Oby byki nie zaczęły widzieć podwójnie
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Było do przewidzenia to, że byki będą starały się zatrzeć złe wrażenie po poniedziałkowym spadku, jednak zaskakująca mogła być skala środowych zwyżek. Dotyczyło to przede wszystkim głównych parkietów europejskich, z Frankfurtem rosnącym chwilami o 3 proc. bez wyraźnej przyczyny, nie licząc dobrych nastrojów i chęci odreagowania. Takie reakcje są typowe dla rynków mniej dojrzałych i mniej płynnych. A te akurat wczoraj lekko przysypiały. DAX wyszedł jednym ruchem ponad niedawne szczyty i robi wrażenie, jakby nie miał zamiaru na tym poprzestawać. Gdyby nie majowa, niekorzystna dla byków tradycja, można by przypuszczać, że wkrótce porwie się na szczyt całej, ponad dwuletniej hossy. Brakuje mu do tego zaledwie 2,4 proc.
REKLAMA
Wall Street także radziła sobie bardzo dobrze, ale o euforii trudno mówić, nawet w przypadku ponad 2 proc. wzrostu Nasdaq. Amerykanie mieli powody do radości. Dostarczyła ich większość spółek, ogłaszających wyniki finansowe. Liderem zwyżek był Nasdaq, prym wiodły spółki technologiczne. Chłód, z jakim inwestorzy przyjmowali wcześniejsze, również dobre wyniki kwartalne, teraz zmienił się w entuzjazm. Powinien on utrzymać się także dziś. Po środowej sesji Apple pochwaliła się zyskiem dwukrotnie wyższym niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku, przy podobnej dynamice przychodów. Pozostałe spółki nie osiągnęły aż tak spektakularnych rezultatów, ale podały wyniki lepsze niż się spodziewano. Dziś czeka nas wysyp raportów, do którego przyczynią się między innymi: General Electric, DuPont, McDonald's, Morgan Stanley, Philip Morris, Verizon czy Xerox.
Przeczytaj również: Czy wzrost presji inflacyjnej ma charakter globalny?
Po wczorajszej zwyżce o 1,5 proc., Dow Jones znalazł się na poziomie najwyższym od prawie trzech lat. S&P500 jeszcze do takiego rekordu trochę brakuje, ale środowe wyjście powyżej poziomu 1330 punktów daje szansę na atak. Szczyt znajduje się zaledwie 14 punktów wyżej. O ile jednak dotarcie do niego może nie być trudne, to schody zaczną się później. Jeśli bykom nie starczy sił, by pójść wyżej, a maj potwierdzi swoją złą sławę, na wykresie powstanie formacja podwójnego szczytu. Wówczas mogłaby czekać nas powtórka scenariusza z wiosny 2010 r., gdy od końca kwietnia do początku czerwca S&P500 stracił ponad 15 proc.
Polecamy serwis: Karty kredytowe
REKLAMA
Dziś na giełdach azjatyckich w dalszym ciągu przeważały wzrosty, ale ich skala była mniejsza niż w środę. Nadal bardzo dobrze radził sobie indeks na Tajwanie, zyskujący ponad 1,5 proc. Nikkei zwiększył swoją wartość o prawie 1 proc. W Szanghaju na godzinę przed końcem handlu wskaźniki rosły po 0,5-0,7 proc. Kontrakty na amerykańskie indeksy szły w górę po 0,3-0,4 proc., sygnalizując, że optymizm utrzymuje się.
Oprócz wydarzeń ze świata, dziś znaczenie mogą też mieć czynniki lokalne. Wyniki kwartalne opublikowała Telekomunikacja Polska, a PKN Orlen dopiero zapozna nas z szacunkowymi danymi za pierwszy kwartał. Zysk telekomu wyniósł 189 mln zł, spadł więc o 34 proc. i był znacznie mniejszy niż się spodziewano. Mniej wyniosły także przychody.
Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.