Koniec tygodnia bez istotnych zmian
REKLAMA
REKLAMA
Tak właśnie zachowywał się rynek w poniedziałek i wtorek. Z kolei dalsza część sesji przebiegała identycznie jak druga część tygodnia. Najpierw nastąpił atak byków i wyznaczono dzienne maksima. Potem nastąpiło szybkie rozczarowanie i redukcja całej, wypracowanej zwyżki z szybkim powrotem do poziomu neutralnego.
REKLAMA
Choć z danych makroekonomicznych publikowany był tylko niemiecki indeks IFO, opisujący koniunkturę w niemieckim przemyśle, to jego odczyt był istotny, ponieważ sięgnął kolejnego, rekordowego poziomu 110,3 pkt. Oznacza to, że w najbliższej perspektywie nasi zachodni sąsiedzi są wciąż wybitnymi optymistami. Większymi niż u szczytu hossy z 2007 roku. Długoterminowy wykres tego wskaźnika zaczyna już być groźny, bo rośnie nieprzerwanie od dwóch lat, ale jak na razie świetnie prognozował długoterminową koniunkturę giełdową, więc sygnał kupna akcji ze sfery makro został dostrzeżony.
Dowiedz się także: Czy nastąpił koniec kryzysu w strefie euro?
Dobre były także wyniki amerykańskiej spółki General Electric, a więc przedsiębiorstwa technicznego, uważanego za odpowiednik amerykańskiej gospodarki w pigułce, choć ten tytuł z racji ilości produkcji nie powinien jej przypadać. Spółka zarobiła 36 centów na akcji, a oczekiwano 32 centów. Pozytywny wydźwięk raportu ochłodził wynik z sektora finansowego. Bank of America, a więc największy bank na świecie, podług aktywów, zarobił w czwartym kwartale dość symboliczną kwotę. Nie oznacza to jednak powrotu kryzysowej atmosfery, ponieważ większość strat wynikała z pokrywania zobowiązań, przejętych w trakcie kryzysu konkurentów.
Polecamy serwis: Kursy walut
Gdybyśmy, jak w zeszłym roku, kończyli handel godzinę wcześniej, WIG20 zamknąłby się na solidnym plusie, jednak spadające indeksy amerykańskie pociągnęły w dół i nasz rynek, który kończy cały dzień i cały tydzień bez zmian. W sumie żaden dzień nie wniósł nic nowego do obrazu sytuacji poza przetestowaniem nowych maksimów. Krótkoterminowo, z racji wyprzedania, przewagę ma popyt. W średnim terminie trzymamy się w trendzie bocznym, a długoterminowe podejście mówi, że dopóki dołki z października i listopada (2600 pkt.) nie są naruszone, czekają nas dalsze wzrosty. Kolejny tydzień nie powinien przynieść jednoznacznych zmian pod tym względem, chociaż niewykluczone jest, że zbliżymy się do którejś z band trendu bocznego.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.