce może być Portugalia. Swoje dołożyły też wydarzenia na Półwyspie Koreańskim. Większość spadku dokonała się w ostatnim tygodniu listopada. Po takich sytuacjach można oczekiwać odbicia, w efekcie którego część, jeśli nie całość strat, zostanie odrobiona, co zresztą możemy obserwować od ostatnich dwóch dni. Dlatego z decyzją o umorzeniu jednostek nie trzeba się spieszyć, choć średnioterminowo fundusze obligacji nie powinny przynosić już tak atrakcyjnych zysków jak w ostatnich dwóch latach.
Z początkiem grudnia sytuacja na rynkach uległa zdecydowanej poprawie, w czym pomogły pozytywne informacje, napływające ze sfery makroekonomii, m.in. wzrost miejsc pracy w sektorze prywatnym w USA, wzrost indeksów PMI, odzwierciedlających nastroje w przemyśle w całej strefie euro, a także w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Polsce oraz – co warte podkreślenia – także w Chinach, jak równiż 4,2-proc. wzrost polskiego PKB w III kw. br. Huśtawka nastrojów na rynkach jest stałym elementem gry, a miesiące takie jak listopad, gdy przewagę zyskała „ciemna strona mocy”, w obecnej sytuacji można traktować jako okazję do tańszych zakupów. Takie podejście powinni stosować zwłaszcza ci, którzy w fundusze inwestują długoterminowo, przynajmniej na okres 3-5 lat.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA